
Kiedy ugoda Ruchu z miastem Chorzów, dotycząca niespłaconej w pełni pożyczki przed ostatecznym terminem doszła do skutku, wydawało się, że w klubie – jeśli chodzi o finanse – zapanował względny spokój. Ostatnio jednak wypadły z szafy kolejne ,,trupy”, które mogą pociągnąć klub na dno, a konkretnie nawet do IV ligi. Wobec tego mecz przyjaźni z krakowską Wisłą zszedł na drugi plan.
Ostatniej niedzieli portal Weszło.com poinformował o sytuacji, która miała miejsce przez lata w Ruchu Chorzów. Piłkarze musieli podpisywać z klubem podwójne umowy. Jedną z Ruchem Chorzów jako piłkarze, drugą jako „specjaliści” ds. marketingu i PR z Fundacją Ruchu Chorzów, która ma obecnie ogromne zaległości finansowe wobec byłych zawodników „Niebieskich”. Wszystko odbywałoby się zgodnie z normami prawnymi, gdyby klub zgłosił informacje o tego typu praktykach do Komisji Licencyjnej. Długi były jednak zatajane, z obawy przed odmową otrzymania licencji na grę w Ekstraklasie. Sprawa się przed tygodniem wysypała, a sytuację może tylko uratować – tak jak w filmie – „cud”.
Komisja Licencyjna zbiera informacje
Parę dni po opublikowaniu wiadomości na temat Ruchu, odbyło się zebranie Komisji Licencyjnej, która miała na celu sprawdzenie przestrzegania kryterium F09 z podręcznika licencyjnego. Prosto mówiąc: sprawdzano, czy wszystkie kluby z Ekstraklasy spłaciły swoje długi, zaciągnięte przed ostatnim dniem czerwca tego roku. Wysłuchano również wyjaśnień wiceprezesów Ruchu: Mirosława Mosóra i Rafała Byrczka. Ostateczna decyzja jednak nie zapadła. Przyjdzie nam na nią poczekać do kolejnego zebrania KL 19.12. W poniedziałek dowiemy się jaką karę otrzyma chorzowski klub. Będzie ona obowiązywała w obecnej edycji rozgrywek. Prawdopodobnie Ruch dostanie w późniejszym terminie kolejną na następny sezon.
W dniu ostatniego zebrania pojawiło się parę wywiadów z prezesem Komisji Licencyjnej – Krzysztofem Sachsem, z których mogliśmy się dowiedzieć, że komisja posiada jeszcze za mało informacji i na razie nie warto wysnuwać daleko idących wniosków.
Wina i kara
Od tygodnia polskie futbolowe podwórko dywaguje na temat konsekwencji, jakie może ponieść Ruch. Mówi się o natychmiastowej degradacji lub, co bardziej prawdopodobne, karze w postaci odjęcia dziesięciu punktów, przez co zespół nie miałby większych szans na utrzymanie. Jednakże po 30. kolejce z tych dziesięciu „oczek” zrobi się pięć. Gdy Ruch nieoczekiwanie złapie wiatr w żagle, to kto wie… Świat futbolu nie takie przypadki już widział.
Pozostaje kolejna kwestia: czy pracownicy „Niebieskich” rzeczywiście złamali prawo? Przedstawiciel kancelarii reprezentującej poszkodowanych piłkarzy, wypowiadając się dla Przeglądu Sportowego, stwierdził, że przepisy nie zostały przez klub złamane, lecz zastosowano ich obejście. Wygląda na to, że solidnie postarano się, żeby Ruch mógł działać „zgodnie” z prawem.
Co na to drużyna?
Rafał Grodzicki, jako kapitan i głos drużyny, odniósł się do doniesień w rozmowie przeprowadzonej dla serwisu sympatyków „Niebieskich” – niebiescy.pl. Oto jej fragment:
„Jak zareagowałeś na internetowe doniesienia o tym, że Komisja Licencyjna może zabrać Ruchowi nawet dziesięć punktów?
– Gdyby to był inny portal niż „Weszło”, to być może bym się tym przejął. Powiem szczerze, że bardzo mnie to zdziwiło. Ludzie z tamtej strony internetowej mieli tylko i wyłącznie skany dokumentów oraz szczątkowe informacje na temat tej słynnej naszej fundacji. Myślę, że nasi działacze wyjaśnili we wtorek bardzo wiele. Decyzja nie została podjęta i przypuszczam, że teraz wszyscy się tam głowią, co z tym fantem zrobić. Ktoś puścił dziwną informację oczerniającą klub, a nie sprawdził tego do końca. Mam nadzieję, że informacji do tego portalu nie sprzedali zawodnicy, tylko inni ludzie. Ja sobie nie wyobrażam, by robić kolegom pod górkę i pokazywać swoje prywatne sprawy, dokumenty jakiemukolwiek dziennikarzowi. Mam nadzieję, że to nie byli oni i sprawa się wyjaśni.
Działacze Ruchu przyszli do drużyny, by przekazać, jak rzeczywiście wygląda sytuacja?
– Tak, od razu była taka informacja i wiedzieliśmy, co jest grane. Było nerwowo, bo jeśli prezes mówi jedno, a na portalach internetowych co 10 minut wyskakuje jakiś nowy wywiad, jakaś nowa decyzja i dalej przekaz jest negatywny, to każdy ma mętlik w głowie. Byliśmy jednak poinformowani, że spokojnie, da się to wyjaśnić i nie będzie tak, jak powiedziały już niektóre osoby. Na dzień dzisiejszy decyzji nie ma, ale trzymam kciuki i jestem pewny, że będzie dobrze.”
„Popierdółki”
Nieco ponad cztery miesiące temu, podczas meczu na stadionie Wisły w Krakowie, została klepnięta zgoda „Białej Gwiazdy” z Ruchem Chorzów, o czym pisaliśmy TUTAJ. Dzisiaj pierwszy w Chorzowie mecz przyjaźni, kiedy to „Niebiescy” goszczą swoich sprzymierzeńców. Od czasu pierwszego meczu, sytuacja obu klubów mocno się zmieniła, niestety na gorsze. Wisła zbiera się po tornadzie o nazwie „Meresiński”, natomiast obecne problemy Ruchu zostały opisane powyżej.
Czas na wygr… remis
„Niebiescy” w poprzednim tygodniu, razem z Wisłą Płock, stworzyli niesamowity pokaz, który był preludium co się zowie, pod Derby Krakowa. „Dzieciaki Fornalika” stawały wręcz na rzęsach, żeby wygrać, a mimo to musiały uznać wyższość rywala. Lipski i Niezgoda – dwójka najlepszych zawodników Ruchu w tamtym meczu, ma zapewnioną grę od pierwszej minuty w meczu przyjaźni. Powracający do składu Mazek pokazywał przyzwoitą grę i wygląda na to, że wyjdzie w podstawowej „11” także dzisiaj.
Słaby występ w poprzednim spotkaniu zaliczył Hrdlicka, który sprokurował rzut karny. Świetnie dysponowanych napastników nie wsparli koledzy z defensywy. Szczególnie para obrońców: Grodzicki, Helik – winna straty pierwszej bramki.
Piłkarze Ruchu będą dzisiaj musieli sobie poradzić bez Łukasza Hanzla, który od kilku tygodni skarżył się na problemy z migdałkami. Prawdopodobnie były one przyczyną zachorowania na anginę. Obecnie zawodnik wraca do zdrowia po zabiegu usunięcia migdałków.
Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.
