Obserwuj nas

Rozgrywki

Arcyważny mecz na dnie. Śląsk Wrocław – Puszcza Niepołomice 0:1

30 listopada na Tarczynski Arena Wrocław odbył się mecz pomiędzy dwiema drużynami ze strefy spadowej – Śląskiem Wrocław i Puszczą Niepołomice. Goście wygrali 1:0 po bramce Mateusza Cholewiaka i wyszli z „czerwonej strefy”.

Przewidywania i zapowiedź

Mimo fatalnej dyspozycji Śląska to właśnie jego piłkarze według bukmacherów stawiani byli w roli faworyta. Czy słusznie? Wrocławianie w tym sezonie w 16. meczach wygrali tylko raz. Strzelili ledwie 13 goli, mimo ogromnej liczby strzałów (14 na mecz). To jest statystyka dramatyczna. Piątka: Musiolik,  Świerczok, Jasper, Ortiz, Żukowski zdobyli łącznie tylko 4 bramki. Jednak po debiucie nowego trenera Michała Hetela, w którym jego Śląsk zremisował z Jagiellonią 2:2, kibice WKS-u mogli mieć nadzieję na lepsze jutro.

Puszcza Niepołomice natomiast na fali ostatniego zwycięstwa nad Widzewem miała zamiar odnieść pierwszą wyjazdową wygraną od ponad roku. Jej bilans w tym sezonie jest zdecydowanie lepszy niż gospodarzy z Dolnego Śląska. „Żubry” wygrali 4 razy, w tym m.in. z Lechem Poznań 2:0. Puszcza to drużyna, z którą dobrze trzeba wejść w mecz. Z 9 meczów, w których jako pierwsza straciła gola, aż 7 przegrała.

Zapowiadało się na ciekawe starcie, istotne w kontekście utrzymania dla obu drużyn.

1. połowa

Obiecujący start

Już w 20. sekundzie, spotkanie przyniosło nam wiele emocji, ponieważ sędzia Lasyk po faulu na Arnau Ortizie wskazał na wapno! Po konsultacji z wozem VAR arbiter jednak uznał, że przewinienia nie było. Na powtórkach zresztą widać, że do większego kontaktu między obrońcą Puszczy a Ortizem nie doszło. Już chwilę później gospodarze otrzymali kolejną szansę. Mateusz Żukowski posłał piłkę na prawe skrzydło do Jaspera, który następnie dośrodkował do rozpędzonego Piotra Samca-Talara. Ten stając „oko w oko” z Kewinem Komarem zmarnował kapitalną sytuację. W 15. minucie swoją pierwszą okazję mieli goście. Mateusz Stępień wykorzystując swoją szybkość, zyskał mnóstwo miejsca na prawym skrzydle, po czym wrzucił piłkę w pole karne, gdzie Kosidis próbował uderzania z główki, jednak nad bramką.

Zmiana obrazu gry

W drugiej części pierwszej połowy Puszcza zaczęła dochodzić do głosu, więcej utrzymywała się przy piłce. W 30. minucie z kontrą jednak wyszli gospodarze. Mateusz Żukowski dostał w polu karnym piłkę od Samca-Talara i mając ją na lewej nodze postanowił uderzyć na bramkę, lecz futbolówka odbiła się od Konrada Stępnia i przeleciała całkiem blisko słupka Leszczyńskiego. Chwilę później Puszcza oddała pierwszy strzał celny w meczu. Petr Schwarz popełnił duży błąd i niedokładnie podał. Najpierw piłkę przejął Kosidis, potem ta trafiła pod nogi Blagaicia, który uderzył zza pola karnego, lecz nie był to mocny strzał i bez większych problemów obronił go Leszczyński.

Minutę przed końcem pierwszej połowy kolejną kontrę przeprowadzili Wojskowi. Arnau Ortiz dobrym rajdem wpadł z piłką w pole karne, jednak troszkę przeszarżował i nie oddał ostatecznie strzału. Zagrał do Samca-Talara, który zgrał do Petra Schwarza. Ten z odległości 21 metrów uderzył zza „szesnastki”, jednak ładnie wyłapał to Kewin Komar.

Podsumowanie 1. połowy

Na tym skończyły się emocje w 1. połowie. Śląsk aktywny, szybki, po tych 45. minutach widać było, że jest zdeterminowany. Puszcza natomiast jakby nie wyszła na ten mecz. Jej piłkarze próbowali dojść do sytuacji, jednak bez większych konkretów. W ich grze ciężko było zobaczyć jakiekolwiek sensowne ustawienie.

