Obserwuj nas

Transfery

Tydzień #7

To będzie zupełnie wyjątkowy  „Tydzień”. Sami nie wiemy czy da się czytać, tak samo, jak się da oglądać naszych ukochanych ligowców. A co do milusińskich, to wystartowali – z przytupem, petardą. Zatem zajrzyjmy, co w klubach piszczy (w kliku klubach bieda).

Arka Gdynia

29 maja 2011 roku Arka została pożegnana bramką z karnego, strzeloną przez Mariana Kelemena, a na powitanie dostała dwie lufy na wsi. Serdecznie gratulujemy wiekopomności stylu. A tak poważnie, to ten Silva nawet fajnie biega. Niestety, ze strzelaniem szło mu znacznie słabiej.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Czesław jak tyś nam zaimponował teraz… Wiosną same remisy, same porażki, męczarnie, temat Obraniaka, a tu takie zwycięstwo w debiucie?! Ponadto Nieciecza wprawiła nas w niesamowite niedowierzanie – oni mają kumatych! I owi kumaci nie dopingują, bo klub zmienił nazwę. Co dalej? Zamieszki?

Cracovia 

Naprawdę nie wiemy, co napisać o Cracovii. Okazuje się, że aktualny lider naszej ligi może odpaść z jakimiś anonimowymi piłkarzami z Macedonii. Z drugiej strony, nie zdziwiłoby nas, gdyby przekonująco Piasta sponiewierał nawet Ruch Chorzów czy Górnik Łęczna. A teraz, drogie dzieci i dorośli czytelnicy, notujcie – Miroslav Čovilo strzelił bramkę nogą.

Górnik Łęczna

Obiecaliśmy sobie nie używać wulgaryzmów, ale są chwile, kiedy wypada zadać pytanie – co tu się odpierdala? Górnik, po pierwsze, przegrał w Chorzowie (!), zwizualizujcie to sobie – w Cho-rzo-wie – mieście, gdzie ostatni mecz wygrano gdzieś w marcu. Po drugie, Górnik przegrał, choć wyrównał w 88 minucie, po takim farfoclu z udziałem Skaby w tle, że aż oczy bolały od patrzenia. Po trzecie, Górnik przegrał,  bo jego bramkarz – Sergiusz „nie pójdę do Legii nawet dla miliona euro” Prusak postanowił mierzyć krokami szerokość pola karnego i przy bramce był jakieś pięć metrów poza światłem bramki.

Mało? To pomyślcie sobie, że Łęczna nie była hojna, jak choćby Kielce dla Korony, więc Górnika żal zrobiło się Marszałkowi Województwa i Prezydentowi Lublina i postanowili zrobić ekstra ściepę na 2,5 mln złotych. Fajnie? Fajnie…

Jagiellonia Białystok

Mecze w Warszawie potrafią wpędzić w alkoholizm, co wie i nasza redakcja, i trener Probierz. Sędzia Marciniak lubi trenera Michała, więc postanowił dać mu okazję „pierdolnąć sobie w whisky”, a co się chłopina będzie hamować.

Korona Kielce

W Senegalu panika, w Kielcach panika i w Koronie panika. Dostać na dzień dobry cztery lufy do przerwy, to jednak rzecz panikogenna, bo sezon się rozkręca, przeciwnicy zmęczeni pucharami, a mimo to ładują w Koronę jak…Darujemy wam to poetyckie porównanie.  W każdym razie, w Kielcach to nie było wesołe popołudnie… Oj nie było…

Lech Poznań

Balon może nie pieprznął głośno, ale ktoś węzełek z pewnością zawiązał za słabo, bo powietrze zaczyna się z wolna sączyć. Wynik jak wynik, przeciwnik nie najwyższych lotów, a i sama gra lechitów nie szybowała gdzieś pod niebem, a ledwo nad murawą. Powiedzcie w tym Lechu temu Nicki Bille, że to nie olimpiada i nie konkurs „obij słupek”.

