Obserwuj nas

Kibice

Na chłodno: kibic na murawie w Gdyni

Od wtargnięcia kibica Arki na murawę w meczu z Wisłą minęły prawie dwa tygodnie. Od tamtego czasu sprawa tak naprawdę została przemilczana w mediach. Postanowiłem dowiedzieć się jak z punktu prawnego wygląda ta sytuacja i co sądzą, a raczej nie sądzą, przedstawiciele wspomnianych klubów.

 

Krótko o sytuacji

W niedzielny wieczór – 14.06.,  po kwadransie gry na murawie w Gdyni pojawił się nieproszony gość. Na domiar złego – jak informował Mateusz Miga z TVP Sport –zamierzał pobić Michała Bulichalika. Na szczęście w porę się z tego wycofał.

Część sytuacji możecie zobaczyć poniżej:

Rzecznik Arki – Tomasz Rybiński na łamach sportowefakty.wp.pl zdradził:

„Mężczyzna dostał się na obiekt przez strefę publiczną, przeskoczył przez płot bezpieczeństwa, który w tym akurat miejscu jest wysoki na mniej więcej jeden metr. Na dodatek to strefa telewizji, która nie może być zabezpieczona przez stewardów, ponieważ pracownicy stacji są w izolacji. Chcę podkreślić, że my jako klub nie odpowiadamy za tę strefę.”

Po lekturze tej wypowiedzi cisną się na usta pytania dotyczące wejścia mediów na murawę. Jak wygląda ten proces? Poza tym co właściwie oznacza termin „płot bezpieczeństwa”? Wychodzi na to, że w okolicach obiektu, który powinien być poddany izolacji, istnieje niezabezpieczona strefa, którą chroni „płot bezpieczeństwa” wysoki do pasa. Postanowiłem zapytać o tę sprawę rzecznika Arki. Dostałem niestety lakoniczną odpowiedź: „Tematu już nie komentujemy. Wszystko zostało już podane.”

Oto pytania, które zostały wysłane:

„1. Dla Sportowefakty.wp.pl udzielił Pan wypowiedzi: „Mężczyzna dostał się na obiekt przez strefę publiczną, przeskoczył przez płot bezpieczeństwa, który w tym akurat miejscu jest wysoki na mniej więcej jeden metr. Na dodatek to strefa telewizji, która nie może być zabezpieczona przez stewardów, ponieważ pracownicy stacji są w izolacji. Chcę podkreślić, że my jako klub nie odpowiadamy za tę strefę.”.
 – Co mieści się pod pojęciem „płot bezpieczeństwa”? Co to za obiekt?
 – Jakie jest zadanie „płotu bezpieczeństwa”? Czy dobrze rozumiem, że płot, który w pewnym miejscu ma mniej więcej metr wysokości chroni przed wtargnięciem – do strefy telewizji – ludzi z zewnątrz?
 – Czy obszar płotu bezpieczeństwa powinien być chroniony? Wspomniał Pan, że klub nie odpowiada za zabezpieczenie strefy telewizji – która znajduje się za „płotem bezpieczeństwa”. Czy ktoś odpowiada za ochronę okolicy „płotu bezpieczeństwa” i strefy telewizji? Jeśli tak, to kto?

2. – Jak wygląda sam proces wejścia osób ze strefy telewizji na murawę?
   – Czy te osoby są wcześniej sprawdzane?
   – Jak osoba bez akredytacji dostała się na murawę?”

Jeśli chodzi o przedstawicieli „Białej Gwiazdy” – klub Wisła Kraków oraz Michał Buchalik poinformowali, że nie będą komentowali tego zajścia.

Prawny punkt widzenia

W wytłumaczeniu sprawy z prawnego punktu widzenia, pomógł dr nauk prawnych – Mateusz Dróżdż, który w przeszłości był prezesem Zagłębia Lubin oraz zasiadał w Radzie Nadzorczej Ekstraklasy SA.

