Po kolejnym zwykłym, szarym tygodniu wraca to, co najbardziej uwielbiamy. W Ekstraklasie najpierw Piast zmierzył się z Cracovią, a następnie do Szczecina zawitał Łódzki Klub Sportowy. Spotkanie w Gliwicach było typowym meczem na 0:0, ale na szczęście więcej emocji przyniosło nam drugie starcie. Na ligowym zapleczu Miedź zagrała z Polonią, a Wisła Kraków ugościła GKS Tychy.
Piast remisuje, ŁKS przegrywa
No, można powiedzieć, że tego nikt się nie spodziewał. Początkowo Piast Gliwice pokłócił się z remisami, ale stety albo niestety – pogodził się. Kolejność spotkań powinna zostać zmieniona. Mecz Pogoni z ŁKS-em, który rozpoczął się o 20:30 już w pierwszych sekundach sprawił, że kibice wstali ze stadionowych krzesełek bądź domowych kanap. Z drugiej strony mamy Piast z Cracovią, czyli dobranockę dla fanów Ekstraklasy. Gliwiczanie notują swój trzynasty remis w tym sezonie.
Zacznijmy od pierwszej rywalizacji. Do Gliwic przyjeżdża zdeterminowana Cracovia, która po świetnej inauguracji sezonu (wygrana z Radomiakiem 6:0) oraz remisie w Lubinie, pragnie zawalczyć o komplet punktów. Podopieczni Aleksandara Vukovicia jako cel stawiają sobie, aby po dwóch porażkach zdobyć punkty w rundzie wiosennej. Pierwsza połowa meczu była całkiem wyrównana, ale ani jedni, ani drudzy nie stworzyli sobie stuprocentowej sytuacji. Liczyliśmy na więcej po przerwie, a dostaliśmy nawet mniej niż przedtem. Gospodarze w pierwszych minutach po powrocie na boisko próbowali zagrozić bramce Sebastiana Madejskiego, ale bezskutecznie. Nie jest to mecz, który będziemy wspominać za kilka lat. Ani miesięcy. Ani tygodni.
🔚 #PIACRA
13. remis Piasta i 11. Cracovii w tym sezonie PKO BP #Ekstraklasa ⚔️ pic.twitter.com/x4w5lmQ3EM
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) February 23, 2024
Zaspani widzowie Ekstraklasy liczyli na coś więcej od Pogoni, która przecież walczy o wejście do czołowej trójki. Nie zawiedli się. Już w okolicach trzydziestej sekundy szansę na wpakowanie futbolówki do bramki miał Eftimis Kuluris. Ostatecznie piłka minęła nogi greckiego snajpera. Pogoń wciąż atakowała, aż do skutku. W trzynastej minucie zza pola karnego niespodziewanie uderzył Rafał Kurzawa. ŁKS przegrywał, ale nie można było nazwać go gorszą drużyną. O dziwo jego piłkarze dzielnie walczyli, nawet momentami będąc lepszymi od Portowców. Na drugą połowę wyszli z podobnym nastawieniem, co poskutkowało wyrównaniem przez Daniego Ramireza. Przez pewien czas łodzianie mogli się nacieszyć remisem, ale Alexander Gorgon rozwiał marzenia na trzy punkty, dwukrotnie trafiając do siatki. W 82. minucie gola strzelił także Kamil Grosicki. ŁKS odpowiedział za pośrednictwem Antoniego Młynarczyka, ale nic więcej nie zdołał ugrać. Wynik końcowy: 4:2.
https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1761140344890994762
Comeback Miedzi i porażka Wisły
Jeśli koniecznie ktoś chciał zapewnić sobie rozrywkę o 18:00, to zamiast Piasta z Cracovią mógł obejrzeć Miedź z Polonią. Faworytem byli gospodarze, bowiem drużyna z Warszawy obecnie kręci się koło strefy spadkowej 1. ligi. Jednak to zawodnicy Czarnych Koszul jako pierwsi trafili do siatki. Ponad pół godziny gry musieliśmy czekać na pierwszą bramkę, której autorem był Szymon Kobusiński. Na przerwę goście schodzili z przewagą, a zatem głównym celem było ją podtrzymać. Plany te pokrzyżował Kamil Antonik. Zawodnik Miedzi najpierw strzelił gola w 61.; a następnie 68. minucie meczu, wyprowadzając tym samym legniczan na prowadzenie. Miedź dowiozła ten wynik do końca, wskakując na piąte miejsce w tabeli.
https://twitter.com/MiedzLegnica/status/1761102148203417815
Jako danie główne podano mecz Wisły Kraków z GKS-em Tychy. Podopieczni Dariusza Banasika ewentualnym zwycięstwem mogliby sobie zapewnić fotel lidera na koniec dnia. Taki też był ich cel. Po dwudziestu minutach strzelanie rozpoczął Julius Ertlthaler. Była to jednakże jedyna bramka, jaką zobaczyliśmy w tym meczu. W związku z tym Wisła nie rozpoczyna najlepiej weekendu. Biała Gwiazda plasuje się na czwartym miejscu w tabeli, aczkolwiek może je stracić. Szanse na strącenie krakowian ma Motor Lublin, który 24 lutego zagra z Bruk-Bet Termalicą. Tyszanom pozostaje liczyć na wpadkę Arki Gdynia, co dałoby im pierwsze miejsce do końca kolejki. Arkowcy w niedziele zagrają ze Stalą Rzeszów.
#WISTYC: Koniec spotkania
Wisła 0️⃣:1️⃣ GKS Tychy | 90’+6 pic.twitter.com/AMJKklSYnv
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) February 23, 2024
Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.