Lechia Gdańsk

O ile w Poznaniu powietrze z balonika się sączy, to w Gdańsku z hukiem uleciało. Bum! Pieprznęło w tym Płocku, jakby cała rafineria poleciała w kosmos. Ale nie martwcie się dumni kibice Lechii Gdańsk, wasz zarząd umi w łatanie balonika i dopompowanie powietrza – transfer wulkanizacyjny i transfer dopompowawczy w drodze…

Legia Warszawa

Ostatnio pisałem, że w Legii transferów chcą wszyscy, ale po pierwszej połowie meczu z Jagiellonią było słychać tylko zbiorowe ukontentowanie. Oto tworzy się drużyna, oto praca trenera przynosi efekty, oto jesteśmy wszyscy spokojni i trener jakby fajniejszy. Oczywiście, jak się domyślacie, po przerwie wesoło nie było. Poza tym, Warszawę opanowała powszechna szczęśliwość, nie mająca nic wspólnego ze zbiorowym narkotyzowaniem się Światowymi Dniami Młodzieży. Ot, Legia sprzedaje Dudę. W końcu…

Piast Gliwice 

W przypadku Piasta powtórzenie pytania skierowanego do Górnika Łęczna to mało, należałoby je okrasić słowem na literę k, które naród nasz w mowie potocznej stosuje zamiennie ze znakami przestankowymi. Tydzień Piasta w skrócie to: oklep, zwolnienie trenera, oklep… Drodzy czytelnicy, test na inteligencję – uzupełnijcie ten ciąg o kolejne słowo. Piast zaczął sezon tak, że nie wiadomo nawet co napisać śmiesznego, zwłaszcza, że zapowiada się jeszcze duuużo ciekawych zdarzeń. Może ujmiemy to tak: Piast starał się być poważnym klubem, a jest dziś śmieszny. Tragedia, nie? Prawie jak start sezonu w Gliwicach…

Pogoń Szczecin

W Szczecinie były wielkie nadzieje, miała być krakowska piłka NRD edition, a wyszło jak to często bywa. Pogoń dostała delikatny oklep od rozmontowanej Wisły, więc stąd czerpcie drodzy szczecinianie nadzieję – gorzej nie będzie.

Ruch Chorzów

Oni wreszcie wygrali! Nie żartujemy ani trochę, jesteśmy tak śmiertelnie poważni jak poważnie zadłużony jest Ruch. Oni naprawdę wygrali. Okazało się, że śląskie powietrze służy Arakowi. Najpierw strzelał w Sosnowcu, teraz w Chorzowie. Tak, wiemy, że Sosnowiec to nie Śląsk, a Zagłębie, ale układy baryczne tak cyrkulowały powietrzem, że to zawsze płynęło ze Śląska do Zagłębia, stąd mamy pewność, że nasz wywód jest trafiony.

Śląsk Wrocław

Mecz Śląska z Lechem był takim widowiskiem, że 25% redakcji zasnęło podczas transmisji i ze snu dopiero zbudzić ich zdołały spazmatyczne wrzaski po strzale Madeja. Oczywiście Madej bramki nie strzelił. Co mu nie dało boisko, oddadzą pobliskie galerie handlowe, wszak w każdym mieście, w którym ulokowała się wesoła trupa cyrkowa pod nazwą „kariera Łukasza Madeja”, rzeczony zawodnik z miejsca stawał się klientem nr 1. Drodzy Kibice Śląska – nie róbcie sobie nadziei. Pracownicy galerii – róbcie sobie nadzieje na rekordowe obroty.

Wisła Kraków

Pamiętacie scenę w „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”, kiedy dyrektor Krzakoski spotyka Dudałę, a ten na pytanie „co tu się dzieje?”, odpowiada słynne „zmiany, zmiany, zmiany”? Scena wypisz wymaluj jak w Wiśle Kraków. Byleby na koniec nie było świni, która spyta „co mi zrobisz jak mnie złapiesz?”.

Wisła Płock

Dominik Furman! Klask! Klask! Klask! Coś więcej? Po co, Płock ma swoje święto. Gratulujemy.

Zagłębie Lubin 

Zagłębie to taki klub, przez który mamy coraz mniej włosów. Z jednej idiotyczny mecz w eliminacjach, potem z faworyzowanym Partizanem remis, na koniec rozstrzelanie Korony, a z drugiej oczekiwanie, kiedy coś pójdzie nie tak. W końcu Zagłębie to klub polski, w dodatku utrzymywany przez państwowego molocha, więc coś musi pójść nie tak. Całe szczęście, czasem się mylimy, czego lubinianom serdecznie życzymy. Na sam koniec deser – w Zagłębiu nadal będzie grał Filip Starzyński, którego transfer obwieścił światu z nieskrywaną duma nasz redaktor naczelny.

Kibic Legii Warszawa oraz Realu Madryt. Przeciwnik wszelkich ekstremistów, wróg agresji w życiu publicznym. Prywatnie ojciec dzieciom i mąż żonie. Wielbiciel gitarowej muzyki i kolei.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Transfery