[vc_row][vc_column][vc_column_text]
Zacznę od tego, że mam dość bujną wyobraźnię i nie ma rzeczy której bym sobie nie umiał w swojej głowie z wizualizować. Umiem sobie wyobrazić naprawdę sytuacje piękne, jak i zupełnie idiotyczne.
Dziś jej oczyma dostrzegłem niedzielne popołudnie bez ligowej kolejki i siebie przed telewizorem oglądającego Familiadę ( a nie mówiłem, że moja wyobraźnia nie ma granic). Prowadzący mówi , że tym razem mamy tylko trzy odpowiedzi. Pada ostatnie pytanie przed rundą finałową – jak inaczej określić kibica…Chwila zastanowienia i reprezentanci rodzin Kowalskich i Nowaków histerycznie walą w przyciski, aby zasygnalizować gotowość do udzielenia odpowiedzi. Karol Strasburger oznajmia, że jako pierwsza odpowiadać będzie rodzina Nowaków. Jej reprezentant – Antoni rzuca słowo kibol…Dźwięk informuje o trafności jego rozumowania, a rzeczona odpowiedź pojawią się na samym szczycie listy. Antoni wraca do swojej rodziny, czas umila nam kolejna anegdota gospodarza programu. Stefania, siostra Antoniego odpowiada – bandyta. Karol raczy nas frazą – zobaczymy co odpowiadali nasi ankietowani. Chwila niepokoju i bandyta wyświetla się jako kolejna odpowiedź. Pytanie błyskawicznie zostaje zadane Robertowi, mężowi Stefani. Ten odpowiada pasjonat. Głuchy gong informuje o tym, że kibic nie jest dla ankietowanych pasjonatem. Kolejny reprezentant – Wojtek, syn Antoniego wraca na utarty szlak i odpowiedzią pseudokibic otwiera swojej rodzinie bramę do raju…
Chora wizja? Trochę… Nieprawdziwa? Niestety nie… Tak jesteśmy postrzegani w społeczeństwie. Społecznym osądem rządzą stereotypy i wytarte ścieżki rozumowania. Postanowiłem zejść z tych ścieżek, a Wam czytelnicy swoim felietonem pozwolić przekonać choć jedną osobę, która w kibicu widzi tylko bandytę czy złego kibola jak bardzo się myli.
Postanowiłem pokazać kilku z nas, jacy są, jakie są ich pasje. Pokaże Wam fajnych, pozytywnych gości, którzy mają wielką pasje w sobie. Ludzi, którzy kochają piłkę nożną i są kibicami polskich klubów. Ludzi, których dzieli miejsce zamieszkania, klubowe sympatie i antypatie.
Przyznam, że nakłonienie wielu osób do rozmowy nie było łatwe. Doświadczałem głuchego milczenie, odmowy w imię tezy, że nie wypada być twórcą i tworzywem bo piszą już tu. Dwóch z nich było dla mnie oczywistym wyborem. Znałem ich z Twittera, lubiłem ich czytać. Nie chciałem się jednak zamykać w kręgu jednego klubu czy miasta. Dlatego zacząłem szukać dalej. I tak dzięki pomocy dobrych ludzi dotarłem do kibiców z innych miast. Pozwólcie, że nie będę o nich pisał z imienia i nazwiska, ale podpisze ich twitterowymi nickami. Może zachęci was to do obserwowania ich i czytania tego co mają do powiedzenia. A powiem szczerze – warto.
Pomysł urodził się w mojej głowie i wykiełkował błyskawicznie. Początkowo miał to być krótki felieton o tym, jak postrzega się kibiców. Im więcej rozmawiałem , tym więcej miałem do napisania. Każdy z moich rozmówców okazał się być postacią tak barwną, że nie sposób wepchnąć ich w krótka formę felietonu. Tak urodził się pomysł, żeby pokazywać ich pojedynczo, dokładniej…. Zapewniam was – warto…
To tyle słowem wstępu… Niebawem przed Wami nasi bohaterowie.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/4″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”4521″ custompost_name=”Łukasz Kawiak” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]
Kibic Legii Warszawa oraz Realu Madryt. Przeciwnik wszelkich ekstremistów, wróg agresji w życiu publicznym. Prywatnie ojciec dzieciom i mąż żonie. Wielbiciel gitarowej muzyki i kolei.
1 Comment