Kolejny weekend z Ekstraklasą za nami. Jak wyglądała 31. kolejka? Zapraszamy na skondensowany przegląd.
Piątek
Cracovia – Górnik Zabrze
Na start 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy, obejrzeliśmy mecz, który zdecydowanie skompromitował drużynę gości. Było to spotkanie pomiędzy Cracovią, a Górnikiem Zabrze, które zakończyło się wynikiem 5-0. Bramki zdobyli: Patryk Makuch (4′) 1-0, Rafał Janicki (42′) 2-0 (bramka samobójcza), Otar Kakabadze (53′) 3-0, Kamil Glik (68′) 4-0, Jani Atanasov (84′) 5-0. Szczegóły tego meczu znajdziecie w artykule na naszym portalu.
Ruch Chorzów – Lech Poznań
O godzinie 20:30 przywitał nas mecz pomiędzy Ruchem Chorzów, a Lechem Poznań. Zwycięsko, o dziwo, z tego spotkania wyszli gospodarze, którzy wygrali z poznańską drużyną 2-1 na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Bramki w tym spotkaniu zdobyli: Daniel Szczepan (24′) 1-0, Mikael Ishak (27′) 1-1 z rzutu karnego, oraz Michał Feliks (84′) 2-1.
Sobota i spadek ŁKS-u
W sobotę o godzinie 15:00 zaczęło się spotkanie pomiędzy ŁKS-em Łódź, a Śląskiem Wrocław. Drużyna z Łodzi, mimo prowadzenia 1-0, po rzucie karnym w 53. minucie, z obecnymi wiceliderami tabeli Ekstraklasy, ostatecznie odniosła porażkę 1-2. Tym samym zapewniła sobie spadek do Fortuna 1. Ligi.
.@LKS_Lodz pierwszym spadkowiczem ⤵️ pic.twitter.com/g3MLnnibfQ
— Fortuna 1 Liga (@_1liga_) May 4, 2024
Nie zapominajmy o strzelcach bramek w tym spotkaniu. Byli to: Dani Ramirez (53′) 1-0 z rzutu karnego, Yegor Matsenko (71′) 1-1 i Piotr Samiec-Talar (76′) 1-2. W 82. minucie meczu, z boiska za drugą żółtą kartkę wyrzucony został Yegor Matsensko, zdobywca bramki wyrównującej na 1-1.
Pomeczowy komentarz trenera ŁKS-u Łódź Marcina Matysiaka:
,,Dwie różne połowy w wykonaniu ŁKS-u. W pierwszej połowie Śląsk nam oddał inicjatywę i potrafiliśmy wykreować kilka sytuacji, choć zabrakło tych bardziej klarownych czyli kropki nad „i”. Drugie oblicze pojawiło się po zdobyciu gola w drugiej połowie. Cofnęliśmy się, nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, prowokowaliśmy niebezpieczne sytuacje na własnej połowie.” (Źródło: ŁKS Łódź na „X”)
Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa
Następnym sobotnim meczem było spotkanie Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa. Zakończyło się ono wynikiem 2-0. Bramki w tym meczu zdobyli: Kacper Chodyna (41′) oraz Juan Munoz (87′). Po meczu trener Dawid Szwarga (Raków Częstochowa) porażkę skomentował tak:
,,Zawiedliśmy siebie i kibiców. Początek spotkania w naszym wykonaniu był całkiem niezły. Wykreowaliśmy dwie lub trzy sytuacje, ale zabrakło skutecznego wykończenia. Później Zagłębie wyprowadziło pierwszą akcję, pierwszy raz było liczniej pod naszą bramką i kończy się to trafieniem. Zbyt łatwo tracimy gole. Musieliśmy gonić wynik i angażować dużą liczbę zawodników, a to jest ryzyko kontrataków. Przygotowywaliśmy się, aby Kacper Chodyna czy Mateusz Wdowiak nie wychodzili z szybkimi atakami, ale mimo wszystko nadzialiśmy się na dwie kontry. Dawid Kurminowski nie wykorzystał swojej szansy, ale Juan Munoz już trafił na 2:0 i było po meczu. Zabrakło nam dzisiaj błysku, jakości indywidualnej oraz skuteczności po stałych fragmentach gry czy dośrodkowaniach. Gratulacje dla Zagłębia za zwycięstwo” (Źródło: TVP SPORT)
Jeżeli Mistrzowie Polski nie radzą sobie w ostatnich meczach tego sezonu, to nie wiem, czy będzie ich stać na europejskie puchary.
Stal Mielec – Jagiellonia Białystok
Sprawozdanie z tego spotkania możecie przeczytać na naszej stronie TUTAJ
Niedziela
W niedzielę zostały rozegrane trzy spotkania PKO BP Ekstraklasy.
Warta Poznań – Widzew Łódź
W Grodzisku Wielkopolskim szybkie prowadzenie objęła Warta Poznań. Gospodarze już w 9. minucie prowadzili 1-0, po samobójczym trafieniu Andrejsa Ciganiksa. Tuż po tej sytuacji, w 12. minucie meczu, bramkę na 2-0 zdobył Mateusz Kupczak. Widzew próbował się jeszcze podnieść po szybko straconych dwóch golach, lecz po trafieniu Jordi Sancheza w 44. minucie na 1-2 dla Widzewa, nie było więcej bramek w tym meczu.
Korona Kielce – Piast Gliwice
Na Suzuki Arena w Kielcach, na prowadzenie w 28. minucie wyszli goście, po bramce Ameyawa. Na 1-1 wyrównali jednak w 62. minucie walczący o utrzymanie gospodarze, po bramce Adriana Dalmau z rzutu karnego.
Legia Warszawa – Radomiak Radom
W Warszawie przy ulicy Łazienkowskiej, na Stadionie Wojska Polskiego, w niedzielę o 17:30 Legia podejmowała Radomiaka Radom. Mecz nie rozpoczął się dla Legii dobrze, ponieważ już w 6. minucie za faul na rywalu – Bartosz Kapustka otrzymał czerwoną kartkę. Radomiak na prowadzenie wyszedł dopiero w 66. minucie, kiedy do bramki trafił Lisandro Semedo. Następnie w 73. minucie na 2-0 strzelił Vagner. Na 3-0 Luka Vuskovic w 79. minucie. Trener Legii, Goncalo Feio, porażkę z Radomiakiem podsumował na konferencji prasowej:
,,Nie będę w ogóle się odnosił do tego, że graliśmy w osłabieniu. To nie jest wymówka. Nie chcę również szukać winnych. Jestem odpowiedzialny za ten wynik jako trener. Nie możemy mylić zaangażowania i chęci z wykonywaniem zadań. Brak zaangażowania to mit.” (Źródło: Kanał Sportowy)
Poniedziałek
W poniedziałkowy wieczór 31. kolejkę PKO BP Ekstraklasy zakończył mecz Pogoni Szczecin z Puszczą Niepołomice. Bramkę na 1-0 w 53. minucie zdobył Leonardo Koutris, a asystował mu Adrian Przyborek. Ten wynik w Szczecinie też pozostał do ostatniego gwizdka.