Obserwuj nas

Wywiady

Robert Mandrysz: „Z dnia na dzień chcę być coraz lepszy” [WYWIAD]

Robert Mandrysz był jedną z kluczowych postaci w Chrobrym Głogów ubiegłego sezonu zakończonego walką w finale baraży o awans do PKO Ekstraklasy. W nowym sezonie chciałby powtórzyć ten wynik.  Porozmawialiśmy sobie o poprzednim sezonie i tego jak blisko było awansu do najwyższej ligi,  a także, m.in.: o nowym trenerze i celach przed kolejnym sezonem. Zapraszamy!

https://twitter.com/GalatMaciej/status/1368261550604181506

Jak zdrowie i przygotowania do nowego sezonu?

Generalnie ze zdrowiem u mnie bardzo dobrze.  Dosyć ciężko trenujemy i mam nadzieję, że ta ciężka praca popłaci i będziemy dobrze przygotowani do nowego sezonu. Obyśmy pobili ten poprzedni.

Jak układa ci się współpraca z trenerem Gołębiewskim? Miałeś już z nim wcześniej możliwość pracy czy to pierwszy raz?

Nie miałem wcześniej przyjemności pracy z trenerem Gołębiewskim. To mój pierwszy raz, gdy z trenerem pracuje. Poznajemy się cały czas i myślę, że każdy trening, rozmowa działa na korzyść zarówno moją, jak i drużyny.  Z trenerem, póki co nie znamy się, ale poznajemy i miejmy nadzieję, że będzie to owocna współpraca.

Zauważyłeś już jakieś różnice pomiędzy trenerem Gołębiewskim, a trenerem Djurdjeviciem?

Każdy trener ma swój autorski pomysł na budowanie drużyny. Na to jak chce, by jego drużyny grały, broniły czy poruszały się na boisku. Także jest kilka znaczących różnic pomiędzy oboma szkoleniowcami. W piłce fajne jest to, że współpracując z różnymi trenerami od każdego można wyciągnąć coś nowego, innego. 

Jak zareagowaliście na informację o odejściu trenera Djurdjevicia bez względu na wynik?

Powiem tak: najprościej byłoby uciec w taką narrację, że morale podupadły albo drużyna się podłamała…

Nie była to łatwa decyzja, ale musieliśmy ją zaakceptować i się z nią pogodzić, bo taki jest świat futbolu. Ludzie przychodzą i odchodzą. Trzeba brać to na klatę i działać dalej.

Nie, nie. Nic takiego nie chcę sugerować.

Trener chciał nam przekazać tę wiadomość przed tym zanim wypłynie to do mediów. Spotkał się z nami i powiedział o swojej decyzji. Był to dla nas szok. Dla mnie również, bo nie dochodziły do nas informacje, że trener chce zmienić otoczenie. Jednak tak jak mówię: podjął taką decyzję i trzeba ją uszanować. My musieliśmy postarać się, by zakończyć ten sezon możliwie jak najlepiej i pokazać się całej Polsce i nowemu trenerowi o którym też przed ogłoszeniem trenera Gołębiewskiego nie wiedzieliśmy wiele. W mediach nie pojawiały się żadne nazwiska.
Nie była to łatwa decyzja, ale musieliśmy ją zaakceptować i się z nią pogodzić, bo taki jest świat futbolu. Ludzie przychodzą i odchodzą. Trzeba brać to na klatę i działać dalej.

Przychodzi ci do głowy jakiś mecz po którym stwierdziłeś: “Tak, w tym sezonie mamy szansę na awans”?

Patrząc z perspektywy początku sezonu i samych założeń klubu – my chcieliśmy grać jak najlepiej i zdobywać jak najwięcej punktów. W momencie, gdy byliśmy blisko baraży, a potem w nich graliśmy myśleliśmy o tym, by awansować do Ekstraklasy. To jest marzenie każdego zawodnika, który gra na zapleczu czy w niższych ligach. Były momenty zwątpienia czy niepewności, że jednak wypadniemy z gry w barażach, bo powinęła nam się pary razy noga, ale taki jest sport. Przeanalizowaliśmy to, wzięliśmy się do roboty i udało nam się zagrać w barażach. Niestety, można powiedzieć, że dwóch minut zabrakło nam do rywalizacji w rzutach karnych i kto wie jakby było wtedy? No, ale teraz możemy już tylko gdybać.  Korona okazała się być po prostu lepsza o tę jedną bramkę. 

Nie ukrywam, że ścisnęło mnie w gardle i łzy popłynęły. Wiedziałem, że byliśmy blisko, a jednak tak daleko.

Uważasz, że zabrakło siły, koncentracji w tych ostatnich minutach?

Generalnie w przerwie spotkania dotarło do wielu z nas to jak jesteśmy blisko awansu. Prowadzenie 2:1 w Kielcach wyciągnęliśmy z wyniku 0:1, gdzie można powiedzieć, że uciszyliśmy cały stadion. Myślę, że dotarło do nas jak niewiele trzeba, by świętować i znaleźć się w tym piłkarskim raju. Wydaje mi się, że to mogło trochę na nas wpłynąć i spętało nam nogi w drugiej połowie. Gdybyśmy mieli zagrać jeszcze raz tę połowę to zrobilibyśmy to zupełnie inaczej, ale to jak ona wyglądała w tamtym meczu to też duża zasługa piłkarzy Korony, którzy dążyli do tego, by losy spotkania odwrócić.

W tej 118. minucie, gdy dostaliśmy tę bramkę leżąc na murawie, po nieudanej próbie zablokowania podania w poprzek do Kiełba już wiedziałem, że będzie ciężko. Nie ukrywam, że ścisnęło mnie w gardle i łzy popłynęły. Wiedziałem, że byliśmy blisko, a jednak tak daleko. Na pewno coś fenomenalnego, ale pamięta się tylko zwycięzców. 

Wydaje mi się, że w zeszłym sezonie Chrobry zrobił na tyle duże wrażenie na środowisku piłkarskim, że ludzie będą pamiętali o tym…

Możliwe, że ludzie będą pamiętać. Nasi kibice pewnie też, ale dla nas, zawodników ma się to nijak. Marzyliśmy, by zagrać w Ekstraklasie i się nie udało. Czasami w sporcie lepiej zająć 5. miejsce niż trzecie czy drugie. Zajęcie takiego miejsca jest trudniejsze z perspektywy sportowca… Cieszyłem się, że gramy w tych barażach, ale było to na tyle mocne przeżycie, że trzeba było to gdzieś w głębi siebie przetrawić i wyrzucić z głowy. Potrzebowałem odpocząć od piłki podczas wakacji, zresetować się. Teraz z nowymi nadziejami, celami wracamy do treningów i okresu przygotowawczego, który nie jest do końca najprzyjemniejszy i wyczekujemy na początek nowego sezonu. 

Kto wie jak będzie w kolejnym sezonie? Nasza drużyna przeszła dużą metamorfozę. Począwszy od trenera przechodząc do wielu zawodników. Tak jak powiedziałem: każdy trening i spotkania w nowej grupie działa na naszą korzyść. Mam nadzieję, że w tym sezonie – inaczej niż w poprzednich – zaliczymy dobry start i zaczniemy z “grubej rury”.

Czy dla doświadczonego zawodnika ciągła przebudowa drużyny nie jest w pewnych momentach frustrująca? Wiele mówi się o stabilizacji i tego typu rzeczach, a ciężko o to w Chrobrym, bo też znamy realia tego klubu: jeżeli jakiś zawodnik się wyróżnia to raczej prędzej niż później odejdzie z Głogowa. Teraz przyszli nowi zawodnicy, ale nie ma gwarancji, że “odpalą”…

W piłce nie ma gwarancji na nic. Piłka nożna jest tak przepiękną grą, że przed spotkaniem drużyna może być faworytem, a w trakcie meczu okazują się słabsi. Wszystko weryfikuje murawa, boisko i te 90 minut, które macie do rozegrania. Wtedy masz okazję pokazać kim jesteś.

Wracając do przebudowy i frustracji… Na pewno nie chciałbym wypowiadać się na tematy na które nie mam osobiście wpływu. Od tego są ludzie, którzy zarządzają klubem. Czas, który poświęcamy na pracę w nowej grupie zbliża nas do zgrania i tak samo jest z nowym trenerem. Tak samo było z trenerem Djurdjeviciem, który pracował w Chrobrym przez 3 lata. Też nie można mieć pretensji do niego, że wybrał ofertę z Ekstraklasy, bo też chciałbym w niej zaistnieć. Teraz przyszedł nowy trener, który ma troszkę inny pomysł na zespół i dostanie od naszych włodarzy dużo czasu i mam nadzieję, że ten sezon będzie dobry. Być może lepszy niż poprzedni. Trzeba być dobrej myśli.

Co do zawodników to nie jest to łatwe, bo każdy z nich ma swoje przyzwyczajenia, zachowania, które teraz musimy się wzajemnie nauczyć, ale to nie jest tak, że się nie znamy. Z większością chłopaków, którzy dołączyli do drużyny przecięliśmy się gdzieś na boiskach ligowych. Stąd też wiele rzeczy mogliśmy wcześniej zaobserwować. Mam nadzieję, że ta drużyna szybko “zaskoczy”. Nowe trybiki szybko dopasują się do reszty i będziemy groźni.

Czujecie większe zainteresowanie ze strony mieszkańców Głogowa po zeszłym sezonie?

Generalnie po zakończonym sezonie spotkaliśmy się z większą aprobatą ze strony kibiców i mieszkańców Głogowa. Mieliśmy też spotkanie z prezydentem miasta, co było bardzo miłe. Prezydent pogratulował nam fajnego wyniku, ale było to przyjęte ze zrozumieniem, bez euforii, bo wolelibyśmy, by gratulowano nam promocji do Ekstraklasy.

Drużyna przeszła dużą przebudowę, więc sądzę, że skupimy się przede wszystkim na tym, by zagrać dobrą pierwszą rundę i zgromadzić jak najwięcej punktów.

Mam nadzieję, że nasze dobre występy z zeszłego sezonu przyciągną większą liczbę kibiców na stadion, bo są nam oni potrzebni. Im więcej kibiców na trybunach tym dla nas lepiej. Zwłaszcza, że na naszym obiekcie stworzyliśmy twierdzę. Myślę, że są perspektywy na jeszcze większe wsparcie ze strony kibiców i też zeszło sezonowymi wynikami zasłużyliśmy na ich wsparcie i by pojawiali się oni w większej liczbie na trybunach.

Wspominaliśmy już nieco o celach na przyszły sezon, ale chciałbym doprecyzować. Czy macie już jasno postawiony cel? Powiedzmy awans, powtórka zeszłego sezonu…

W klubie wszyscy byliby zadowoleni, gdyby udało się powtórzyć wyniki z zeszłego sezonu, ale w tej chwili jeszcze nie rozmawialiśmy z włodarzami klubu o ich oczekiwań. Jest po prostu za wcześnie na to. Myślę jednak, że wszystko wyjaśni się w tym tygodniu. Drużyna przeszła dużą przebudowę, więc sądzę, że skupimy się przede wszystkim na tym, by zagrać dobrą pierwszą rundę i zgromadzić jak najwięcej punktów. Wtedy będziemy mogli marzyć czy myśleć o większych celach i mówić o nich głośno. Prawda jest taka, że sukces lubi ciszę. Ja uważam, że lepiej mniej mówić, a więcej robić. Zawsze wolałem pracować w ciszy, a ta praca sama się obroni.

