[vc_row][vc_column][vc_column_text]Pan od w-f uczy grać w piłkę nożną naszych „Messich”, dostaje za to 500zł. Dobrze, że są Orliki bo by biegali po klepiskach i to tylko od kwietnia do października, gdy jeszcze słońce oświetla kawałek boiska. Tak właśnie w Polsce wygląda szkolenie. Z tego chleba nie będzie. Przy piłce zostaną najwytrwalsi, zazwyczaj synowie trenerów lub piłkarzy – to nam poziomu naszej skopanej nie podniesie.
Kluby dostają pieniądze od gmin na szkolenie dzieci i młodzieży, oczywiście jest to kropla w morzu potrzeb. Jak już dostaną te 30 tysięcy na rok no może 50 to ten biedny prezes z tego nadmiaru kasy nie wie który plan szkolenia wybrać. Zazwyczaj pada na ten pierwszy z napisem „Jak najtaniej”. Łączy się roczniki, zatrudnia się Pana Marcina, bo skończył AWF i uczy w pobliskiej szkole. Boisko zazwyczaj taki klub ma jedno, ale na nim grają i trenują seniorzy, więc klub korzysta z przyszkolnych Orlików. Pani dyrektor dostanie od czasu do czasu bombonierkę z Wedla, a jak jest Pan dyrektor to czerwonego Johnnie Walkera. No kurwa Messi z tego nie wyrośnie. Dzieciaki po rezygnują, złapią kontuzje kolana, rodzice postawią na naukę w szkole.
W Polsce szkolenie dzieciaków się nie opłaca! Koszt, kosztem pogania, a zyski może pojawią się za 5-10 lat. Na to żaden biznesmen nie pójdzie. Ostatnio Ekstraklasa i PZPN prześcigają się w dofinansowywaniu tych większych ośrodków w zamian za szkolenie. Sam pomysł jeden i drugi jest oczywiście dobry, bo nasze szkolenie potrzebuje wody jak Rafał Grodzicki po wypadzie na dyskotekę. Niestety już to, że każdy działa sam sobie dyskwalifikuje te pomysły. Jedni sobie, drudzy sobie, czekam tylko aż Ministerstwo Sportu wymyśli swój program.
PZPN ostatnio ogłosił swój program 10 milionów złotych do podziału. Nie wiem czy śmiać się czy płakać, przecież to kurwa nawet na waciki nie wystarczy. Sztuczne boisko pełnowymiarowe kosztuje 1,5 miliona złotych, pensja jednego dobrego trenera 100 tysięcy złotych rocznie. Drogi związku, albo się bierzecie porządnie za szkolenie młodzieży, albo tak jak do tej pory symulujecie, że coś robicie, a kasa to tylko pretekst na zapchanie coraz głośniej krzyczących ust prezesów ligowych.
Tylko wspólny program PZPN, Ekstraklasy i Ministerstwa Sportu jest tu coś w stanie zmienić. Plan ten musi być tak obliczony, że klubom w małych i dużych miastach opłacać się będzie szkolenie młodzieży we wszystkich rocznikach. Taki klub musi mieć profity za podnoszenie umiejętności swojej kadry trenerskiej i poziomu danej szkółki. Budowa boisko musi być opłacalna dla miasta, inaczej w miejscach gdzie jest boisko powstanie kolejny sklep lub wyrośnie blok z tabliczką „Zakaz gry w piłkę”. Sponsorzy inwestujący w sport, a zwłaszcza ten w dzieci i młodzieży powinni mieć możliwość odliczania kosztów i Vat-u. Jakbyśmy złożyli to do kupy, może by coś to dało, a tak to mamy leczenie syfu pudrem.
Kiedyś na zjeździe Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej zapytałem się Pana Antkowiaka(prezesaWZPN) czy istnieje coś takiego jak szkolenie dzieci i młodzieży? On wstał pomachał mi kartkami spiętymi zszywką i powiedział: Tu jest plan szkolenia, a teraz zapraszam na grzybową i golonkę.
Oby te 10 milionów złotych nie było tą przysłowiową grzybową i golonką!
Ze sportowym Pozdrowieniem!
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/4″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”21″ custompost_name=”PabLo” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]
Polska piłka oczami kibiców. Chcesz dołączyć? DM do @nopawel