Obserwuj nas

Lech Poznań

Legia z Lechem o doskok do czołówki | zapowiedź kibica

W 13. Kolejce LOTTO Ekstraklasy Lech Poznań uda się do Warszawy, aby zmierzyć się ze stołeczną Legią. Z całą pewnością jest to spotkanie o podwyższonej randze, określane mianem derbów Polski. Będzie to starcie dwóch zespołów, które pragną wrócić na szczyt. Począwszy od 20:30, żadna z drużyn nie będzie miała zamiaru odpuścić, zarówno dla Legii jak i Lecha cel jest jeden – trzy punkty.

Dzisiejsze starcie to zdecydowanie więcej pytań, aniżeli odpowiedzi. Ósmy w tabeli ligowej Lech i dopiero plasująca się na czternastym miejscu Legia, która swoje siły musi dzielić na rozgrywki Champions League i Ekstraklasy. Wielu uważa, że ostatnia porażka 5:1 z Realem na Santiago Bernabeu jest dla legionistów tylko porażką. Jeśli iść tym tokiem myślenia, to z każdej przegranej trzeba wyciągać wnioski. To spotkanie dla piłkarzy Jacka Magiery powinno być jak seria wykładów dla studenta pierwszego roku. Szkoła futbolu. We wspomnianym spotkaniu bardzo dobrze zaprezentował się między innymi Vadis Odjidja-Ofoe i Miroslav Radović. Zdecydowanie są to ofensywne filary najbliższego rywala „Kolejorza”. Nie zapominajmy jednak, że ligowe podwórko ma swoje zasady. Z pięciu spotkań warszawiacy wygrali zaledwie raz. Tak o tym spotkaniu na przedmeczowej konferencji wypowiadał się Szymon Pawłowski: „– Bardzo chcemy wygrać w Warszawie i wywieźć stamtąd 3 punktyt. Mecze z Legią zawsze są ciekawe i pełne emocji. Nie skupiamy się na ich meczach w Lidze Mistrzów. Spotkania w lidze i w rozgrywkach europejskich to zupełnie inna bajka.”

Lech Poznań znajduje się w zupełnie innej sytuacji, począwszy od obecnej dyspozycji zespołu, jak i komfortu pracy szkoleniowca. Jeśli mówimy o Jacku Magierze, to jest on budowlańcem wylewającym dopiero fundamenty. Natomiast Nenad Bjelicy powoli zabiera się za wykończeniówkę. Chorwat zdaje sobie sprawę z rangi spotkań Legii z Lechem: „– Tak naprawdę to wiedziałem już o tym, zanim przyszedłem do klubu. O polskiej piłce wiedziałem już trochę i zdawałem sobie sprawę, że są to dwa największe kluby w Polsce odznaczające się szczególną rywalizacją.”

W ostatniej kolejce piłkarze chorwackiego szkoleniowca rozegrali najsłabsze spotkanie pod jego skrzydłami, gdzie zremisowali z Wisłą Kraków. Niewiele można było powiedzieć pozytywnego o tym występie „Kolejorza”, poza tym, że udało im się wyciągnąć punkt. Lechici ostatni pobyt w Warszawie wspominają bardzo dobrze. Jeszcze pod wodzą Jana Urbana pokonali oni dzisiejszych rywali 4:1 w ramach walki o Superpuchar Polski. O tym pojedynku możemy mówić jako o meczu podwyższonej stawki dla jednych, jak i drugich. Legia, aby walczyć o życie, musi wygrać, Lech, aby dojść czołówkę, musi zwyciężyć. Mecz bez taryfy ulgowej.

Przechodząc do sytuacji kadrowej, Lech od dawien dawna nie był w tak komfortowej sytuacji, jak obecnie. Niedostępny dla Nenada Bjelicy jest jedynie przechodzący rehabilitację Nickie Bille Nielsen. Tak różowej sytuacji nie ma Jacek Magiera. Z powodu nagromadzenia żółtych kartek zagrać nie będzie mógł Bartosz Bereszyński, stąd też możemy się spodziewać występu Łukasza Brozia od pierwszych minut. Niewiadomą jest Adam Hlousek, który w ostatnim czasie nie trenował. O występ walczy też Michał Pazdan, który niedawno wrócił do pełnych treningów. Tak o sytuacji kadrowej swojego zespołu Magiera mówił podczas piątkowej konferencji: „- Czy zobaczymy Michała Pazdana? Okaże się jutro. Jest zdrowy, trenował wczoraj i na wyrównawczym treningu w Madrycie – i to na pełnych obrotach. Dawno nie grał o stawkę, ale jest do dyspozycji. Decyzja zapadnie po jutrzejszym rozruchu. Skład na mecz z Lechem w głowie jest, ale do jutra, do 20.30, jest jeszcze kilkanaście godzin.
Występ Adama Hlouska jest możliwy. Mierzy się z małą dolegliwością. Po rozruchu będziemy mądrzejsi, ale jest po badaniach. Na obecną chwilę nie jestem w stanie powiedzieć co się stanie.”

Warto zaznaczyć, że piłkarze Legii mają w nogach o siedem więcej spotkań rozegranych niż Lech (15) w obecnym sezonie.

Zwrócić należy uwagę na to, że dawno nie było tak cicho przed spotkaniem oby tych zespołów. Można stwierdzić, że to cisza przed burzą? Można stwierdzić, że oba zespoły są na tyle pochłonięte walką z własnymi problemami, że zewnętrzne starcia stają się nieważne. Każdy skupia się na sobie, a nie na tym, co aktualnie dzieje się u rywala. Jeśli mówimy o takim stanie rzeczy w kontekście jednego z najbardziej elektryzujących meczów w Polsce, to jest to rzecz niezwykła. Ciekawostką jest, że żaden z ostatnich czterech szkoleniowców „Kolejorza” nie przegrał swojego pierwszego ligowego starcia z Legią. Czy Nenad Bjelica przedłuży tę serię? Poznańscy kibice zdecydowanie na to liczą.

Przewidywane składy:

Legia Warszawa: Malarz – Broź, Czerwiński, Pazdan, Hlousek – Kopczyński, Odjidja Ofoe – Guilherme, Radović, Kucharczyk – Nikolić.

Lech Poznań: Putnocky – Kędziora, Bednarek, Nielsen, Kadar – Tetteh, Majewski – Makuszewski, Jevtić, Pawłowski – Robak.

Spotkanie Legii Warszawa z Lechem Poznań poprowadzi Szymon Marciniak, a mecz będzie można obejrzeć na antenie Canal+ Sport, początek o godzinie 20:30.

fot. Monika Wantoła

Hobby pismak, miłośnik angielskiej piłki, archeolog historii, krnąbrny brodacz, pracoholik. Prywatnie kibic Manchesteru United i Lecha Poznań. Piszę dla: @retro_magazyn, @watch_esa i @ManUtd_PL. M: klama.mufc92@gmail.com.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Lech Poznań