Obserwuj nas

Zapowiedź

Zapowiedź kibica Wisły – Lechia – Wisła

W sobotę o godzinie 18:00, w ramach 3. kolejki Lotto Ekstraklasy dojdzie do starcia gdańskiej Lechii z krakowską Wisłą. Jeszcze kilkanaście dni temu napisałbym, że czeka nas mecz przyjaźni. Dziś jednak tak nie jest. W czerwcu grupa osób decyzyjnych z Gdańska wydała oświadczenie, że zgoda przechodzi do historii. Wynikiem tego miały być działania osób trzymających władzę na trybunach przy ul. Reymonta. Dla mnie, jako sympatyka Białej Gwiazdy, zwykłego kibica, który chodzi na stadion, aby oglądać i wspierać swoją drużynę trudno pogodzić się z taką sytuacją. Jestem młodą osobą i, odkąd tylko pamiętam, zgoda z Lechią była zawsze! Nie ma co jednak dyskutować i rozwodzić się nad tą sytuacją, należy wyjść z założenia: „Coś się kończy, coś zaczyna…”

Chociaż przyjaźń między dwoma klubami jeszcze nie tak dawno była, to o meczach zgodowych można było mówić tylko na trybunach. Na boisku sentymenty odchodziły na bok, a każda drużyna walczyła o korzystny dla siebie rezultat. W tym aspekcie nadal nic się nie zmienia, piłkarze będą walczyć o każdą piłkę oraz cenne ligowe punkty. A walczyć mają o co. Szczególnie ci z Gdańska, którzy zapowiadają walkę o puchary, a nawet o mistrzostwo Polski. Patrząc na personalia zawodników, kibice mają prawo oczekiwać tego od swoich ulubieńców. Jeśli w tym sezonie Lechii nie uda się zakwalifikować choćby do el. LE, będzie to duża niespodzianka, a w Gdańsku marzenia o pucharach będą mogli odłożyć na bok. No bo jak nie teraz, to już chyba nigdy.

W Krakowie sytuacja jest o 180 stopni odwrotna. Trener zapowiada walkę o puchary, a nawet mistrzostwo kraju, jednak każdy kibic, nawet ten średnio zorientowany, zauważa wiele problemów. W Krakowie nie może być mowy o sprowadzeniu piłkarzy, za których trzeba zapłacić. Wyjątkiem są niewielkie sumy. W klubie się nie przelewa. Nasza liga jest jednak nieobliczalna i nie można zaprzeczyć, że Wisła nie ugra pucharów, ale w tej chwili wydaje się to mało prawdopodobne.

Podopieczni Dariusza Wdowczyka w ostatnich dniach upodobali sobie nadmorskie okolice. W poprzedni piątek gościli w Gdyni, gdzie mierzyli się z tamtejszą Arką. Niestety, po bardzo słabej, chaotycznej grze polegli, zaliczyli nokaut. Drużyna nie wracała do Krakowa, a zatrzymała się na mini zgrupowaniu w Gniewinie. Była to bardzo rozsądna decyzja, bez sensu byłoby tłuc się do Krakowa 10 godzin tylko po to, aby za kilka dni znowu przemierzyć taką samą trasę, tyle że do Gdańska. Dodatkowym utrudnieniem w stolicy Małopolski byłyby odbywające się w tym tygodniu Światowe Dni Młodzieży.

W Gniewinie wiślacy mieli do dyspozycji ośrodek treningowy, w którym do EURO 2012 przygotowywali się reprezentanci Hiszpanii. Pierwsze dni po meczu w Gdyni upłynęły na regeneracji, następnie rozpoczął się mikrocykl ukierunkowany na rozpracowywanie najbliższego rywala – Lechię Gdańsk. Wykorzystując fakt, że w tym samym ośrodku treningowym przebywała izraelska drużyna – Hapoel Raanana, postanowiono rozegrać sparing. Gra kontrolna była zamknięta, nie ujawniono składów w jakich wystąpili krakowianie. Mecz zakończył się wynikiem 3:3, a bramki dla krakowian zdobywali Rafał Boguski, Zdenek Ondrasek oraz Krzysztof Drzazga. O ile skuteczność Białej Gwiazdy może imponować, to z grą w obronie nie jest już tak kolorowo. Jak nieoficjalnie udało się dowiedzieć, w bramce Wisły wystąpił Łukasz Załuska. Nie wiadomo, czy były zawodnik „The Bhoys” jest gotowy do gry w pierwszym składzie, jednak – po ostatnich wyczynach Michała Miśkiewicza – szybko powinien wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej 11. No chyba, że te 7 ostatnich lat spędzonych na ławkach rezerwowych dały się we znaki i nie będzie z tym tak łatwo. W obronie zagrał tercet – Guzmics, Głowacki, Sadlok. Wydaje się, że jest to optymalne ustawienie w grze obronnej, tym bardziej dziwi fakt, że Dariusz Wdowczyk nie skorzystał z niego w piątkowym meczu z Arką.

