W konferencji Lecha Poznań przed meczem 9. Kolejki LOTTO Ekstraklasy z Pogonią Szczecin udział wzięli napastnik „Kolejorza” Marcin Robak oraz szkoleniowiec Nenad Bjelica.
Marcin Robak w zespole najbliższego rywala lechitów spędził dwa lata (2013-2015), gdzie w 49 występach zdobył 33 bramki. Niestety w Poznaniu już tak różowo nie jest, a wpływ na taki stan miały między innymi kontuzje piłkarza. Obecny sezon to czysta karta, która od początku nie zostaje wykorzystana. Mecz przeciwko „Portowcom” będzie również pierwszym spotkaniem ligowym pod nową nowego trenera.
Dla Robaka mecze z Pogonią mają szczególne znaczenie z racji wspólnych powiązań w przeszłości. Jak te pojedynki widzi główny zainteresowany? Jakie są różnice między zespołami?
– Przede wszystkim przychodząc tutaj, Kolejorz grał dużo bardziej ofensywnie, stwarzał dużo więcej okazji dla napastników. W Pogoni nie zawsze tak było, jednak mimo wszystko te rzadkie okazje wykorzystywaliśmy. W tej chwili drużyna bazuje na defensywie i stara się tracić jak najmniej goli, a jednocześnie dokłada do tego skuteczną grę z przodu.
W ostatnim czasie drużyna Pogoni została osłabiona poprzez stratę Jakuba Czerwińskiego na rzecz Legii Warszawa, która zbroi się przed rozgrywkami fazy grupowej Champions League.
– Według mnie strata Czerwińskiego to duże osłabienie defensywy Pogoni. Zobaczymy, jak poradzą sobie z jego brakiem. Dla drużyny był filarem, który będzie trudno zastąpić.
– Dla kibiców ze Szczecina mecze z Lechem są szczególne, gdzie zawsze chcą wygrać. Spodziewam się dużej ilości sympatyków ze Szczecina. Oni traktują ten pojedynek jak derby. Atmosfera oczywiście będzie gorąca, tym bardziej że mają za sobą bardzo dobry okres. Jednak Lech w tym meczu liczy na trzy punkty.
Nowy szkoleniowiec w klubie oznacza zmiany, nowy system treningowy i wprowadzanie własnych idei, pomysłów na grę zespołów. Jak nowy stan rzeczy ocenia Robak?
– Trener będzie chciał grać dużo ofensywniej, atakować dużo większą ilością piłkarzy. Skupia się przede wszystkim na grze szybkim pressingiem, odzyskiwaniu piłki po stracie i dominacji nad rywalem na boisku.
Obecnie Lech Poznań ma mały ból głowy, jeśli chodzi o moc ofensywną w postaci napastników. Choć na papierze poznański zespół ma do dyspozycji Dawida Kownackiego, Nickiego Bille oraz właśnie Marcina Robaka, to realnie sprawy nie mają się tak dobrze.
– Przede wszystkim skupialiśmy się na ciężkiej pracy na treningach i opracowywaniu nowych cykli treningowych, to wygląda teraz inaczej niż to miało miejsce u trenera Urbana. Dawid ostatnio chorował, nie ma Nickiego, musieliśmy się wiec skupić na nowych schematach. Musimy robić wszystko, aby radzić sobie z problemami jakie nas spotykają.
Dużym problemem „Kolejorza” jest słaba dyspozycja ofensywna, chodzi tutaj w pierwszej kolejności o strzelanie bramek, które mają zapewniać trzy punkty. O regularność, która ma na stałe zagościć w dorobku bramkowym Lecha.
– Każda kolejna bramka nakręca zawodnika, na pewno przydałaby mi się seria kilku spotkań ze zdobytym golem. Wiadomo jak jest teraz, raz się strzela, raz nie. Wiadomo, że w takiej sytuacji w kolejnych meczach o te bramki jest ciężej.
Piłkarze Lecha mają za sobą dwa tygodnie treningów i współpracy z nowym trenerem Nenadem Bjelicą, który na tym stanowisku po fatalnym początku sezonu zastąpił Jana Urbana. Co w tym czasie zrobił chorwacki szkoleniowiec?
– Ćwiczyliśmy atak większą ilością piłkarzy, tworzenie sobie dużo większej ilości sytuacji podbramkowych. Minione dwa tygodnie spędziliśmy na treningach, nie musieliśmy się jakoś odbudowywać mentalnie. Wiadomo, że początek sezonu był dla nas słaby, jednak teraz jesteśmy w zupełnie innymi miejscu.
– Nie mamy większych problemów z komunikacją, ma to miejsce w prostym języku angielskim. Pracujemy na bardzo fajnych treningach w miłej atmosferze.
