Obserwuj nas

1. liga

#WERaport – 20.02.24 – Stokowiec żegna się z ŁKS-em, wygrana Górnika Łęczna

Łódzki Klub Sportowy to główny kandydat do spadku z Ekstraklasy. Chyba praktycznie każdy podczas typowania drużyn, które w czerwcu pożegnają się z elitą, wymienia w tym gronie ŁKS. Łodzianie oficjalnie pożegnali się z Piotrem Stokowcem, ogłaszając również chwilę później jego następcę. Został nim Marcin Matysiak. Zaległe spotkanie pomiędzy Górnikiem Łęczna a GKS-em Tychy na zapleczu zakończyło się zwycięstwem Zielono-Czarnych. Wisła Kraków ma nowego golkipera.

Stokowiec zwolniony, Matysiak nowym trenerem

Po dwudziestu meczach Łódzki Klub Sportowy na swoim koncie ma tylko dziesięć oczek. Oznacza to, że do piętnastej w tabeli Korony Kielce brakuje mu aż jedenaście punktów. W trakcie rundy jesiennej działacze klubu z Łodzi podjęli szokującą decyzję, którą było zwolnienie Kazimierza Moskala. Osobą, która miała ugasić pożar w ŁKS-ie, był Piotr Stokowiec. 51-letni trener jednak nie tylko dolał oliwy do ognia, ale również „podpalił” swój stołek. We wszystkich dziesięciu spotkaniach na ławce trenerskiej łodzian, Stokowiec zdobył tylko trzy punkty. Ani jednego zwycięstwa. Polski szkoleniowiec urwał punkty Legii, Ruchowi i Piastowi Gliwice.

Czy można zatem powiedzieć, że zwolnienie Stokowca było czymś szokującym? Po przegranych Derbach Łodzi raczej nie nazwiemy tego zaskoczeniem. Szkoda natomiast samego ŁKS-u, który powinien już skupić się na budowaniu kadry na 1. ligę, a nie na walce o utrzymanie. Klub ogłosił również następcę Stokowca. Trenerem Łódzkiego Klubu Sportowego mianowany został Marcin Matysiak. Za kadencji jego poprzednika pełnił rolę asystenta w pierwszym zespole. Jeszcze wcześniej był on trenerem rezerw łodzian. Był to bardzo owocny epizod dla Matysiaka, bowiem nie tylko rozwinął masę młodych zawodników, lecz dodatkowo awansował z drużyną – najpierw do trzeciej, a później do drugiej ligi.

Trzy punkty zostają w Łęcznej

Zwykle nie przychodzi nam oglądać spotkań PKO Ekstraklasy bądź Fortuna 1 Ligi w środku tygodnia. Tym razem natomiast zaległe spotkanie między sobą rozegrali Górnik Łęczna i GKS Tychy. Tyszanie, jako wicelider, do Łęcznej zawitali z nastawieniem zdobycia trzech punktów. Zwłaszcza, że ostatnią ligową porażkę ponieśli w listopadzie ubiegłego roku. Plany te szybko pokrzyżował Górnik, który pomimo słabszej formy, szybko rozpoczął strzelanie w meczu. Już w dziesiątej minucie futbolówkę w siatce umieścił Kacper Łukasiak. Do przerwy utrzymywało się jednobramkowe prowadzenie Zielono-Czarnych.

W 60. minucie na boisku pojawił się Ilkay Durmus, który dosłownie chwilę później wpakował piłkę do bramki. Gospodarze tym samym wysunęli się na dwubramkowe prowadzenie, czego nie oddali do ostatniego gwizdka. Wynik ten sprawia, że w tabeli możemy zaobserwować jeszcze większy ścisk. Na pozycji lidera znajduje się Arka Gdynia z takim samym dorobkiem punktowym (37 pkt.), jak GKS Tychy. Tuż za nimi zaledwie z dwoma oczkami mniej plasuje się Lechia Gdańsk. Później schodzimy coraz niżej, aczkolwiek różnica nie zwiększ się zbyt mocno. Na ósmym miejscu jest Wisła Płock, która do wyżej wspomnianej Arki ma tylko siedem oczek straty. Dla porównania – w Ekstraklasie ósmej Stali Mielec do lidera brakuje 13 punktów.

Wisła Kraków ma nowego bramkarza

Już od pewnego czasu łączony z Białą Gwiazdą był Anton Czyczkan. Białorusin 19 lutego pojawił się na testach w Krakowie, a dzień później oficjalnie został nowym zawodnikiem krakowian. Z drużyny wcześniej odszedł Mikołaj Biegański, a kontuzji doznał Kamil Broda. Do dyspozycji Alberta Rude pozostał zatem jeden zdrowy golkiper, Alvaro Raton. W Krakowie zaś nie cieszy się on najlepszą reputacją, zatem klub chciał sprowadzić nowego bramkarza. Czyczkan do tej pory bronił barw Dinama Batumi. Łącznie w gruzińskim zespole zanotował 23 występy. 28-latek związał się z Wisłą kontraktem do 4 czerwca 2024 roku. W umowie jest także zawarta opcja przedłużenia.

https://twitter.com/WislaKrakowSA/status/1760029806240919987

Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej 1. liga