– W tym przypadku jest jedna ciekawa prawna kwestia. Czy to była impreza masowa? Jeśli nie, to nie możemy korzystać z przepisów dotyczących imprez masowych. Np. art. 60 dotyczącego wdzierania się na teren zawodów. Prawdopodobnie to nie była impreza masowa. Wcześniej musiałaby być wydana decyzja prezydenta Gdyni, że pomimo pandemii, on te zawody kwalifikuje jako imprezę masową. Gdyby obecnie ten kibic wybiegł na murawę (aktualnie na trybunach mogą przebywać fani – przyp. red.), dostałby zakaz stadionowy. Ostatnie mecze są imprezami masowymi. – wyjaśnia dr Dróżdż.

Obowiązki klubu – Arka Gdynia

Skoro cała liga miała zostać poddana izolacji, to czy wspominany kibic nie powinien zostać przebadany na obecność koronawirusa? Miał on w końcu kontakt z zawodnikami. Domyślam się, że służby nie muszą czuć się zobowiązane do wykonania testu, bo to w gestii Ekstraklasy leży dbanie o bezpieczeństwo rozgrywek. Czy w związku z tym np. klub byłby zobligowany do przeprowadzenia takich badań?

– To wszystko zależy od ustaleń PZPN i Ekstraklasy. Zgodnie z nimi Arka mogłaby wpisać tego kibica na listę do przebadania, jeśli ten byłby pracownikiem klubu. Domyślam się, że tak nie było. Dlatego Arka nie ma obowiązku przebadania kibica. – stwierdza Mateusz Dróżdż.

Sprawę obowiązku ochrony danego terenu przez klub, mój rozmówca komentuje następująco:

„Arka jako organizator była zobowiązana do zabezpieczenia murawy i terenu obiektu. Jednak jeśli kibic wszedł przez teren, który nie leżał w gestii organizatora, klub nie miał takiego obowiązku. Niezależnie czy mamy do czynienia z imprezą masową, czy niemasową. Natomiast samo wtargnięcie może być zarzutem wysuniętym w stronę klubu.”

Zarzuty wobec kibica i kara dla Arki

Fakt, że mecz gdynian z Wisłą nie był imprezą masową znacząco wpływa na zarzuty wysuwane wobec sympatyka „Śledzi”.

– Myślę, że ten kibic nie dostanie zakazu stadionowego. Na marginesie – w 2015 r. ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych uległa zmianie. Wcześniej zakaz stadionowy otrzymywał każdy, kto popełnił przestępstwo naruszając przepisy wspomnianej ustawy. Teraz jest inaczej. Wracając – kibic Arki nie dostanie też zakazu klubowego, bo to nie była impreza masowa. – informuje dr Dróżdż i dodaje: „W tym przypadku został postawiony zarzut naruszenia miru domowego – art. 193 Kodeksu Karnego. Przepis odnosi się do osób, które naruszając pewne przeszkody, wkroczyły na teren prywatny. Najczęściej korzysta się z niego w związku z sytuacjami mającymi miejsce „przed” albo „po” imprezie masowej.”

Niesubordynacja fana Arki kosztowała jego klub 5 tys. zł. O postanowieniu Komisji Ligi dowiedzieliśmy się w środę 17.06. z oficjalnej strony gdyńskiego zespołu. Obecnie czekamy na orzeczenie i uzasadnienie decyzji.

Kibice, a dystans

Od poprzedniego weekendu ekstraklasowe trybuny w trakcie meczu nie stoją już puste. Ta sytuacja także wymusiła stworzenie pewnych uwarunkowań prawnych. Po tym jak kibice wrócili na stadion, wielu z nich nie przestrzegało zachowania odpowiedniego dystansu. Mogliśmy się o tym przekonać oglądając np. obrazki z meczu w Zabrzu. Jak rozwiązano tę sprawę?