Podczas ostatniego spotkania na własnym stadionie z Piastem Gliwice wyraz swojej frustracji dali również najzagorzalsi kibice „Kolejorza”. Bierze się to między innymi właśnie ze słabej dyspozycji napastników.
– Po części są to uwagi do nas jako napastników jak i klubu. Wiadomo, że będą domagać się goli w każdym spotkaniu. Oni mieli w pełni prawo do rozczarowania i rozgoryczenia. Staramy się nad tym pracować i mamy nadzieję, że będzie tylko lepiej.
W drugiej części konferencji prasowej przed meczem z Pogonią Szczecin udział wziął szkoleniowiec Nenad Bjelica.
Chorwat, jak wspomniano wcześniej, zastąpił na tym stanowisku Jana Urbana. Zarówno zarząd klubu jak i kibice liczą na znaczącą poprawę gry, a także zdobyczy punktowych Lecha. Mecz z zespołem ze Szczecina będzie pierwszym poważnym testem Nenada Bjelicy.
Oczywistym pytaniem jest, jak zespół ułoży nowy trener, jaki będzie jego pomysł na drużynę, a co najważniejsze jak pokaże się podczas niedzielnego starcia?
– Pierwsza rzecz, czy to jest mecz z Pogonią, czy innym rywalem, u siebie czy na wyjeździe i obojętnie w jakim ustawieniu, będziemy grać tylko o wygraną. Taka ma być mentalność Lecha Poznań. Co do składu, nie mam w zwyczaju informowania o tym, kto zagra, a kto nie. O tym w pierwszej kolejności będą wiedzieć piłkarze. Z drugiej strony to daje możliwość spekulowania dla dziennikarzy.
Po raz pierwszy okazję do obserwacji piłkarzy Nenad Bjelica miał okazję podczas sparingowego starcia w Wągrowcu z Olimpią Grudziądz. Pierwszą część tego meczu można określić jako fatalną. Natomiast w ciągu drugich 45 minut zawodnicy „Kolejorza” zaprezentowali się znacznie lepiej, a z bardzo dobrej strony pokazał się między innymi Marcin Wasielewski oraz strzelec bramki Paweł Tomczyk.
– Chwaliłem nie tylko młodych zawodników, lecz tych doświadczonych również. Nie tylko Tomczyk czy Wasielewski zebrali pochwały w tym spotkaniu. Wasielewski w tym tygodniu nie może zagrać w pierwszym zespole. Natomiast Tomczyk na tę chwilę gra w drugim zespole. Mam do dyspozycji Dawida Kownackiego oraz Marcina Robaka.
– Odnośnie Wasielewskiego. Po pierwsze jest bardzo dobrze przygotowanym piłkarzem pod względem fizycznym, jak na swój wiek. Nie boi się walki na boisku, może grać na całej prawej stronie. Jest częścią pierwszej kadry zespołu i z nami będzie trenować. Cieszy mnie również, że mam czwartego bocznego obrońcę, mamy już Gumnego, Kędziorę i Kadara. Cieszy mnie to, że mam do dyspozycji całą czwórkę.
Ciekawostką w sparingu Lecha Poznań z Olimpią Grudziądz była osoba Victora Gutierreza, którego na Bułgarską sprowadził Manuel Arboleda.
Jest bardzo interesującym piłkarzem, posiadającym bardzo dobre wyszkolenie techniczne. Na tę chwilę będzie grać w zespole rezerw i tam będzie trenować. To młody piłkarz, który przyjechał tutaj z Kolumbii, więc musi też się zaaklimatyzować, poznać z zespołem. Widzimy jego potencjał i być może zagra w przyszłości w pierwszym zespole.
Sporną kwestią w Poznaniu jest również gra z dwoma defensywnymi pomocnikami od pierwszej minuty, co preferował Jan Urban. Nenad Bjelica nie wyklucza, że również będzie stosował takie rozwiązanie.
– To, co ja zrobię, nie zależy od tego, czy komuś się to podobało, czy nie. Zrobię wszystko, aby wygrać spotkanie. Wszystko będzie zależne od potrzeby dnia. W każdym spotkaniu będziemy korzystać z różnych rozwiązań. Czasami będziemy grać dwójką, bądź jednym defensywnym pomocnikiem. To jest zależne od rywala, dyspozycji kadrowej, wybranej taktyki.
Przez dwa tygodnie Nenad Bjelica był głównie skupiony na treningach z zespołem i wprowadzaniu własnych pomysłów czy schematów. Jak natomiast ma się kwestia bliższego poznania piłkarzy?
