Wszyscy się w ostatnich dniach podniecają rywalizacją „Azjatów” z „Kartoflanką”, a ja chciałem napisać o klubie, którego jestem kibicem. Mowa oczywiście o szczecińskiej Pogoni – Dumie Pomorza!
Kiedy przychodził do nas Czesław Michniewicz, to słyszałem wśród wielu sympatyków Pogoni płacz i łzy, że źle, że nie tak, Wdowczyk wróć itp. Ja postanowiłem dać mu kredyt zaufania do maja 2016.
Zaczęliśmy całkiem nieźle, remis, wygrana, remis, remis… była nawet wygrana z dziewczynami z Gliwic 🙂 Styl nie zachwycał, ale punkcik do punktu i jesteśmy w ósemce.
Mimo zaufania, jakim obdarzyłem CM, też mi się zdarzyły chwile zwątpienia i nieraz w kierunku sztabu i piłkarzy szły soczyste wiązanki, ale na chłodno staram się patrzyć bardziej przyszłościowo. Wcześniej jeszcze był transfer Adama Gyurcsó, którym podniecała się cała piłkarska Polska. Węgier jak na razie nie zachwyca, jak wszyscy byśmy się tego spodziewali, ale aż tak strasznych powodów do narzekań chyba nie ma. W klubie też widać stabilizację, jest komitet transferowy (brzmi to śmiesznie, ale zdaje egzamin), mamy trenera od przygotowania fizycznego z prawdziwego zdarzenia (Jankowicz), mamy boiska treningowe, atmosfera wokół klubu jest coraz lepsza. OK nie mamy autokaru, ale to akurat powinno być w najbliższym czasie załatwione.
Czego nam brak?
Brak nam kibiców, mimo naprawdę niezłych wyników! Frekwencja nie zachwyca, mówiąc krótko. Kibice w Szczecinie upatrują różnych przyczyn. Kiepski styl? Stary stadion? Nie wiem i ciężko mi znaleźć odpowiedź. Stadion na pewno do najnowszych obiektów w tym kraju nie należy, ale to materiał na całkiem odrębną historię. Styl? Mam nadzieję, że już niedługo Pogoń odzyska swój styl. A styl Dumy Pomorza to przede wszystkim zwycięstwa.
Mimo wszystko mam nadzieję, że w niedzielę o 18.00 zamelduje się na ul. Twardowskiego spora grupa kibiców, jesteśmy w TOP 8, gramy o puchary. Doping potrzebny, a i myślę, że styl też będzie OK! Gramy bez presji, cel minimum osiągnięty, walczymy o więcej!
Hej, Pogoń!