Po kolejce.
Jeszcze nie tak dawno odpalaliśmy race na Placu Zamkowym. Jeszcze nie tak dawno raczyliśmy się zacnymi trunkami, świętując sukces naszej ukochanej drużyny. Jeszcze nie tak dawno snuliśmy plany awansu do Ligi Mistrzów. Jeszcze nie tak dawno obsadzaliśmy Legię w roli absolutnego dominatora na krajowym podwórku. Aż minęły dwa miesiące i znowu jesteśmy na Ł3.
Czy coś zmieniło się przez ten czas? Raczej niewiele. Dalej cieszymy się z Podwójnej Korony Potrójnej Korony 😉 Dalej liczymy na sukces w europejskich pucharach. Dalej widzimy Legię w roli potentata. Ale czy na pewno?
Godzina 18.00. Jedno z okołostadionowych miejsc spotkań sympatyków. Pomimo, iż chwilę wcześniej przyjechała Jagiellonia, atmosfera raczej wakacyjna. Kompletnie nie czuć, że za dwie i pół godziny rozpocznie się mecz. Zamawiamy piwo i rozpoczynamy rozmowy Legionistów o Legii. Czy zdobędą Mistrza? Nie no, muszą. Ale w tym składzie? Nawet w tym składzie. A jak sprzedadzą Dudę, Pazdana i Nikolicia? To kogoś kupią i będzie git. A Hasi zgotuje nam albański raj? Nie wiadomo, ale może zacznie ogrywać młodych. Choć na razie wygląda to wszystko średnio. Jednak dajmy drużynie i trenerowi czas. Typowy urzędowy optymizm.
Dalej rozmowa schodzi na bardziej przyziemne tematy. Transfery, praca, plany na wakacje. Nie samą piłką żyje człowiek.
Zbliża się 20.00. Czas iść na trybuny. Po drodze spotykamy starych znajomych i rozpoczyna się szydera, dotykająca głównie szeroko rozumianej polityki transferowej Legii.
Wchodzimy na trybunę wschodnią. Ultrasi zbierają na oprawę. Wrzucam parę złotych i pytam o oczekiwania na najbliższy sezon. Jeden z młodzieńców odpowiada: Będzie dobrze! A drugi zakłopotany ze smutną miną mówi: Ale nie robią transferów…
Zastrzeżenia kibiców do polityki transferowej usłyszę tego wieczoru jeszcze kilkukrotnie.
Pierwsza połowa minęła szybko. Wojskowi nadawali ton gry i tylko zatrważającej nieskuteczności Legionistów Jagiellonia zawdzięczała remis. Kiedy już kibice myśleli o karkówce z grilla, Thibault Moulin popisał się cudowną asystą i Michaił Aleksandrov mógł cieszyć się z pierwszej bramki zdobytej od 1979 roku. Bramka do szatni. Mamy ich. No to w drugiej jeszcze dwie.
Przerwa. Promenada. Mija mnie dwóch nastolatków. Jeden z nich dwudziestokilkulatek: „Kurwa, to powinno być 3:0”. Powinno. A jak mówi Księga Ulicy ”Niewykorzystane sytuacje się mszczą.”
Kiedy już mogło się wydawać, że bramka bułgarskiego skrzydłowego ustawiła mecz, postanowił przypomnieć się napastnik Jagiellonii Fiodor Cernych i po fantastycznej akcji rodem z FIFY kolejnym babolu kapitana Legii Jakuba „Słabo ;-(” Rzeźniczaka, pokonał Malarza. Przypomniała się sytuacja z ubiegłorocznego meczu z Koroną, gdy Kuba, mając piłkę pod kontrolą, dał się przepchnąć Przybyle. Trybuny zapłonęły wkurwieniem. „Kurwa, co ty odpierdalasz!”, „Ja pierdolę!”, „Obudź się człowieku!”. W tym momencie nie był najbardziej pozytywnie popularną osobą na stadionie. Na szczęście dla kapitana, w sukurs pospieszył mu sędzia Marciniak, który swoimi decyzjami skupił na sobie złość Żylety.
Po meczu nastroje wśród kibiców były mimo wszystko lepsze niż przed jego rozpoczęciem. Wychodząc ze stadionu najczęściej dało się słyszeć trzy nazwiska: Moulin, Rzeźniczak i Marciniak. Francuz ładnie przywitał się z Ekstraklasą. Każde dotknięcie piłki znamionowało wysoką jakość i kulturę gry. Zdecydowanie zasłużył na szymkowiakowy szacuneczek. Na szacuneczek na pewno nie zapracował Rzeźnik. Z całą sympatią do kapitana Wojskowych, to naprawdę powinien się zastanowić nad sobą, bo jego błędy stają się już normą. A sędzia Marciniak? Niech przez pewien czas nie pojawia się w Warszawie.
Wracam do domu nocnym. Jest spokojnie. Kilka osób w barwach. Pytam młodą parę o wrażenia z meczu. „Mimo wszystko jest dobrze. Tylko co ten Rzeźnik odstawił, to ja nie mam pytań.” I zaczyna się kilkuminutowy monolog o Jakubie i raczej nie jest on utrzymany w formie pochwalnej. Opinie kibiców są tu wyjątkowo zbieżne.
I kiedy żegnam towarzyszy podróży, w głowie mam jedną myśl: Pazdan, wróć!
Kamil Aronow
foto: Monika Wantoła
Polska piłka oczami kibiców. Chcesz dołączyć? DM do @nopawel