Obserwuj nas

Śląsk Wrocław

Wisła Kraków dostała piątkę od Śląska Wrocław

Wisła Kraków w 7. kolejce Lotto Ekstraklasy podejmowała na własnym stadionie zespół Śląska Wrocław. Podopieczni Dariusza Wdowczyka do tego spotkania, można powiedzieć, przystępowali z „nożem na gardle”. Pięć porażek z rzędu to seria przynosząca wstyd. Był to pierwszy mecz pod wodzą nowego właściciela – Towarzystwa Sportowego.

Od pierwszej minuty mecz był wyrównany. Wisła starała się długo rozgrywać piłkę, jednak widać było dużo niedokładności. Dobrą okazję do wyprowadzenia Białej Gwiazdy na prowadzenie miał wracający po kontuzji, Paweł Brożek. Popularny „Brozio” dostał bardzo dobre prostopadłe podanie, jednak przyjęcie piłki pozostawiało wiele do życzenia, a cała akcja spełzła na niczym. Bramkę do szatni zdobyli goście, którzy skonstruowali całkiem składną akcję, a do siatki trafił Kamil Biliński.

W drugiej połowie do remisu doprowadzili gospodarze. Po zagraniu ręką w polu karnym przez zawodnika z Wrocławia, arbiter wskazał na wapno. Do piłki podszedł Adam Mójta, który pewnym strzałem nie dał szans Mariuszowi Pawełkowi. Po uderzeniu lewy defensor upadł na twarz – można powiedzieć, że idealnie podsumowuje to obecną formę sportową Wisły. Wydawać by się mogło, że po bramce piłkarze Białej Gwiazdy ruszą z huraganowymi atakami, dążąc do zdobycia trzech punktów. Szybko wykonany rzut z autu, rajd skrzydłem Łukasza Madeja i wrocławianie ponownie byli na prowadzeniu.

Dalszej gry Wisły nie ma sensu opisywać, można powiedzieć, że jej nie było. Parę zrywów to za mało, aby osiągnąć korzystny rezultat. A Śląsk grał dalej, czego efektem trzy kolejne trafienia. Co prawda piąta bramka, ta z rzutu karnego była mocno dyskusyjna. „Faul” nastąpił przed polem karnym, a, mimo to, sędzia wskazał na jedenasty metr.

Nie będę ukrywał, że wyjściowy skład, a właściwie środek pola gospodarzy, mnie zaskoczył. Parę dni temu Krzysztof Mączyński za pośrednictwem Twittera napisał, że brak powołania do kadry spowodowany jest drobnym urazem i słabą dyspozycją. Skoro zawodnik w 100% nie nadaje się do gry, nie wiem czy jest sens ryzykować jego zdrowie ewentualną dłuższą kontuzją. Końcówka tamtego sezonu pokazała, że gra z „blokadą” nie jest najlepszym pomysłem. Mało brakowało, a przez takie działania Krzysztof Mączyński nie pojechałby na EURO 2016. Być może była to decyzja zawodnika, aby za wszelką cenę zagrać i pomóc drużynie w tych trudnych momentach. „Mąka” jest wychowankiem Wisły i doskonale zdaje sobie sprawę, gdzie jest jej miejsce. Na pewno nie na ostatniej pozycji w tabeli.

Duet w środku pola z Krzysztofem Mączyńskim stworzył Alan Uryga. Jak dla mnie największe zaskoczenie, jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę. Niestety negatywne…

Alan Uryga przegrał mnóstwo pojedynków w środku pola, często był spóźniony, nie wychodził do gry. Środkowi obrońcy woleli zagrać długa piłkę „na aferę”, niż ryzykowne podanie do Urygi. Pokazuje to brak zaufania do 22-latka. Dziwi tak późna zmiana. Popatrzmy dalej – Uryga w pierwszym składzie nie wybiega za tzw. „piękne oczy”. Gra dlatego, że w hierarchii jest za Krzysztofem Mączyńskim. Przynajmniej tak być powinno. Nie było mowy o żadnych problemach zdrowotnych, dlatego zawodnicy przebywający na ławce rezerwowych w pełni nadawali się do gry. Problem jest inny. W jak słabej dyspozycji muszą być Denis Popović oraz Petar Brlek, skoro od pierwszej minuty występuje Alan Uryga…