Warto nadmienić, że Hapoel Raanana to szósta siła ligi izraelskiej w sezonie 2015/2016.

Dobrą dyspozycję od 1. kolejki, a może nawet już od okresu przygotowawczego, podtrzymuje Rafał Pietrzak. W spotkaniu z Pogonią Szczecin popisał się fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego, który zapewnił 3 oczka Wiśle, z kolei w konfrontacji z Arką dał dobrą zmianę. W sparingu z Hapoelem również nie dał o sobie zapomnieć, bowiem zaliczył asystę przy trafieniu Rafała Boguskiego. Śmiało można stwierdzić, że były zawodniku GKS-u Katowice jest coraz bliżej wyjściowej jedenastki. Prezentuje się dużo lepiej niż jego konkurent – Adam Mójta.

Jeśli chodzi o prawe wahadło – wydaje się, że wystąpi tam Jakub Bartosz, ponieważ Boban Jović niedawno rozpoczął treningi po lekkim urazie. Nie jest więc gotowy, aby rozegrać pełne 90 minut.

Chyba największą niewiadomą jest sytuacja w środku pola. Szkoleniowiec Wisły ma w czym wybierać, jest kilku zawodników, którzy mogą tam wystąpić. Do pełnej sprawności, po drobnym urazie, powrócił Denis Popović. Wydaje się, że pewniakiem do gry jest Krzysztof Mączyński, tylko kto zagra u jego boku? Słoweniec, który znany jest z bardziej ofensywnej gry niż Chorwat Petar Brlek? Kto obok nich – Patryk Małecki, Rafał Boguski? Opcji jest wiele, ważne żeby wybrać tę, która da najwięcej jakości.

Lechia Gdańsk, drużyna naszpikowana gwiazdami, mająca w kadrze po dwóch zawodników na każdą z pozycji, albo i więcej, początku sezonu nie może zaliczyć do udanych. W 1. kolejce uległa beniaminkowi z Płocka 2:1, natomiast tydzień później w takich samych rozmiarach pokonała Górnika Łęczna. Lechiści już od 7. minuty grali z przewagą jednego zawodnika, czerwoną kartkę otrzymał Łukasz Sasin.

Oba zespoły preferują taką samą taktykę, można powiedzieć, że zaczerpniętą z włoskiej Serie A. Grają w ustawieniu 3-5-2, z tym że Lechia jest usposobiona bardzo ofensywnie. Często próżno szukać w wyjściowym składzie defensywnego pomocnika, zazwyczaj taką funkcję pełni Michał Chrapek, który jest typową „ósemką”.

W składzie gospodarzy wystąpi mający za sobą świetne pół roku w Wiśle Kraków – Rafał Wolski, którego krakowianie nie zdecydowali się wykupić. Zrobiła to Lechia, wpłacając na konto Fiorentiny 500 tysięcy euro.

Sobotnie spotkanie będzie pierwszym rozegranym na nowej murawie stadionu ENERGA Gdańsk. Stadion Lechii jako pierwszy w Ekstraklasie będzie dysponował murawą hybrydową, bowiem skorzystano z nowej technologii. Miejmy nadzieję, że do soboty trawa odpowiednio się zakorzeni i nie będzie przeszkadzała w graniu w piłkę. Obie ekipy prezentują techniczny futbol i szkoda by było, jgdyby głównym aktorem tego spotkania była murawa.

Ostatnie spotkanie ligowe pomiędzy obiema drużynami zakończyło się zwycięstwem gdańszczan. 12 grudnia 2015 roku, na PGE Arenie, pokonali Wisłę 2:0.

 

Przewidywany skład Wisły:

Załuska – Guzmics, Głowacki, Sadlok – Bartosz, Mączyński, Popović, Małecki, Pietrzak – Paweł Brożek, Ondrasek

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Zapowiedź