Obserwuj nas

Legia Warszawa

Legio! Musisz…

Ledwo opadł kurz po Euro, po Superpucharze i po pierwszym czerwcowym eurowpierdolu, a przed nami druga runda eliminacji Ligi Mistrzów, od której swój bój o awans do elity rozpocznie Legia Warszawa.

Legia do Mostaru pojechała niby bardzo podobna do Legii, która zdobywała mistrzostwo, ale jednak dość mocno odmieniona, niby w kadrze znaleźli się Nemanja Nikolic, Ondrej Duda i Tomasz Jodłowiec, ale wydaje się, że dla dwóch pierwszych może to być pożegnalny mecz. W Legii zmienił się także trener, zmieniła się koncepcja gry, wysoki pressing ma być zastąpiony przez rozgrywanie piłki i szybkie zmiany stron.

Legia jest mentalnie poobijana po meczu z Lechem. Mecz o Superpuchar każe stawiać sporo pytań, jak choćby o formę poszczególnych zawodników czy wzmocnienia, a jednocześnie daje niewiele odpowiedzi. Jasne jest chyba tylko, że pilnie potrzeba prawego obrońcy, że absencja Jodłowca nadal powoduje wyrwę w środku pola.

Jaki będzie ten mecz? Nie spodziewam się porywającej gry legionistów, bo i nie ten moment sezonu, by rzucać do walki wszystkie siły, warunki pogodowe również nie będą sprzyjały przesadnemu wysiłkowi, gdyż Mostar jest gorący jak pracujący piec hutniczy. Spodziewam się meczu twardego, zaciętego, w końcu bałkański charakter przeciwnika będzie go determinował do takiej gry.

O typowanie wyniku się nie pokuszę, ale wiem jedno – obowiązkiem legionistów jest przywiezienie korzystnego wyniku, który postawi ich w roli murowanego faworyta przed rewanżem. W innym przypadku nie zazdroszczę położenia trenerowi Hasiemu, który w przededniu ligowej inauguracji po raz pierwszy poczuje presję oczekiwań ze strony kibiców.

Legia znalazła się na rozdrożu, w kraju osiągnęła co dało się osiągnąć. Kolejny udział w Lidze Europy wśród kibiców zostanie potraktowany jako nagroda pocieszenia. W każdym żyje przekonanie, że potrzeba czegoś więcej, czegoś ekstra w stosunku do poprzednich sezonów. Tym czymś miałby być upragniony awans do Ligi Mistrzów… Droga dla Legii, ani innego polskiego klubu nigdy już pewnie nie będzie tak prosta, o rozstawienie będzie znowu znacznie ciężej, a i spodziewać należy się cofnięcia tzw. reformy Platiniego promującej mniejsze i mniej zamożne federacje.

Najbliższe dni będą dla klubu, dla zarządu i jej właścicieli jak papierek lakmusowy, który pokaże czy mają plan na Legię, czy klub tylko dryfuje, co prawda od sukcesu do sukcesu na krajowym podwórku, ale jednak dryfuje. Pora wejść w rozgrywkach europejskich na wyższy poziom, dwadzieścia lat Champions League bez polskiego klubu  wystarczy.

Pozostaje nam powiedzieć – Legio musisz. Nie tylko dziś…

Kibic Legii Warszawa oraz Realu Madryt. Przeciwnik wszelkich ekstremistów, wróg agresji w życiu publicznym. Prywatnie ojciec dzieciom i mąż żonie. Wielbiciel gitarowej muzyki i kolei.

2 komentarze

2 Comments

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Legia Warszawa