
Już od kilku miesięcy mówiło się o nowym właścicielu w Arce Gdynia. Wraz z początkiem lutego zespół z Trójmiasta potwierdził te spekulacje. Nowym, większościowym właścicielem klubu został jego wychowanek, Marcin Gruchała. Barwy zmienił Karol Świderski, który wrócił do Europy na zasadzie wypożyczenia. Kamil Jóźwiak opuszcza Stany Zjednoczone na rzecz przenosin do hiszpańskiej Granady. Dodatkowo kilka słów o Przemysławie Płachecie.
Marcin Gruchała właścicielem Arki
Czekali, czekali i wreszcie się doczekali. Jak poinformował sam klub, pomiędzy Michałem Kołakowskim a Marcinem Gruchałą zawarta została przedwstępna umowa dotycząca sprzedaży 75% akcji Arki Gdynia. Tym samym zapłacona została pierwsza część ceny sprzedaży. Sam Gruchała już wcześniej posiadał mniejszościowy pakiet klubu.
– To bardzo ważny dzień dla Arki. Cieszy mnie fakt, iż udało się uregulować sporne kwestie pomiędzy poprzednimi właścicielami, co otwiera drogę do naszej transakcji z Michałem Kołakowskim. Dziękuję wszystkim stronom Ugody, ale przede wszystkim dziękuję obu panom Kołakowskim za odkreślenie grubą kreską okresu naszego ostrego sporu z lata ubiegłego roku i zrozumienie naszych intencji dotyczących budowania przyszłości Arki – powiedział Marcin Gruchała dla klubowych mediów.
Raczej wszyscy zdają sobie sprawę, jak wyglądają relacje na linii kibice – Kołakowscy. Można delikatnie opisać je słowem: sprzeczne. Na początku obecnie trwającego sezonu kibice z Gdyni postanowili rozpocząć bojkot. Co za tym idzie, przez większość rundy jesiennej stadion podczas domowych spotkań Arki był zwyczajnie pusty. Sytuacja odmieniła się tuż przed derbami Trójmiasta, kiedy strony wstępnie porozumiały się ws. sprzedaży klubu. Dzięki temu starcie pomiędzy Arką a Lechią odbyło się wraz z kibicami na trybunach.
Wciąż pozostaje jedno, kluczowe pytanie: czy Arka zdoła utrzymać się w ścisłej czołówce tabeli podczas nadchodzącej rundy wiosennej? Aktualnie Arkowcy zimują na fotelu lidera Fortuna 1 Ligi, choć po piętach depcze im GKS Tychy, który może pochwalić się taką samą liczbą punktów. Pomimo fenomenalnej serii zwycięstw, która trwała od drugiej połowy września do drugiej połowy listopada, gdynianie nie wygrali żadnego meczu od ostatnich derbów Trójmiasta. Na ostatnie siedem spotkań (wliczając sparingi) podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego trzykrotnie zremisowali, a cztery razy przegrali. Czekamy na to, co przyniesie przyszłość gdyńskim kibicom, bowiem aktualnie nie ukrywają oni swojego zadowolenia z powodu nowego właściciela w ich klubie.
Kamil Jóźwiak opuszcza Stany Zjednoczone
Drugi Polak w tym sezonie został zawodnikiem hiszpańskiej Granady. Najpierw padło na Kamila Piątkowskiego, a teraz klub oficjalnie potwierdził sprowadzenie Kamila Jóźwiaka na stałe. 25-latek wcześniej reprezentował barwy Charlotte FC. O miejsce w wyjściowej jedenastce Jóźwiak będzie musiał zawalczyć z Facundo Pellistrim oraz Jose Callejonem. Ostatni raz Polak na boisku wystąpił ponad trzy miesiące temu. Wynika to z tego, że w Stanach sezon trwa od drugiej połowy lutego do października. Charlotte dostało się do fazy play-off po rundzie zasadniczej, natomiast już w pierwszym meczu Red Bulls Nowy Jork ograli ich aż 5:2.
https://twitter.com/GranadaCF/status/1753175160432025760
W minionym sezonie MLS 25-letni skrzydłowy zdobył dwie bramki oraz zanotował siedem asyst w 26 spotkaniach. Samej Granadzie aktualnie grozi spadek na drugi szczebel rozgrywkowy w Hiszpanii. Los Nazaries zajmują 19. miejsce w tabeli LaLiga, a ostatnią wygraną zanotowali blisko miesiąc temu – trzeciego stycznia. Transfer doszedł do skutku również dzięki odejściu Bryana Zaragozy, który trafił do Bayernu Monachium. W związku z tym potrzebne Granadzie było zastępstwo, a takim ma być Jóźwiak. Sugerując się tym, co pokazał Polak podczas swojej przygody w MLS, większość nie spodziewała się, że może on trafić do zespołu występującego w jednej z topowych lig świata.
Jedenastego lutego Granada podejmie FC Barcelonę na wyjeździe. Oznacza to, że Piątkowski oraz Jóźwiak zmierzą się z Robertem Lewandowskim. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 21:00. Warto zatem tego wieczoru zasiąść przed telewizorem i obejrzeć zmagania Polaków na hiszpańskich boiskach.
Karol Świderski wypożyczony do Włoch
Charlotte FC kojarzyło się wielu Polakom głównie z dwoma nazwiskami – Jóźwiak i Świderski. Zarówno jeden, jak i drugi postanowili zmienić barwy podczas tego okienka. Jóźwiak powędrował do LaLigi, a Świderski został wypożyczony do Hellasu Verona. Umowa zawiera również opcję wykupu po sezonie. Hellas, to – podobnie jak w przypadku Granady – zespół, który znajduje się w dolnej części tabeli. Gdy nowa drużyna Kamila Jóźwiaka walczy o wyjście ze strefy spadkowej, to zespół Świderskiego próbuje do niej nie spaść. Na co dzień w barwach Hellasu możemy oglądać również innego polskiego zawodnika, a mowa o Pawle Dawidowiczu. Jest to zdecydowany plus dla nowego napastnika, któremu łatwiej będzie się zaaklimatyzować w drużynie.
https://twitter.com/HellasVeronaFC/status/1753119978134356208
Świderski był najlepszym strzelcem Charlotte FC w poprzednim sezonie. Zajął on 15. miejsce w klasyfikacji strzelców MLS z 12 bramkami na koncie. W Veronie zdecydowanie przyda się zawodnik, który będzie w stanie znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Piłkarze Hellasu w obecnej serii do tej pory łącznie trafili do siatki dwadzieścia razy.
Z Norwich do Swansea
Przemysław Płacheta zdecydowanie nie należy do najjaśniejszych gwiazd, które świecą na co dzień na Wyspach Brytyjskich. Na boiskach Championship 25-latka oglądaliśmy dotychczas szesnaście razy. Nie jest to zbyt porywająca statystyka biorąc pod uwagę fakt, że spotkań było łącznie 29. W Swansea głównym celem Płachety będzie przede wszystkim odbudowanie się. Łabędzie aktualnie zajmują 17. miejsce w lidze. Jest to o siedem pozycji niżej niż w przypadku poprzedniego klubu Polaka, Norwich City.
https://twitter.com/SwansOfficial/status/1753187722146300326
Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.

Musisz zobaczyć