Obserwuj nas

Lech Poznań

Klasyk na wagę europejskich pucharów? Zapowiedź meczu Lech Poznań – Legia Warszawa

W najbliższą niedzielę odbędzie się polski klasyk, a więc spotkanie Lecha Poznań z Legią Warszawa. Dwa utytułowane kluby nie walczą jednak – jak się można było tego spodziewać – o mistrzowski tytuł, a o europejskie puchary. Kolejorz zajmuje obecnie 3. pozycję w ligowej tabeli, natomiast Wojskowi znajdują się 3 lokaty niżej, mając na swoim koncie o 2 punkty mniej. Mecz ten będzie zatem kluczowy w kontekście walki o grę w eliminacjach Ligi Konferencji Europy w nadchodzącym sezonie.

Derby wstydu

Jak wiemy, starcia pomiędzy Lechem Poznań a Legią Warszawa nazywa się derbami Polski. Do niedzielnego spotkania znacznie lepiej pasowałoby jednak określenie „derby wstydu”. Przed startem sezonu fani obu zespołów mieli względem swych drużyn ogromne oczekiwania. Niewiele wskazuje jednak, by miały one zostać spełnione. Na 3 kolejki przed końcem rozgrywek zarówno jedni jak i drudzy walczą nie o mistrzowski tytuł, a o europejskie puchary. I bynajmniej nie jest to spowodowane świetną formą reszty stawki, a własną nieudolnością.

Listę kompromitacji Lecha Poznań w obecnym sezonie dobrze zna każdy sympatyk polskiej piłki. Blamaż w Trnavie, 0:5 w Szczecinie, remis z Jagiellonią pomimo prowadzenia 3:0, domowe porażki z Widzewem i Piastem, 0:4 w Częstochowie, seria ponad pięciuset minut bez strzelonego gola, wyjazdowe porażki z Puszczą oraz Ruchem. Dokładając do tego fakt, że Kolejorz wciąż ma matematyczne szanse na mistrzostwo Polski, dla wielu fanów klubu z Poznania jest to jeden z najbardziej frustrujących sezonów w ich kibicowskim życiu.

W obozie Legii również nie jest kolorowo. Październik ubiegłego roku okraszony czterema ligowymi porażkami, odpadnięcie z Pucharu Polski z Koroną Kielce, 2-6 w dwumeczu z norweskim Molde, wiosenne remisy z Puszczą i Koroną, a także 0-3 u siebie z Radomiakiem Radom. Warto też wspomnieć o zwolnieniu Kosty Runjaicia i zatrudnieniu Goncalo Feio, co na razie nie przyniosło upragnionych efektów. Wojskowi obecnie znajdują się na 6. miejscu w ligowej tabeli, tracąc do Lecha, zasiadającego na najniższym stopniu podium, dwa oczka.

Ligowy hit będzie więc starciem dwóch wypalonych zespołów, które znajdują się pod formą. A biorąc pod uwagę fakt, że ostatnie 4 starcia pomiędzy Lechem a Legią zakończyły się remisem, raczej nie zapowiada się na emocjonujące widowisko.

Lech z nowym trenerem

W środowe popołudnie internet obiegła informacja o tym, że Lech Poznań znalazł nowego trenera. Jak podał Tomasz Włodarczyk, redaktor naczelny portalu Meczyki.pl, szkoleniowcem Lecha zostanie Duńczyk, Niels Frederiksen. 53-latek ma w CV pracę m. in. w reprezentacji Danii U-21, a także w Broendby IF, z którym w sezonie 2020/21 sięgnął po długo wyczekiwane mistrzostwo kraju. Frederiksen został zwolniony z tego klubu w październiku 2022 roku i od tamtej pory nie prowadził żadnego innego zespołu. Otrzymywał oferty od kilku rodzimych drużyn, ale chciał spróbować swoich sił za granicą.

