Na stanowisku pierwszego trenera Arki już od ponad trzech tygodni trwa bezkrólewie. Odkąd zwolniony z klubu został Wojciech Łobodziński jego obowiązki pełni asystent Tomasz Grzegorczyk, lecz wciąż nie ma oficjalnej informacji co dalej. Z pozytywów – ponownie w szeregach „Żółto-Niebieskich” zawitał Alassane Sidibe, który tym razem został już definitywnie wykupiony z Atalanty Bergamo. Iworyjczyk zdążył już wystąpić w meczu z Kotwicą Kołobrzeg, w którym Arkowcy przejechali się po rywalach, wygrywając aż 5:0.
Bezkrólewie
W Gdyni panuje nietypowa sytuacja, ponieważ od ponad trzech tygodni nie wiemy co dalej ze stanowiskiem pierwszego trenera. Wojciech Łobodziński został zwolniony 26 sierpnia i od tego czasu zastępuje go jego dawny asystent Tomasz Grzegorczyk. Sam zainteresowany pytany o to co dalej, dyplomatycznie odpowiada, że ma ważną umowę z Arką i wykonuje powierzone mu obowiązki. Zastanawiającym jednak jest fakt, że klub nie podaje żadnej oficjalnej informacji. Nie wiadomo czy Tomasz Grzegorczyk zostanie na dłużej, czy ciągle prowadzone są poszukiwania nowego szkoleniowca i jak tylko nadarzy się okazja, to obecny trener zostanie pożegnany.
Jakieś argumenty do tego, aby pozostał na pewno są. Dwa mecze pod jego wodzą zostały przez Arkę wygrane, a ten ostatni bardzo pewnie i okazale. Z drugiej strony chyba jednak nie o to chodziło, aby zwolnić tylko Wojciecha Łobodzińskiego i pozostawić na ławce trenerskiej cały jego sztab wraz z asystentem. Na najbliższe 2 spotkania wyjazdowe z Wartą i Stalą Stalowa Wola zespół przygotowuje trener Grzegorczyk. Nic więc nie zapowiada, aby w najbliższym tygodniu doszło do ogłoszenia nowego szkoleniowca. Póki Arkowcy wygrywają decyzja o dawaniu kolejnych szans obecnemu sztabowi w pełni się broni i coraz mniej osób będzie ją podważać.
Powrót Sidibe
Do Gdyni wraca piłkarz, którego wiosną tego roku trybuny przy Olimpijskiej pokochały. Mowa o Alassanie Sidibe, którego Arka wykupiła z Atalanty Bergamo. W rundziej wiosennej poprzedniego sezonu Iworyjczyk był wypożyczony do Gdyni z włoskiego klubu. Na boiskach 1. Ligi zdobył dotychczas 3 bramki i zaliczył 2 asysty. Przed meczem z Kotwicą trener Grzegorczyk mówił na konferencji prasowej, że Alassane wciąż zachwyca na treningach. Widać jednak u niego brak rytmu meczowego. Od odejścia z Arki w czerwcu, nie rozegrał ani jednego spotkania. Dlatego też niedzielne spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych, ale jak tylko nadarzyła się okazja do zmiany – to już w 28. minucie zastąpił na boisku Michała Rzuchowskiego. W Gdyni pokładają duże nadzieje w Sidibe i liczą, że tym razem jego dobra gra pomoże „Żółto-Niebieskim” awansować do Ekstraklasy.
Pogrom z Kotwicą
Arkowcy po przerwie reprezentacyjnej liczyli, że podtrzymają dyspozycję z meczu w Legnicy i ponownie zdobędą komplet punktów. Do Gdyni przyjechała Kotwica Kołobrzeg, która jest zdecydowanie najlepiej wyglądającym beniaminkiem obecnego sezonu 1. Ligi. Dodatkowo na jej ławce trenerskiej zasiada były szkoleniowiec Arki – Ryszard Tarasiewicz.
Szybko przekonaliśmy się, że to spotkanie nie przyniesie wielu emocji i będzie jednostronne. Już po 17. minutach gry gospodarze prowadzili 2:0 po bramkach Hermoso i Sobczaka. Chwilę później w szeregach Arki doszło do pierwszej zmiany. Alassane Sidibe zastąpił Michała Rzuchowskiego, który był bliski ujrzenia drugiej żółtej kartki i wylecenia z boiska. 39. minuta to rzut karny dla „Żółto-Niebieskich”, którego na raty wykorzystał Szymon Sobczak, wpisując się w tym meczu już po raz drugi na listę strzelców. Drużyny na przerwę schodziły przy wyniku 3:0 dla Arki i nic nie zapowiadało, aby w drugiej połowie miało się coś zmienić na korzyść gości z Kołobrzegu.
Drugie 45 minut gry to bardziej „ekonomiczna” piłka w wykonaniu gospodarzy. Nie brakowało im jednak okazji do zdobycia kolejnych bramek. W 55. minucie swoje trafienie dołożył także Karol Czubak, dla którego był to 55. gol strzelony w barwach Arki. W samej końcówce meczu wynik na 5:0 ustalił Kacper Skóra. Był to pokaz siły w wykonaniu piłkarzy z Gdyni. Choć trzeba przyznać, że zawodnicy Kotwicy nie postawili w tym spotkaniu trudnych warunków.
Wnioski
Kibiców „Żółto-Niebieskich” może cieszyć, że w końcu nie zawiodła skuteczność i udało się zdobyć kilka bramek. Optymizmem napawa też fakt, że defensywa zagrała na zero z tyłu, co ostatnio nie było normą. W pięciu poprzednich meczach Arka nie potrafiła zachować czystego konta i traciła minimum jedną bramkę. Następne wyzwania jakie czekają Arkowców to dwa wyjazdowe starcia. Najpierw ligowa potyczka z Wartą Poznań, a później spotkanie w 1/32 Pucharu Polski ze Stalą Stalowa Wola. W przerwie pomiędzy tymi meczami gdynianie ze względów logistycznych nie wracają do Trójmiasta. Na pewno liczą na to, że przywiozą ze sobą 3 punkty i awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.