Wielu pewnie sobie pomyślało: „Pawłowski dostał bilety i stulił pysk” 🙂
Nic z tego. Był, wrócił cały i szczęśliwy i wcale nie myślał do czego tu się dowalić, ot tak dla zasady. Poczytałem uwagi mądrych dziennikarzy, prezesów, kibiców i nie powiem – kilka rzeczy do głowy wpadło.
Bilety
Wchodziłem na stadion bramą numer 11 i zwróciłem uwagę, że bramek wejściowych było zbyt mało, nie liczyłem dokładnie, ale około 20 – po 10 na każdą stronę. Była godzina 14:45, szło na bieżąco, z tego co widziałem na zdjęciach z godziny około 15:30, to już był armagedon, przepustowość fatalna.
Wchodziliśmy z dwulatkiem, a do obsługi takiego berbecia potrzebne jest trochę sprzętu. Pani chciała pozbawić go wszelkich płynów, ale podparłem się informacją z PZPN, że rzeczy dla dzieci mogą być wnoszone i problem zniknął.
Zwróciłem uwagę, że bardzo dużo ludzi miało oryginalne bilety, nie drukowane z systemu tylko kolorowe blankieciki, było to o tyle dziwne, ze na trybunę na której byliśmy, była prowadzona sprzedaż na kupbilet.pl. Cóż, może kolekcjonerzy nie wnikałem.
Na trybunach za ławkami rezerwowych też ciekawe zjawisko. Prawie dwie trybuny, też z „otwartej sprzedaży”, obsadzone zorganizowanymi wycieczkami, ależ szczęście mieli ci ludzie, że udało im się przebić przez padnięte serwery i kupić bilety dla wszystkich swoich znajomych.
Nie drążę więcej tematu, ponieważ własne obserwacje tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że sprzedaż nie była prowadzona według normalnych zasad, tylko dziwnie reglamentowana pod stołem po to, żeby utrudnić dostęp do biletów kibicom Legii,aby ci nie zdominowali trybun. Tyle w temacie.
Sektory neutralne
Z mojego punktu widzenia – czyli G16 – bardzo neutralne, poza jednym incydentem. Wokół dużo kibiców Legii w barwach, dużo rodzin, tatusiów z dziećmi dużymi i małymi. Przed nami kilka rodzin w szalikach Lecha, robili zdjęcia, pełna kultura.
Jeden incydent, dobrze obfotografowany z płyty. Kibic Legii przegonił czterech młodych agresorów w barwach Lecha. Nie wiedziałem od początku, ale z tego co powiedział sąsiad, to chyba chcieli przebić się na sektory Lecha. Gówniarze wcześniej byli agresywni i zaczepni, próbowali nas zaczepić na Krakowskim Przedmieściu, potem od samego wejścia na stadion do zajęcia miejsc na trybunach, śpiewali obraźliwe piosenki. Nie, że jestem jakis wrażliwy, bo ja tam się do nich z politowaniem uśmiechałem, ale zachowywali się bardzo prowokacyjnie i sami na tę sytuację sobie zapracowali.
Ja, będąc na meczu z Termalicą i siedząc pomiędzy kibicami z Niecieczy, nie śpiewałem, że „jedna ku… w Polsce jest” pomimo, że za plecami słyszałem, kim jestem i co mi w tylną część ciała 😉
Ci wspomniani wcześniej bokserzy amatorzy wagi lekko śmiesznej, mieli tylko szczęście, że sektor był prawie pusty, bo potem widziałem kilku panów, którzy chętnie przyłączyliby się do tej „zabawy”, ale wtedy nie skończyłoby się pewnie na tylko trochę poobijanej buzi.
O gwizdach na Prezydenta za wiele nie powiem, bo słyszałem tylko sektory Lecha. Mogę powiedzieć tylko tyle, że specjalnie rozejrzałem się po sektorze i gwizdających osób widziałem dosłownie kilka.
Race
Rzucanie rac na płytę boiska, w zawodników czy fotoreporterów to dla mnie buractwo i tyle, zdania nie zmienię bez względu na stronę, z której lecą. Mentalna wiocha i prostactwo.
Przeczytałem dzisiaj trochę o zadymieniu, jeden taki „Zięba Karol” to się wszędzie chwalił, że sobie racę w kuchni odpali. Gratuluję pomysłu.
Ja do rac mam stosunek ambiwalentny, umierał za nie nie będę, ale liczę się z tym, że są. Byłem na trybunach z dzieckiem i żoną, jak zadymiło żona wyszła, wróciła jak opadło, tyle. Nie robię afery, bo ktoś chciał zrobić widowisko, oczywiście pierwsze chwile po odpaleniu bardzo efektowne, potem dym się ulotnił i po sprawie. Niestety niektórzy dziennikarze społeczno-sportowi widzą problem wszędzie tam, gdzie temat jest łatwy do wybronienia z socjologicznego punktu widzenia. Na zasadzie „race przeszkadzają i są złe, więc będę pisał, że są złe, a ludzie będą mi klaskać”. Taki pismak-błazen, dlatego ciekawi mnie czy jak pójdą do ZOO lub cyrku i zaleci z wybiegu gównem, to też na następny dzień będą srać na środku swojej kuchni, żeby powtórzyć efekt i wrażenia, a potem napiszą, że byli w ZOO, śmierdzi gównem i zwierzęta są ch..we? Więc po co tam chodzą?
Na koniec chciałem tylko podziękować @tzablo za to, że tkwiło mu w głowie, że jestem w potrzebie.
I świetnej ekipie, która wlazła na mnie na parkingu, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym, że Legia to nie tylko klub sportowy, a przede wszystkim wyjątkowi ludzie!
[vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”4378″ custompost_name=”Paweł” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]