Osoby śledzące na co dzień ligę duńską podkreślają, że drużyny prowadzone przez 53-latka lubią utrzymywać się przy piłce, natomiast grają szybko i intensywnie. Nie ma w tym nic dziwnego, skoro prywatnie Frederiksen jest kibicem Borussii Dortmund, a jego trenerskim wzorem jest Juergen Klopp. Taka informacja z pewnością może cieszyć fanów Lecha, którzy w ostatnich tygodniach byli zmuszeni oglądać, jak zawodnicy reprezentujący barwy ich drużyny grają „na chodzonego”.

Piłkarze, którzy mieli okazję współpracować z Duńczykiem wypowiadają się o nim w samych superlatywach.

Kamil Wilczek, który spotkał się z Frederiksenem w Broendby, podkreślał na łamach portalu Meczyki.pl, jak dobrze współpracowało mu się z duńskim szkoleniowcem.

„To super trener. Mam z nim bardzo dobre wspomnienia. Jest przygotowany, konkretny i uczciwy wobec szatni. No i rozwija napastników. Mikael Ishak będzie zadowolony” – mówił najlepszy strzelec w historii Broendby, a obecnie napastnik Piasta Gliwice.

Kolejną cechą Nielsa Frederiksena, ważną dla włodarzy Lecha Poznań, jest odwaga w stawianiu na młodych piłkarzy. Duńczyk nie boi się dawać szansy młodziutkim, niedoświadczonym zawodnikom, takim jak grający obecnie w Genoi Morten Frendrup czy zawodnik Sheffield United – Anis Slimane. Takie podejście jest zbieżne z filozofią Lecha, który od ponad dekady sprzedaje swoich wychowanków za miliony euro.

***

Warto jednak pamiętać, że 53-latek nigdy wcześniej nie pracował za granicą. Może więc mieć problem z odnalezieniem się w nowych realiach. Na plus może zadziałać fakt, że na poznanie drużyny będzie miał bardzo dużo czasu – obejmie zespół z początkiem czerwca. Kibicom Kolejorza radziłbym wstrzymanie się z wszelkimi opiniami na temat Duńczyka. Jego pracę ocenić będzie można po kilku pierwszych meczach nowego sezonu.

Szereg absencji i ważna decyzja kontraktowa

Lech Poznań podejdzie do meczu z Legią bez większych braków kadrowych względem poprzedniej kolejki. Żaden z zawodników nie nabawił się kontuzji, a wiele wskazuje na to, że do gry będzie już gotowy Filip Marchwiński. Młodzieżowiec Kolejorza opuścił spotkania z Cracovią oraz Ruchem Chorzów z powodu urazu. Do końca sezonu niedostępni będą Artur Sobiech, Dino Hotić oraz Ali Gholizadeh. Sytuacja zdrowotna Filipa Dagerstala, który ostatni raz pojawił się na boisku pod koniec października, to jedna wielka niewiadoma.

Znacznie bardziej przetrzebiona kontuzjami jest kadra gości. Do końca sezonu nie zagrają Blaz Kramer oraz Marco Burch, a w treningu nie brał także udziału Tomas Pekhart. W starciu ze Stalą Mielec kontuzji stawu skokowego doznał Rafał Augustyniak. Wydaje się, że wróci on do gry dopiero w przyszłym sezonie.

Jakby tego było mało, Wojskowi w meczu przyjaźni z Radomiakiem stracili kolejnych dwóch ważnych zawodników. W 6. minucie gry czerwoną kartką ukarany został Bartosz Kapustka, a 20 minut później kontuzji doznał wahadłowy – Patryk Kun. Obaj piłkarze nie będą więc do dyspozycji trenera na mecz w Poznaniu.

Pisząc o sytuacji kadrowej Legii, nie sposób nie wspomnieć o jednej bardzo ważnej rzeczy. Wszystko wskazuje na to, że Wojskowi nie przedłużą wygasającej latem umowy ze swoim kapitanem Josue. Ta informacja odbiła się szerokim echem w polskim internecie. Kibice Legii nie mogą pogodzić się z tą decyzją włodarzy Legii. Czy fakt, że portugalski pomocnik wie, że z końcem sezonu opuści stołeczny klub, wpłynie na jego dyspozycję w trzech ostatnich kolejkach?

Kibic poznańskich klubów, entuzjasta Ekstraklasy, początkujący dziennikarz.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Lech Poznań