Przed Piotrem Stokowcem zagadka, której rozwiązanie może przynieść wymierne korzyści: jak sprawić, by Zagłębie Lubin grało zawsze tak, jak w pierwszej połowie meczu w Warszawie?
Tak zdominowanej Legii jak w niedzielę nie widziano od… środy. Ofensywne ustawienie z dwójką napastników (żmudnie pracujących również w obronie), intensywny pressing, odpowiedzialna gra w defensywie – tymi cechami Zagłębie zamknęło Legię w dybach.
Ale trener „Miedziowych” podkreślił na pomeczowej konferencji, że taka gra wyżyłowała jego zespół: „Drużyna była zmęczona. W niedzielę sporo wytrzymaliśmy w wysokim pressingu. Lepiej grać 30 minut tak, jak się chce, niż przez całe spotkanie być zachowawczym. Stać nas na narzucanie swojego tempa i będziemy nad tym dalej pracować.”
Dzisiaj przed Zagłębiem drużyna z jednej strony na pewno solidna i groźna; z drugiej Cracovia ostatni raz zwyciężyła 5 sierpnia. „Pasy” w tygodniu przed meczem z Zagłębiem ćwiczyły skuteczność, bo to z pewnością najważniejszy zarażony organ w grze drużyny Jacka Zielińskiego.
Ale mam też swoją teorię, nieco bardziej ogólną. Cracovia zakontraktowała latem 11 zawodników. Jak na zespół, który chwaliła cała piłkarska Polska, to dosyć sporo. Być może, a nawet na pewno komponowanie poszczególnych elementów przez bardzo dobrego trenera, jakim jest Jacek Zieliński.
Spotkanie Zagłębia z Cracovią ma co najmniej trzy powody, dla których warto się nad nim pochylić. Damian Dąbrowski, Mateusz Szczepaniak i Krzysztof Piątek. Trzej „synowie” Zagłębia, choć inaczej patrzono w klubie na Damiana i Mateusza, a inaczej na Krzyśka. Mówił o tym na czwartkowym „Forum Futbolu” prezes rady nadzorczej Mateusz Dróżdż, że to też potwierdzenie dobrej drogi Zagłębia.
W Zagłębiu nie zagra Filip Starzyński. To właśnie brak tego zawodnika niejako wymusił na Piotrze Stokowcu zmianę ustawienia na 4-4-2. Ale moim zdaniem, mimo pewnych sukcesów tego ustawienia, Zagłębie potrzebuje na boisku człowieka od rozegrania. „Figo” kontuzjowany, Vlasko zawodzi.
Jest jednak młody człowiek, który zasłużył na swoją szansę, choćby meczem w Warszawie. To Filip Jagiełło. Czy dostanie dzisiaj szansę?
Mecz w Lubinie poprowadzi Szymon Marciniak.
fot. Tomasz Folta
Piszę dla mkszaglebie.pl