Wg. statystyki średniego ustawienia piłkarzy, Dawid Abramowicz grał prawie tak samo wysoko co Kosidis. Bardziej to wyglądało, jakby Puszcza z tyłu grała trójką Konrad Stępień-Szymonowicz-Sołowiej, a Mroziński i Abramowicz to zdecydowanie za wysoko ustawieni wahadłowi. Przez to skrzydłowi Śląska, czyli Sylvester Jasper i Arnau Ortiz mieli mnóstwo miejsca, którego mieć nie powinni. Z tego tak na prawdę wynikała większość akcji WKS-u. Bardzo łatwo gospodarze kontrowali rywala, bo mieli multum przestrzeni na skrzydle. Wojciech Hajda wyglądał w pierwszej połowie jak gracz, który nie do końca wie, czy gra na obronie, czy na defensywnym pomocniku. Nie była to słaba połowa, ale obie drużyny stać było na więcej.

2. połowa

Gdyby tylko Śląsk wyszedł na drugą połowę…

Przez pierwsze minuty drugiej części nie działo się zbyt wiele. W 53. minucie rzut wolny z 25. metra wykonywał Śląsk. Do piłki podszedł Mateusz Żukowski, który oddał niespodziewany, mocny strzał po ziemi, jednak nie dał się zaskoczyć w tej sytuacji Kewin Komar. Dwie minuty później Mateusz Stępień ruszył prawą stroną boiska, zagrał do Jin Lee, który nieczysto trafił w piłkę. Ta poleciała wprost na głowę Blagaicia, który uderzył na bramkę, ale kapitalnie wyciągnął się Rafał Leszczyński ratując drużynę przed utratą gola.

W 65. minucie znów Puszcza w natarciu. Jin Lee posłał dalekie podanie do Sołowieja, który zgrał piłkę głową w pole karne. Tam próbował interweniować Petkov, który wybijał głową, ale futbolówka trafiła pod nogi świeżo co wprowadzonego Cholewiaka. Ten skończył akcję i zdobył bramkę dla gości! Puszcza prowadzi we Wrocławiu 1:0. Zdecydowanie lepiej w tej sytuacji mógł interweniować Leszczyński, ponieważ strzał nie był zbyt mocny, a golkiper Wojskowych nawet się nie ruszył.

Śląsk rusza do ataku

Już minutę później Śląsk próbował odpowiedzieć. Mateusz Żukowski mając piłkę na 17. metrze oddał kąśliwy strzał na dalszy słupek, ale piłka odbiła się od obramowania bramki Puszczy! Jeszcze jeden strzał oddał Sylvester Jasper, ale tym razem futbolówka przeleciała kilka metrów obok bramki. Od tego momentu Puszcza zaczęła się bronić i przez to przez dłuższy czas nie działo się wiele. Dopiero w 88. minucie Śląskowi zaczęło się bardzo spieszyć. Piłkę po lewej stronie miał Schwarz, dograł w pole karne, gdzie stał Musiolik. Ten uderzył głową, jednak i ta akcja skończyła się fiaskiem. Minutę później walka o piłkę toczyła się przed „szesnastką” gości. Ta trafiła pod nogi Baluty, który z dalszej odległości oddał bardzo dobry strzał na bramkę, ale minimalnie obok słupka!

To była ostatnia akcja w tym meczu. Mimo doliczonych aż 7 minut przez arbitra Lasyka, Śląskowi nie udało się chociaż wyrównać stanu spotkania. To jest pierwsze zwycięstwo wyjazdowe Puszczy od roku (gdyby nie liczyć meczu Cracovia-Puszcza, w którym na papierze Cracovia była gospodarzem). Ostatnie takie miało miejsce w listopadzie 2023 nad Wartą Poznań (0:2). Puszcza dzięki wygranej we Wrocławiu opuszcza strefę spadkową na rzecz Radomiaka Radom.

Podsumowanie meczu

Pierwsza połowa dla Śląska, druga dla Puszczy. „Żubry” w pierwszej części gry były strasznie pogubione, jakby jeszcze byli na odprawie przedmeczowej. W drugiej połowie widzieliśmy jednak inną drużynę. Weszli mocno w mecz, nie bali się zaatakować i próbowali wykorzystać błędy w obronie WKS-u. Grę Śląska można by określić w dwóch słowach – „kontratak” i „nieskuteczność”. Na przestrzeni całego meczu jego piłkarze oddali aż 29 strzałów. Jak wiemy, do siatki nie wpadło nic. Próbowali, wykorzystywali dziury w obronie Puszczy, których – szczególnie w pierwszej połowie – było sporo. Chcieli wykorzystać szybkość Jaspera czy Ortiza, dać im możliwość napędzenia akcji na skrzydle, ponieważ Mroziński i Abramowicz wybiegali daleko za linię obrony. No i faktycznie, napędzali, jednak często brakowało po prostu wykończenia.