– Jeśli kluby zmieniły regulaminy stadionowe uwzględniając kwestię dystansu – 2m, to takie osoby mogłyby odpowiadać za złamanie tego regulaminu i dostać zakaz klubowy. Chociaż ci kibice mogą się łatwo bronić, że np. zamieszkują z osobą obok której stali blisko itd. Jednak jeśli służby porządkowe wydadzą zalecenie o utrzymaniu dystansu i ktoś się nie zastosuje, grozi za to kara w postaci zakazu stadionowego. – komentuje Mateusz Dróżdż.

Nie ma prawa o imprezach niemasowych

Sprawa z wtargnięciem kibica Arki na murawę akurat w tym meczu, obnażyła fakt, że w Polsce nie istnieją przepisy o imprezach masowych. Jeśli więc dany kibic podczas meczu Ekstraklasy wejdzie nielegalnie na murawę, dostanie z automatu zakaz stadionowy i karę więzienia. Gdyby jednak zrobił to samo na przykładowo spotkaniu IV ligi, odpowiedziałby np. zakłócenie miru domowego.

O tym, że potrzebne są takie przepisy pokazały choćby wydarzenia na stadionie w Knurowie sprzed 5 lat. Podczas meczu IV ligi doszło do zamieszek. Kibice miejscowej Concordii wtargnęli na murawę prowokując gości z Ruchu Radzionków. Konfrontację umożliwiła jednak policja. Ostatecznie jeden z fanatyków gospodarzy został postrzelony przez mundorowego z broni gładkolufowej. Niestety traf chciał, że strzał okazał się śmiertelny. Gumowa kulka trafiła kibica w szyję.

Oczywiście sprawa była rozpatrywana na różnych płaszczyznach. Analizowano czy policja dopełniła swoich obowiązków. Wielu też zainteresował fakt, że na stadionie nie była obecna karetka.  Zdaniem policji – przepisy tego nie nakazują. Za to kibicom, którzy wtargnęli na murawę postawiono zarzuty czynnej napaści na funkcjonariuszy, znieważenia ich i zniszczenia mienia. Jako że była to impreza niemasowa (której nie sankcjonuje tak naprawdę prawo), posiłkowano się innymi artykułami.

Mój mecz jest lepszy niż Twój

Mam nadzieję, że z sytuacji w Gdyni wyniknie chociaż coś dobrego. Osoby zarządzające polską piłką muszą zwrócić również uwagę na niższe ligi. Tam też grają drużyny, które mają własnych ultrasów i wcale nie chodzi o największe firmy, które zostały zdegradowane. Zresztą to pokazał przypadek w Knurowie.

Wtargnięcie na murawę choćby podczas meczu IV ligi tak naprawdę w wielu wypadkach niczym się nie różni od tego, które ma miejsce przy imprezach masowych. Przepisy pod tym względem nie nadążają za rzeczywistością. Dlatego czas się tym zainteresować. No, chyba że futbolowe środowisko w Polsce chce być głupie zarówno „przed” jak i „po” szkodzie.

Żródła:

https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/886338/skandal-w-pko-ekstraklasie-na-boisko-arki-wtargnal-kibic-zlamal-wszelkie-zasady

https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/886406/skandal-w-meczu-pko-ekstraklasy-klub-zajmuje-sie-sprawa

https://sport.tvp.pl/48546284/pko-ekstraklasa-arka-gdynia-wisla-krakow-chuligan-na-boisku-chcial-pobic-michala-buchalika

https://dziennikzachodni.pl/trzy-lata-temu-zginal-kibic-postrzelony-w-knurowie-sledztwo-umorzone/ar/13144099

https://tvn24.pl/katowice/sad-umorzyl-sledztwo-w-sprawie-smierci-kibica-z-knurowa-ra729588-2496725

https://stadionowioprawcy.net/bez-kategorii/concordia-knurow-ruch-radzionkow-02-05-2015/

Fot.: LINK do zdjęcia; Autor: Pomeranian; praca oryginalna; 

Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Musisz zobaczyć

Zobacz więcej Kibice