Obserwuj nas

Legia Warszawa

Prestiż, pieniądze i emocje, czy… punkty?

Nie ma wątpliwości, że awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów przynosi mnóstwo korzyści, przynajmniej w krótkiej perspektywie. Można zyskać finansowo, wypromować się, zdobyć doświadczenie, przeżyć niezapomniane chwile… Dla mniejszych klubów europejskich to wspaniała sprawa. Jest tylko jedna ciemniejsza strona – wyniki, a co za tym idzie, sytuacja w rankingach prowadzonych przez UEFA.

Legia jeszcze nie awansowała i choćby z szacunku dla Dundalk nie można o tym pisać jako o rzeczy pewnej. Warto jednak rozważyć, co mistrz Polski ma do zyskania, a co do stracenia, jeśli chodzi o ranking UEFA, zarówno krajowy, jak i klubowy. Warianty są oczywiście dwa – gra w Lidze Mistrzów oraz w Lidze Europy.

Wielu uważa, że lepiej jest trafić do Ligi Europy i tam zdobywać punkty, niż dostać się do Ligi Mistrzów i tam przegrać z kretesem swoje spotkania, być może nawet w komplecie. Dylemat ten jest zrozumiały. Z jednej strony jesteśmy za słabi na Champions League i tam najbardziej prawdopodobne są porażki, każdy punkt będzie sukcesem, a o dalszym awansie nawet nie wypada wspominać. Z drugiej jednak, m.in. po to wygrywamy mecze w Lidze Europy, aby otrzaskać się z międzynarodową piłką i zdobyć punkty potrzebne do rozstawienia. Ono z kolei może dać prostą ścieżkę do fazy grupowej Ligi Mistrzów, z której grzech nie skorzystać.

Na ranking należy spojrzeć z szerszej perspektywy, choćby dlatego, że obejmuje on ostatnie pięć sezonów w rozgrywkach europejskich. Aktualnie znajdujemy się w nieciekawej sytuacji. Przestaje obowiązywać wynik z sezonu 2011/2012, kiedy zdobyliśmy rekordowe 6,625 (wówczas Legia Warszawa i Wisła Kraków dotarły do 1/16 finału Ligi Europy). Bieżący sezon, na tę chwilę, ma przypisany wynik 1,750 – w głównej mierze z powodu naszych słabych wyników w eliminacjach LE. Z tego powodu, a także dobrych rezultatów innych krajów, m.in. Danii, Polska spadła w klasyfikacji. Obecnie nie wiadomo, które miejsce będzie istotne, gdyż format rozgrywek w sezonie 2018/19 nie jest jeszcze oficjalnie ogłoszony. Dlatego tym bardziej trzeba walczyć o jak najwyższą pozycję, każda może mieć tu znaczenie.

Ponieważ to Legia była jedną z tych drużyn, które zdobywały dla nas sporo punktów pięć lat temu, ten odpadający wynik jest problemem także dla niej. Ranking klubowy, w odróżnieniu od krajowego, obowiązuje w następnym sezonie, a nie dwa wprzód. Oznacza to, że współczynnik, jaki Legia wypracuje sobie w tym sezonie, będzie obowiązywał za rok i decydował o rozstawieniu. Łącznie odpada warszawianom 8,325, z czego 7 punktów to te zdobyte przez nią w fazie grupowej i 1/16 finału LE, a 1,325 to dorobek pochodzący z rankingu krajowego (20%). Należy w tym miejscu przypomnieć, że kluby zdobywają punkty do swojego rankingu za poszczególne mecze od fazy grupowej włącznie, otrzymując 2 punkty za zwycięstwo i 1 za remis. Sam awans do Ligi Mistrzów daje dodatkowo 4 punkty.