Kolejnym negatywnym zaskoczeniem jest dyspozycja Richarda Guzmicsa. Swoją postawą w poprzednich meczach czy w poprzednim sezonie, przyzwyczaił do lepszej gry. Już w Kielcach zanotował duży błąd, który kosztował Wisłę utratę jednego oczka. Wczoraj również się nie popisał, rozgrywając słabe zawody. Czym może być spowodowana tak słaba dyspozycja? Zawirowania związane z właścicielem? Z pewnością ma to wpływ na całą drużynę. Jednak w przypadku Richarda Guzmicsa wydaje mi się, że nie jest to główny powód. Po udanych występach na ME, Węgier liczył na angaż w lepszym zespole. Co prawda, w wywiadach deklarował, że świetnie czuje się w Krakowie i nie chce się stąd ruszać. Przypomnijmy, że Wisła tylko do końca sierpnia może zarobić na swoim zawodniku (kontrakt ważny do 30.06.17).

Kilkanaście dni temu wyglądało na to, że przenosiny Guzmicsa do nowego klubu to kwestia godzin. Nieobecność w 18-stce meczowej, dopinanie szczegółów kontraktu z Pecscarą, a jednak do finalizacji nie doszło. Wiadomo, że Węgier to profesjonalista, ale wydaje mi się, że w tym wypadku powinien zmienić otoczenie. Będzie to korzystne zarówno dla zawodnika, jak i klubu.

W obecnym sezonie, a raczej już na samym jego początku, po 7 seriach gier, Wisła Kraków straciła już 17 bramek. W ubiegłym roku taka sytuacja miała miejsce dopiero po 18. kolejce.

Kibice Śląska Wrocław mocno mobilizowali się na wyjazd do Krakowa. Przyjechali pociągiem specjalnym w sile ponad 1000 osób. W pierwszej połowie odpalili race. Dopóki znajdowały się one na trybunach, wyglądało to fajnie. Rzucanie ich na murawę jest kompletnie nie na miejscu. Mało brakowało, a bramkarz Wisły, Michał Miśkiewicz, oberwałby odpalonym pociskiem. Raca spadła kilka centymetrów obok niego.

Równe osiem lat temu, dokładnie 26 sierpnia 2008 roku, Biała Gwiazda na stadionie przy Reymonta 22 podejmowała FC Barcelonę. Mecz rewanżowy, właściwie już o nic. Na Camp Nou nokaut 4:0, na awans nie ma żadnych szans. Wiślacy chcieli wyjść na boisko, pokazać się z jak najlepszej strony. W końcu mecz z taką potęgą jak Blaugrana to nie codzienność. No i tak się stało. Piłkarze zagrali ambitnie, fenomenalne spotkanie rozegrał Piotr Brożek na lewej stronie defensywy. Nadeszła 52. minuta spotkania. Dośrodkowanie Tomasa Jirsaka z rzutu rożnego i strzał Clebera w okienko bramki strzeżonej przez Victora Valdesa. Do dziś pamiętam komentarz zagłuszonego przez kibiców Macieja Iwańskiego: „Iiiiii mamy golaaaa, Cleeeebeeer, Wisła – Barcelona 1:0”.

To tylko osiem lat, szybko minęło, a sytuacja Wisły Kraków zmieniła się diametralnie. Mam nadzieję, że za kolejnych osiem lat wszystko wróci do normy, a Biała Gwiazda na nowo rozbłyśnie nad Krakowem.

[vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”10599″ custompost_name=”Rafał Stary” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Śląsk Wrocław