Obserwuj nas

Legia Warszawa

Co wiemy o Walerim Kazaiszwilim

Waleri Kazaiszwili ma jutro zostać zawodnikiem Legii Warszawa. Zawodnik Vitesse Arnhem to typowa dycha – ofensywny pomocnik, naturalny następca Ondreja Dudy. W poprzednim sezonie strzelił dla swojego zespołu 10 bramek i zanotował 3 asysty w 33 meczach.

Zapytaliśmy o tego zawodnika Mariusza Mońskiego, właściciela profilu @PilkawHolandii, a także Michała Kada – kibica Vitesse Arnhem.

Mariusz, jaki to piłkarz?

To typowa 10. Szybki, ze świetnym dryblingiem i znakomitym prostopadłym podaniem. Jeden z najlepszych piłkarzy na tej pozycji w Eredivisie. Jest zawodnikiem prawonożnym, choć i lewą potrafi strzelić bramkę. Z prawej nogi wkręca rogaliki, gdzie chce. Strzela stałe fragmenty. W defensywie gra słabo. Najlepsza pozycja to ta za napastnikami lub jako podwieszony pod napastnika.

Będzie pasował do koncepcji Besnika Hasiego?

Bardzo inteligentny gracz. Z Vadisem i Moulinem powinien szybko znaleźć wspólny język. Vitesse Arnhem grało zazwyczaj ustawieniem 4-3-3, więc podobnym do preferowanego przez albańskiego szkoleniowca.

Jakie wady ma Waleri?

Chyba egoizm. Często zapomina się w dryblingu i sam chce kończyć akcje. Tak, jak wspomniałem – słabszy w defensywie, nie przypominam sobie, by dostał jakąś kartkę.

Jak oceniasz ten transfer?

Najlepszy piłkarz z tych kupionych dotąd. Gra w klubie z czołówki ligi holenderskiej i jest tam gwiazdą. Gra w Vitesse praktycznie od wieku juniora, przeszedł z Gruzji w wieku 18 lat. To Holandia ukształtowała go jako piłkarza.

Dlaczego nie gra w Ajaxie lub PSV?

Na Top3 Eredivisie jest za słaby. Do takiego Ziyecha mu sporo brakuje.

Jakiego zawodnika z Ekstraklasy Ci przypomina?

Nie znam piłkarzy Ekstraklasy. Szybko dryblujący piłkarz z klejem w prawej nodze. Był taki, nazywał się Melikson. Rzuciłem tym Meliksonem, bo ja zakończyłem oglądanie Ekstraklasy na Ljuboji.


 

Michał, pierwsze wrażenie po transferze?

 Trochę nieprawdopodobna historia i chętnie poczekam na oficjalne źródło, bo, póki co, Holendrzy powołują się na rzekomego 'polskiego dziennikarza’, a poza tym cisza jak makiem zasiał.

Jaki to piłkarz?

Vako? Typowy skrzacik z klejem w nodze, uwielbiający prowadzić piłkę i penetrować dwudziesty piąty-dwudziesty metr połowy rywala. Bardzo ładnie sobie radzi w tłoku, piłeczka mu absolutnie w grze nie przeszkadza.

Vako?

Tak, tak, to jego pseudonim.

To taki chyba samolub, co?

Tak, mentalnie tak, ale lubi poklepać z partnerem na jeden kontakt. Niemniej, częściej w pojedynkę pieści piłkę, niż szybko ją przenosi do partnera na flankę/do napastnika.

Jest lubiany? Bo wiesz z takimi zawodnikami bywa różnie?

Ej, nie zapominaj, że to gracz na dyszce, a wobec takich, nawet ciut egoistów, wyrozumiałość całkiem spora. Wyrozumiałość partnerów z drużyny i kibiców oczywiście.

Jak to się stało, że tak długo był w jednym zespole? To chyba gwiazda, nie?

Polityka transferowa Vitesse to skomplikowana materia, najlepsi gracze są od razu monitorowani przez Chelsea jak np. Van Ginkel.

No właśnie. A on chyba „za krótki” na Chelsea? 