O potencjalnym nowym napastniku

Ogromny problem drużyny Śląska – nie ma egzekutora, o czym pisałem już przy okazji meczu z Zagłębiem (TUTAJ). Po odejściu Nahuela i Exposito nie ma kogoś, kto dostanie piłkę i huknie na bramkę. Trener Marcin Dymkowski zapytany na konferencji o potencjalne wzmocnienia w formacji ataku odpowiedział, że to pytanie musi poczekać do końca rundy.

„Zdecydowanie jest diametralna różnica między ostatnimi meczami a tym, co było przed zmianą trenera, jeśli chodzi o ilość stwarzanych sytuacji, ale pytanie o transfery musi poczekać do końca rundy. ”
Źródło: sląskwroclaw.pl

Do końca rundy, nie licząc meczu w Pucharze Polski, zostały 2 mecze – z Lechią i Radomiakiem. Gdy twoi napastnicy łącznie strzelają cztery gole, a twoja drużyna jest ostatnia w tabeli to według mnie zdecydowanie powinno się myśleć o wzmocnieniach. Z czym mogę się z trenerem Dymkowskim zgodzić, to w tym, że Śląsk ostatnie spotkanie powinien wygrać w 1. połowie. Chociaż to tylko potwierdza moją tezę, że wzmocnienia są potrzebne bardzo szybko.

Dlaczego Krzysztof Kurowski?

Indywidualnie z drużyny Śląska mógłbym wyróżnić Mateusza Żukowskiego, który mimo braku gola zagrał dobrze. Szukał gry i łatwo przychodziło mu przepchanie się w ataku. Na plus także młodzieżowiec – Krzysztof Kurowski, który według trenera Dymkowskiego nie zagrał za to, że zasłużył, a przez wymóg minut, co do młodzieżowca. Jego piękny wślizg na początku drugiej połowy uratował Śląsk przed potencjalnym golem.

„Szukaliśmy pozycji dla młodzieżowca. Patrząc na naszą grę w ofensywie, nie chcieliśmy tam mieszać. Tak naprawdę to nie jest tak, że Kurowski wygrał rywalizację z którymś z obrońców – przede wszystkim grał dlatego, że jest młodzieżowcem.”
źródło: slaskwroclaw.pl

Jednak ten 18- latek naprawdę dał radę. Był to zresztą szósty gracz, który w tym sezonie wystąpił na lewej obronie w Śląsku. Można powiedzieć, że w szeregach Wojskowych jest prowadzony mały casting na lewego obrońcę.

Jeśli chodzi o Puszczę, po tym spotkaniu mogę wyróżnić Mateusza Stępnia, który często brał piłkę i odważnie ruszał do ataku, wprowadzał dynamikę w grze po prawej stronie gości. Na plus też Kewin Komar, który „nie pękł” dziś między słupkami, mimo natłoku strzałów.

Oceny zawodników

Puszcza Niepołomice
1. Kewin Komar- 8
4. Dawid Szymonowicz- 7
5. Konrad Stępień- 6
6. Jin Lee- 6,5
8. Piotr Mroziński- 7
12. Mateusz Stępień- 7,5
24. Jakov Blagaić- 6
27. Łukasz Sołowiej- 7
33. Dawid Abramowicz- 5,5
35. Michail Kosidis- 6
70. Wojciech Hajda- 6

11. Mateusz Cholewiak- 7,5
3. Roman Yakuba- 6,5
67. Ioan-Calin Revenco- 6

Śląsk Wrocław
12. Rafał Leszczyński- 6
2. Aleksander Paluszek- 5
4. Łukasz Bejger- 6
5. Aleks Petkov- 6
7. Piotr Samiec-Talar- 7
13. Krzysztof Kurowski- 7,5
17. Petr Schwarz- 6,5
19. Arnau Ortiz- 7
21. Tudor Baluta- 5,5
22. Mateusz Żukowski- 8
23. Sylvester Jasper- 7

10. Jakub Świerczok- 4,5
14. Mateusz Bartolewski- 5,5
29. Jakub Jezierski- 6
11. Sebastian Musiolik- 6
33. Yegor Matsenko-5

Lech Poznań

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki