Obserwuj nas

Raków Częstochowa

Raków odwraca mecz w Białymstoku, a za rogiem Puchar Polski

W piątek mecz po meczu mogliśmy obserwować zmiany na szczycie tabela Ekstraklasy. 22 kolejkę otworzył mecz Rakowa z Jagiellonią w Białymstoku. Po zawsze groźnym w naszej lidze centrostrzale wykonanym przez Jesusa Imaza, Jagiellonia wyszła na prowadzenie już w 3 minucie. Znowu nie popisał się Vladan Kovacević, u którego kolejny raz zawiodła koncentracja. Z przymrużeniem oka można by powiedzieć, że Kovacević z najlepszego bramkarza ligi stał się bramkarzem z najmniejszą ilością roboty. A to dzięki świetnej dyspozycji defensywy Rakowa. No i stąd te dziwne decyzję, które rzadko jeszcze się na nim mszczą.

Ostatni mecz

Wydawało się, że oto ogłaszane tydzień temu przebudzenie Rakowa (o który sam pisałem) było falstartem i znów szykuje się strata punktów. Na szczęście w 38. minucie Ivi Lopez wykonując rzut rożny podał piłkę Jeanowi Carlosowi, a ten przyjął ją barkiem i uderzył zanim dotknęła ziemi. Zdobył w ten sposób bardzo spektakularną bramkę, jedną z najładniejszych jaką w tym sezonie zdobyły Medaliki. To już drugi pod rząd mecz, w którym były zawodnik Pogoni wpisuje się na listę strzelców, a tym razem gra też bardzo dobre spotkanie (mecz z Górnikiem w jego wykonaniu był jednak przeciętny).

W 75. minucie po dośrodkowaniu Patryka Kuna w pole karne bramkę głową zdobył Tomas Petrasek. To markowe zagranie stopera Rakowa, ale w tym sezonie dopiero pierwsza jego bramka. Pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze nie raz zrobi użytek ze swojego słusznego wzrostu. Być może Marek Papszun powinien rozważyć wystawianie Petraska na pozycji napastnika, gdy trzeba by zdjąć Gutkovskisa. Gorszy od Sebastiana Musiolika na pewno nie będzie.

Dobry prognostyk

W różnych programach niewiele uwagi poświęcono temu meczowi. Prześliźnięto się po nim z podejściem: Raków bez fajerwerków zrobił co do niego zależało. I o ile istotnie nie był to mecz spektakularny, tak myślę że warto zwrócić na niego uwagę z jednego powodu. Jest to pierwszy mecz w tym sezonie, w którym Raków pomimo utraty gola jako pierwszy odwraca wynik i odnosi zwycięstwo. Ostatni taki mecz to kwietniowe starcie z Pogonią z poprzedniego sezonu. Sam fakt, że drużyna była w stanie mentalnie podnieść się po stracie gola na samym otwarciu meczu i wygrać, dobrze rokuje. Zwłaszcza, że ciężki tydzień przed Medalikami.

Starcie w Pucharze Polski

W środę Raków Częstochowa będzie się mierzył z drugoligowym Motorem Lublin w ćwierćfinale Pucharu Polski. Pojedynek Marka Papszuna z jego byłym asystentem Goncalo Feio na pewno nie będzie dla Rakowa łatwym meczem do odbębnienia, pomimo ogromnej różnicy potencjałów. Z kolei w niedzielę Medaliki zawalczą z Pogonią w Szczecinie. Sam zespół „Dumy Pomorza” w tym sezonie nie zachwyca, a Raków już dwa razy pokonał ich bez większych trudności (w lidze i w pucharze). Ostatnio jednak zaczynają dochodzić do formy. Zmęczony podróżą i Pucharem Polski Raków będzie dla Pogoni dobrą okazją na umocnienie pozycji na podium. Zespół z Częstochowy musi awansować i co najmniej nie przegrać meczu w Szczecinie.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Musisz zobaczyć

Zobacz więcej Raków Częstochowa