Forma wzrasta, czuję to. Od ostatniego wpisu Portowcy zagrali dwa mecze i można śmiało stwierdzić, że powoli widać progres w grze drużyny. Mecz z Zagłębiem był dla mnie sporym zaskoczeniem, bowiem Miedziowi są rewelacją na początku sezonu i nic nie wskazywało na to, że punkt wywalczony z Pogonią będą brali z pocałowaniem ręki. Pogoń grała mądrze, bez żadnych kompleksów, nie wycofała się po strzelonej bramce, jak było chociażby w meczu z Koroną. Wnioski zostały wyciągnięte i to widać. Niezmiernie mnie to cieszy.
Właśnie, wnioski. Widzę, że one faktycznie są wyciągane, a poprawki szybko wdrażane w życie. Z meczu na mecz ekipa Moskala wygląda lepiej, dojrzalej. W moim mniemaniu nawet mecz ze Śląskiem był lepszy niż ten zremisowany z Koroną tydzień wcześniej. W Lubinie znów zabrakło szczęścia, albo inaczej – przytrafił się drużynie ogromny pech. Jedna zła interwencja Dawida Kudły rozwiała marzenia o komplecie punktów i praca całego zespołu poszła na marne. Jedna pomyłka nie może jednak rzutować na obraz dziewięćdziesięciu minut spotkania, dlatego jestem grą zespołu usatysfakcjonowany. Oby do przodu i będzie dobrze.
***
W środę odbyło się spotkanie w ramach Pucharu Polski. W swoim pierwszym meczu Pogoń trafiła na KKS Kalisz. Drużyna z Kalisza miała być chłopcami do bicia, a wylosowanie jej było tym, czym dla Legii ma być irlandzkie Dundalk. Jak dobrze wiemy takie spotkanie potrafią być zdradliwe, niżej notowane zespoły bywają mocno zdeterminowane i potrafią sprawić niemałą niespodziankę. Tym bardziej chwała dla Portowców, że rywali nie zlekceważyli i pewnie ich pokonali 4:0. Samego spotkania nie widziałem, musiałem pocieszyć się jedynie skrótem, ale co niezmiernie cieszy i jest ważniejszą wiadomością od samego wyniku to przełamanie Łukasza Zwolińskiego. Zwolak miał udział przy trzech bramkach, a dwie z nich strzelił. Fakt, przeciwnik mocno ogórkowy, ale przełamanie musi kiedyś nadejść, a ja mam nadzieję, że dzięki tym trafieniom blokada zostanie w końcu zdjęta. Teraz tylko czekać na zwycięstwo z drużyną Czesława Michniewicza. W tym przypadku o determinację się nie boję – zarówno piłkarze jak i Kazimierz Moskal z pewnością będą chcieli byłemu trenerowi Pogoni coś udowodnić.
PS1948