– Od środy na treningu byli praktycznie wszyscy poza Arajuurim, który dołączył wczoraj. W treningach nie uczestniczy Burić, który zmaga się z anginą. Jeżeli chodzi o osobiste rozmowy z piłkarzami, nie miałem jeszcze okazji na rozmowy z każdym. Nie zawsze były to rozmowy w cztery oczy. Codziennie komunikujemy się na treningach, znam wszystkich imienia i nazwiska.
– Uczę się zarówno od nich, jak i oni uczą się ode mnie. Oczywiście chcę, aby przyjęli pewną mentalność na boisku, mój sposób myślenia, który jak już powtarzałem – jest grą o zwycięstwo.
– Natomiast jeśli chodzi o szatnię, uważam, że wszystko pozostanie tak, jak jest. Łukasz Trałka pozostanie kapitanem, jeśli tylko będzie grać na boisku. Są piłkarze, którzy tę funkcję mogą przejąć, tacy jak Pawłowski czy Majewski. Każdy musi być gotowy na wzięcie odpowiedzialności. Nie widzę potrzeby żadnych zmian w hierarchii.
Dla wszystkich zagadką jest, jak „Kolejorz” zaprezentuje się podczas najbliższego spotkania.
– Jak będziemy grać z Pogonią? Ponownie się powtórzę: tak aby wygrać. Zdaje sobie sprawę, że Pogoń jest niewygodnym rywalem dla Lecha. Przez cały tydzień przygotowywaliśmy się w taki sposób, aby nie nazrażać się na kontry, jak sobie z nimi radzić. Tę pracę chcemy przełożyć na niedzielne spotkanie.
Jakie są natomiast pierwsze wrażenia Nenada Bjelicy dotyczące pobytu w klubie i w samym Poznaniu?
– Jestem bardzo zadowolony z dotychczasowej współpracy. Jestem również miło zaskoczony, jeżeli chodzi o drużynę i miasto. Jestem oczywiście zadowolony z organizacji. Nie spodziewałem się, że sprawy będą miały się tak dobrze. Byłem w kilku zespołach, więc mam pewne porównanie, w tych wszystkich pięciu zespołach nie miałem do dyspozycji tylu współpracowników, ilu jest w Lechu, co oczywiście bardzo cieszy. Ponadto w tym wszystkich klubach nie było tylu dziennikarzy, mam tu na myśli, że nie było ich razem łącznie, ilu jest przy Lechu Poznań. To nam wiele mówi o tym, jak wielkim klubem jest Lech.
Do osamotnionego napastnika -mowa tutaj o Marcinie Robaku – wraca powoli Dawid Kownacki, który w ostatnim czasie zmagał się z chorobą.
– Trenuje z nami od poniedziałku, odbył łącznie sześć jednostek treningowych. Można powiedzieć, że Kownacki jest gotów wystąpić od początku w niedzielę. Muszę jeszcze dodać, że bardzo wiele od niego oczekuję. Wiem, że strzelał bramki dla Lecha i liczę na to, że będzie strzelać przez cały sezon. Wiele się po nim spodziewam. Kownacki musi bardzo solidnie pracować na treningach, musi cały czas być w pełni skupiony.
Nenad Bjelica odniósł się również do przygotowania fizycznego zespołu, czyli tego, co pozostawił po sobie Jan Urban.
– Mogę powiedzieć, że piłkarze są dobrze przygotowani do sezonu. Świadczy chociażby o tym wygrywanie spotkań w ostatnich minutach. Oczywiście non stop pracujemy, aby sprawy miały się jeszcze lepiej. Nadmienię jednak, że przed przyjściem mojego sztabu piłkarze byli przygotowani bardzo dobrze.
Na konferencji prasowej przed spotkaniem z Pogonią dowiedzieliśmy się również, z kogo chorwacki szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać.
– Burić przyjechał z anginą z meczu reprezentacji, jednak lekarz zespołu jest zdania, że może wziąć udział w jutrzejszym treningu. Jeśli natomiast sprawy będą miały się gorzej, wtedy na ławce usiądzie Mleczko. Jóźwiak jutro będzie grał w drugiej drużynie Lecha. W związku z tym mam do dyspozycji 20 piłkarzy, z czego dwóch nie złapie się do osiemnastki meczowej. Nickie Bille przechodzi rehabilitację i mam nadzieję, że w okresie od dwóch do trzech tygodni do nas powróci.
Mecz Lecha Poznań z Pogonią Szczecin odbędzie się 11 września na INEA Stadionie w Poznaniu przy ul. Bułgarskiej 17.
Hobby pismak, miłośnik angielskiej piłki, archeolog historii, krnąbrny brodacz, pracoholik. Prywatnie kibic Manchesteru United i Lecha Poznań. Piszę dla: @retro_magazyn, @watch_esa i @ManUtd_PL. M: klama.mufc92@gmail.com.