Tak, zdecydowanie nie ten garnitur. Zawsze pokładano w nim nadzieję. Wiesz, niemal wychowanek, bo przyjechał w wieku 18 lat. Dodatkowo hasał na dyszce, a to nobilituje automatycznie i trochę stygmatyzuje, bo najseksowniejsi gracze, to właśnie rozgrywający. Na początku lipca tego roku, jak dobrze pamiętam, wspomniał, że Vitesse stanowi na nadchodzące okienko 'plan B’, więc raczej planował przeprowadzkę, ale w sierpniu nie widziałem nawet słowa o nadchodzącym transferze.

Plan B, on przecież ma długi kontrakt?

Tak, do 2018. Chłopie, na dobrą sprawę trudno o szczegóły tego transferu, bo nawet ludzie siedzący przy Vitesse zachodzą w głowę skąd Legia i dlaczego wypożyczenie, a nie definitywny transfer? Jedyne co wiem, to ta wypowiedź z początku lipca, chłopak planował zaatakować Zachód.

Nadal nie wierzysz, że to możliwe?

Ewidentnie!

Może faktycznie Liga Mistrzów?

Cholera wie. Vako w ten sezon wszedł mizernie, bardzo mizernie. Samo Vitesse wygląda przeciętnie, więc bardzo nie odstawał od kolegów. Mówiło się, że trener Fraser planuje w środku pola grać trójką Nakamba-Baker-Noor i ten ostatni, to właśnie w miejsce Vako.

Ale poprzedni sezon 10 bramek i tylko 3 asysty?

Chłopie, to Vitesse! Klub walczący o play offy LE.

Stałe fragmenty gry?

Po przyjściu Bakera w ubiegłym sezonie set piecer nr 2. Przed, był pierwszym wykonawcą, ale bez szaleństw, na pewno nie oczekujmy od niego siat z dwudziestego metra. Też wartościową informacją jest spod czyich skrzydeł wyfruwa na szerokie wody…

No słucham?

Peter Bosz wręcz ortodoksyjnie wymagał od swoich graczy wymiany piłki. Przez te dwa sezony pod jego wodzą Vitesse operowało posiadaniem piłki na poziomie bodaj 58%! Średniak Eredivisie, kumasz? Nie wiem jak zareaguje na polski bajzel w środku pola.

No będzie miał Moulina i Vadisa…

Tak, to całkiem pocieszające.

Legia też chce dominować – nie wychodzi to jej zbyt dobrze za Hasiego.

Jeśli wierzyć tym mrzonkom o boiskowej dominacji, to Vako wygląda obiecująco. Vitesse kochało być w posiadaniu, pamiętam mecze, gdzie pierwszą połowę ekipa kończyła z posiadaniem +60%. Bez wyjątku, czy na przeciw stawał Ajax, czy ostatnie w tabeli Cambuur. Zmierzam do tego, że Vako to gość, którego o unikanie gry raczej nie posądzimy. Trochę słabiej to wyglądało od ubiegłego sezonu (wraz z obecnym), bo jednak obok w pomocy biegał Lewis Baker, a gość także lubi popieścić piłeczkę i kreować, albo sieknąć z dwudziestego piątego metra, co Vako często było w nie smak.

Jak radzi sobie w defensywie? Gra obronna to chyba jego nie najmocniejsza strona?

Szczerze? Nie wiem co odpowiedzieć. Bosz w Vitesse wyznawał zasadę 'pięciu sekund’ po stracie piłki. Pięć kolejnych drużyna miała na szybki przechwyt, więc pressing Vako ma niejako we krwi i to dziki pressing, uwierz! Pressing pod którym niejednokrotnie uginał się Ajax czy PSV na Gelredomme. No można niby powiedzieć, że nie odbiera piłek z częstotliwością Krychowiaka, ale po co? Przecież to dyszka, gra najwyżej w pomocy z trójki pomocników.

Jasne! Znakomicie mi się z Tobą rozmawia! Dzięki za mnóstwo informacji. Chyba życzysz Vako powodzenia, co?

Jasne! Nie ukrywam, spora rzecz dla mnie. Pamiętam analogiczny casus fanów Realu Sociedad w Polsce, bodaj dwóch ziomków zakochanych w ekipie Veli i Griezmanna zanim ci byli komukolwiek poza Hiszpanią znani, a potem Liga Mistrzów i ich obiekt westchnień wylądował w Atletico.

No faktycznie piękna historia! Będziesz miał ciekawy okres przed sobą! Dzięki za wywiad!

Dzięki chłopie!

 

 

 

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Legia Warszawa