Można zatem zauważyć, że awans do fazy grupowej LM pozwoli Legii na odrobienie ponad połowy odpadających punktów. W zależności od wyniku rewanżu z Dundalk (za który przyznane zostaną punkty do rankingu krajowego), jej współczynnik za ten sezon może wyglądać następująco:

4,600 – w przypadku zwycięstwa,

4,575 – w razie remisu,

4,550 – jeśli przegra, ale mimo to awansuje.

Porażka i odpadnięcie do Ligi Europy spowodowałoby, że Legia miałaby za ten sezon zaledwie 2,350. Miałaby jednak większe szanse na to, aby wygrać 3-4 mecze i w ten sposób zbliżyć się do wyniku, który jej odpada. W przypadku Ligi Mistrzów do zdobycia potrzebne by były 4 punkty, które można zdobyć w następujący sposób: dwa zwycięstwa, zwycięstwo i dwa remisy lub cztery remisy.

Legia nie musi jednak dokładnie odrabiać odpadającego wyniku. Obecnie waha się kwestia jej rozstawienia w III rundzie eliminacji LM (w tym roku miała je pewne). Najważniejsze jest, aby wśród krajów numer 13-54 w rankingu, tylko 9 federacji miało zespół o lepszym współczynniku niż Legia. W tej chwili nie jest to jeszcze pewne. Kluby, z którymi Legia stoczy korespondencyjną walkę, to obecnie Dinamo Zagrzeb i FC København, a w razie awansu do fazy grupowej LE liczyć się będą także Maribor i Maccabi Tel Awiw. W najbliższych dniach dowiemy się, kto zagra w których rozgrywkach, i przede wszystkim – na kogo trafi. Korzystne losowanie będzie bardzo istotne, jeśli chodzi o wyniki, czy to w LM, czy w LE.

Mamy zatem kolejny dylemat. Jeśli Legia awansuje do Ligi Mistrzów, to lepiej, aby mierzyła się z najlepszymi klubami na kontynencie (mimo prawie pewnych porażek, byłyby to niezapomniane rywalizacje), czy jednak dostać kogoś bardziej w zasięgu (gdyż nawet w LM jest to możliwe)? W wariantach skrajnych są możliwe grupy w postaci: Barcelona, Borussia Dortmund, Tottenham, Legia, bądź też: CSKA Moskwa, FC Basel, Club Brugge, Legia. W losowaniu Ligi Mistrzów mistrz Polski na pewno znajdzie się w IV koszyku, w Lidze Europy byłby to prawie na pewno koszyk II. Zestaw potencjalnych rywali w LE, poza niektórymi z I koszyka, nie powala na kolana. Na prawdziwe spekulacje przyjdzie czas dopiero we wtorek wieczorem, jednak z całą pewnością tego typu dylematy możemy uznać za przyjemne. Wreszcie, chciałoby się rzec.

Nie ma wątpliwości, że w razie awansu do Ligi Mistrzów o punkty będzie bardzo ciężko. Przypadki APOEL-u czy FC København (awans do 1/8 finału LM lub nawet dalej) to rzadkość, a nawet rywalizacja o 3. miejsce w grupie jest bardzo zacięta. W Lidze Europy jest pod tym względem dużo lepiej, jest jednak także druga strona medalu. W tych rozgrywkach też nie ma przecież pewnych zwycięstw. Trzy lata temu Legia przegrała aż pięć z sześciu meczów i jej współczynnik za tamten sezon wyniósł zaledwie 2,625. W zeszłym sezonie Legia zdobyła do rankingu 3 punkty (łącznie z ułamkiem z rankingu krajowego – 4,100), a Lech 4 (razem 5,100). Tymczasem za sam awans do LM dostaje się wspomniane 4 punkty plus otrzymuje się kolejne sześć szans. O ile prezentuje się odpowiedni poziom, gra w Lidze Mistrzów jest oczywiście zdecydowanie bardziej opłacalna, nie tylko finansowo, ale także w rankingach. Oby udało nam się o tym przekonać na własnej skórze.

[vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”12023″ custompost_name=”Jan Sikorski” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center” el_file1=””][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Legia Warszawa