Chrobry coraz śmielej wprowadza młodych zawodników. Czy ci bardziej doświadczeni biorą ich pod swoje skrzydła? Jak to wygląda w Głogowie?

Generalnie tak. Ci bardziej doświadczeni zawodnicy otaczają młodych zawodników opieką. Służą radą. Myślę, że ci młodzi chłopcy mają w Głogowie dobrze. Zawsze mogą liczyć na pomoc zawodników starszych stażem, którzy niejedno już widzieli. Staramy się, by czuli od samego początku jakby byli tu już dłużej. Poza tym świadomość młodych zawodników w obecnych czasach jest zupełnie inna niż kilka lat wcześniej. Ci młodzi zawodnicy też są nastawieni na ciężką pracę, rozwój, bo wiedzą, że nic za darmo w drużynie nie dostaną i wszystko muszą sobie wywalczyć. Dlatego zasuwają, pracują i to jest najważniejsze.

Dbam o to, by z dnia na dzień być lepszym, lepiej przygotowanym. Gramy swoim ciałem, więc musimy o nie dbać.

Przekroczyłeś granicę wieku 30 lat. Czy twoje podejście do treningów w jakikolwiek sposób się zmieniło? Uważasz na jakieś rzeczy? Skupiasz się bardziej na czymś konkretnym?

Uważam, że patrzenie w metrykę jest różnie odbierane. Ja na to nie patrzę. To że przekroczyłem pewną granicę wieku nie znaczy, że będę pewne rzeczy robił inaczej. Jestem na tyle doświadczony w pewnych kwestiach, że wiem o co muszę zadbać i o co dbam codziennie. Mam swoją rutynę dodatkowych ćwiczeń, które muszę wykonać przed każdym treningiem, meczem. Zaczynając od diety czy samego prowadzenia się. To wszystko nabywa się z czasem. Oczywiście teraz jest większa dostępność informacji, do produktów. Tak jak mówię: ja nie zmieniłem nic oprócz tego, że zacząłem dbać o to, by wyeliminować pewne słabości.  Dbam o to, by z dnia na dzień być lepszym, lepiej przygotowanym. Gramy swoim ciałem, więc musimy o nie dbać. Nie jest jednak tak, że skończyłem 30 lat i teraz przewracam wszystko do góry nogami. Wszystko jest po staremu. Zdrowie dopisuje. Nie pamiętam, kiedy opuściłem jednostkę treningową. Jestem bardzo zadowolony. 

Zastanawiałeś się już co będzie po karierze? Czy jednak wciąż na to za wcześnie?

Różne pomysły pojawiają się w głowie, ale skupiam się na graniu w piłkę. Nie chcę snuć domysłów na temat tego co będzie. Mamy trudne czasy. Dwa lata temu mieliśmy pandemię, teraz mamy za naszą wschodnią granicą mamy wojnę. Nie wiemy co będzie za miesiąc, rok. Nie chciałbym wybiegać tak mocno w przyszłość, a zresztą czuję się bardzo dobrze i mam nadzieję, że jeszcze wiele lat będę grał w piłkę i czerpał z tego radość.

Na zakończenie mam pytanie “rozluźniające”. Ulubiony sposób na spędzanie wolnego czasu?

W tym momencie moje życie może nie jest atrakcyjne w sensie rozrywkowym, bo od półtora roku jestem dumnym ojcem i tak naprawdę każdą wolną chwilę poświęcam wraz z żoną naszej córeczce. To jest mój sposób na spędzanie wolnego czasu, na cieszenie się chwilą z córką i patrzeniu jak się rozwija. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy i to jeszcze bardziej napędza mnie do pracy, wysiłku i pogoni za marzeniami. 

Fot. chrobry-glogow.pl

#wloskarobota #forzacasteddu kontakt: cm.mutka@gmail.com

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Wywiady