Dla Legii Warszawa mecz z Ruchem Chorzów jawi się jak mecz sezonu. Ba! Następne pojedynki w Ekstraklasie też będą z serii „muszą być trzy punkty”. Tylko 6 oczek zdobytych przez ekipę Hasiego to powód, może nie do wstydu, ale do dużej nerwowości wśród kibiców jak i włodarzy klubu. Zostawmy powody takiego stanu rzeczy, bo chyba już wszystko zostało napisane. Dziś liczy się tylko mecz z Ruchem Chorzów.
Nie będzie już oszczędzania i zmian koncepcji. Besnik Hasi zapowiedział brak rotacji, do boju w Chorzowie ma być posłany najsilniejszy skład. Para stoperów Lewczuk – Pazdan to pewniacy Albańczyka i nie ma się co dziwić, świetnie się uzupełniają i chyba ponoszą najmniejszą winę za dwie porażki i trzy remisy w lidze. Lewa strona zarezerwowana jest dla Hlouska. Czech obniżył loty w tym sezonie i to chyba najbardziej martwi. Na wiosnę był przebojowy, często podłączał się z powodzeniem do akcji ofensywnych, potrafił celnie podać, akcję przyśpieszyć, wyjść na pozycję, a teraz popełnia błędy, notuje straty, a jego głupia czerwona kartka z Dundalk mogła sporo kosztować całą Legię. Na prawej stronie nie ma już Jędrzejczyka i na pewno nie będzie. Jest Bereszyński, który mam nadzieję wreszcie odpali i bez kontuzji na stałe zadomowi się na tej pozycji. Bartek ma to coś co sprawia, że dobrze się go ogląda. Jest walczakiem i nigdy nie odpuszcza. Jak dojdą do tego spokój i celne podania będzie Legia mieć godnego zastępcę Jędzy.
Pomoc to największa zagadka, bo tam zaszło najwięcej zmian. Widać, że zawodnicy nie zgrali się jeszcze, nie wiedzą gdzie kto ma grać. Jodłowiec, Moulin i Ofoe to na razie tylko nazwiska. Legia z taką linią pomocy powinna przejmować grę, tłamsić przeciwników, niestety jak na razie to pobożne życzenia. Wystarczy przypomnieć tylko, że jechał z nami Drewniak z Pruchnikiem. Wraca Gui i to jest świetna informacja, bo jako jedyny potrafi niekonwencjonalnie zagrać i zaskoczyć rywali zwodem czy boiskową decyzją. Jest nieobliczalny, a tego w sztampowej i wolnej grze Legii brakowało.
Ciekaw jestem kto zagra w ataku, bo według doniesień Nikolić miał lecieć do Izraela, a jednak pojechał z Legią do Chorzowa. Czy to oznacza, że zostanie w Warszawie i będzie walczył o kolejną koronę króla strzelców?
Dziś chciałbym zobaczyć zalążek drużyny, która nie ma litości dla rywala. Legia w Ekstraklasie ma grać ofensywnie od pierwszej minuty i tłamsić rywala. Wybijać mu z głowy grę na remis, pozbawiać go złudzeń przy stałych fragmentach gry. Czekam na światełko w tunelu, chcę wielkiej Legii znów!
Zapraszamy na mecz o 18:00! Legio tylko zwycięstwo!
fot. szamo84/watch-ekstraklasa.com