Po meczu Legii z Zagłębiem rozpętała się tradycyjna gównoburza. Coraz częściej obserwuję przepychanki słowne pomiędzy kibicami Legii. Wszystko jest OK, dopóki nie są angażowane argumenty pozamerytoryczne i osobiste wycieczki. Na pierwszy rzut oka, punktem zapalnym jest oczywiście wynik, ale w rzeczywistości tak do końca nie jest. Duża część kibiców widzi na boisku coś więcej niż wynik. Widzi zaangażowanie, pot, krew i łzy, albo co przeważnie jest powodem twitterowych awantur – nie widzi.
Nie jestem zwolennikiem wytykania czyichś zarobków, czasem to robię, ale tylko wtedy kiedy uważam, że jest to sprawiedliwy argument. To jak zagrał O. Duda w meczu z Lubinem każdy widział. Prawie zerowe zaangażowanie, głupie straty, złe wybory, zero pracy w defensywie. Dlaczego piszę o nim? Bo on pokazał kiedyś, że potrafi, a teraz sprawia wrażenie jakby wychodził na boisko żeby pokazać nowe pasemka… Jeśli ktoś zarabia tyle żeby kupić sobie fajną wersję Panamery, to niech pokaże, że faktycznie zarabia to na boisku.
Napisałem na swoim twitterze, że potrzeba wizyty na treningu, bo lepiej taka za wcześnie niż za późno. Piłkarze tacy jak Duda, nie rozumieją pewnych rzeczy. Dla niego aktualnie Legia jest jednym z kilku pracodawców, zakładem pracy. Brak zaangażowania rzuca się w oczy i o ile dla trenera Czerczesowa odrobienie z nawiązką straty do Piasta, to używanie tego argumentu przez piłkarzy jest śmieszne, bo to oni do takiej straty doprowadzili.
Patrząc na to wszystko wcale nie dziwię się, że niektórym puszczają nerwy. Kiedy oczekują szybkiej gry, a nasz wirtuoz piłki kopanej robi kółeczko na środku, traci piłkę i jeszcze do tego z pretensjami wymachuje rękoma. Jeśli ktoś ma zamiar w imię ślepej miłości kogoś bronić, to jest to jego święte prawo, ale nie powinien w takim razie atakować tego, który widzi brak zaangażowania i głośno o tym mówi – oczywiście w cywilizowany sposób. Jeśli ktoś chce zagłaskać zawodowego piłkarza, tylko dlatego, że klub wsadził go w swój strój i wypuścił na boisko, to jego sprawa, ale jeśli przeszkadza mu merytoryczna krytyka to już jest coś nie tak.
Kibic nie jest tylko od kupowania kiełby na stadionie i klaskania w dłonie kiedy któremuś z panów uda się prosto kopnąć. Kibic jest właśnie po to, żeby rzucić wiązankę za brak ambicji i zaangażowania, bo taktyki nie ustawi, ale jednemu czy drugiemu może przypomnieć, co to znaczy grać dla Legii!
[vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”4378″ custompost_name=”Paweł” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]