Śląsk Wrocław
Idą potężne zmiany w Śląsku Wrocław. Czy wreszcie będzie normalnie?
-
-
Autor
Piotr Potępa

Miałem zacząć od historii zmian właścicielskich w Śląsku, ale uznałem, że to jednak nie ma sensu, bo ten temat był drążony już tyle razy, że każdy z was go zapewne zna. Dziś wyjątkowo zostawimy historię. Zajmiemy się teraźniejszością i przyszłością, bo dla Śląska teraźniejszość będzie mieć ogromne znaczenie w kontekście przyszłości. Przynajmniej w teorii…
Niedawno wiceprezydent Wrocławia, Maciej Bluj zapowiadał, że chętnych do kupna Śląska jest czterech z czego dwóch bardzo poważnych. Członek Rady Nadzorczej klubu, Jacek Masiota, który odpowiedzialny jest za przeprowadzenie całej procedury sprzedaży, informuje na Twitterze, że zmiany planowane są w maju lub czerwcu.
Wspomniany już Maciej Bluj również zapowiadał zmiany w tym czasie, ale dodał informację, że sytuacja jest – a jakże – dynamiczna i nie należy się do tego terminu przywiązywać. Wydaje mi się jednak, że kibiców Śląska bardziej niż kiedy interesuje – kto?
***
Od wielu lat była mowa o przeróżnych inwestorach, zarówno w kwestii klubu jak i stadionu. Przypomnę, że Stadion Wrocław jako jedyna polska arena Euro 2012 nie ma jeszcze sponsora tytularnego. Miała być Toshiba, Coca-Cola czy Tauron. Niestety Stadion Wrocław nadal jest Stadionem Wrocław. Śląsk też miał mieć już wielu inwestorów. Mieli być bogaci polscy biznesmeni, a także zagraniczni inwestorzy, ale żaden z nich się nigdy nie ujawnił. Trafili się natomiast radośni panowie z firm lokalnych, którzy jednak liczyli bardziej na profity dla siebie niż dla klubu. Skończyło się tak, że zrobili pośmiewisko i z siebie, i z miasta – czyli obecnego właściciela Śląska. W związku z tym pojawiają się obawy czy miasto będzie w stanie znaleźć dla klubu poważnego inwestora, skoro ostatnia próba okazała się parodią w stylu filmu „Robin Hood i faceci w rajtuzach”, gdzie w roli Robina wystąpił prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz a faceci w rajtuzach to radośni panowie z tzw. Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego.
W końcu ktoś poważny?
Ostatecznie okazuje się jednak, że tym razem zainteresowanych można traktować poważnie. Przynajmniej tych dwóch, o których niedawno poinformował nas redaktor Michał Guz z „Przeglądu Sportowego”. Pierwszym jest amerykańska firma SMG, która słynie z zarządzania obiektami sportowymi. Fajnie, gdyby tak potężna firma przejęła klub. Tym bardziej, że mają wiele lat doświadczeń w organizowaniu potężnych imprez na wielkich obiektach, więc jeśli SMG rzeczywiście przejęłaby Śląsk, to może im udałoby się ożywić ten stadion i zapełnić go chociaż w połowie. Nie wierzę, że w ponad półmilionowym mieście nie znajdzie się 20 czy 30 tysięcy fanów futbolu. Trzeba tylko i aż umieć ich zachęcić do przyjścia na stadion, a kto potrafi zrobić to lepiej od firmy, która zajmuje się tym od wielu lat?
*
Drugim zainteresowanym jest człowiek, którego nazwisko już kilka razy przewijało się w kwestii przejęcia klubu. Tym człowiekiem jest Grzegorz Ślak. W mojej opinii biznesmen przez duże „B”. Prezes i akcjonariusz wielu potężnych firm i spółek. Człowiek, który w 2014 roku wywalczył dla firmy Bartimpex ogromne odszkodowanie od koncernu Lockheed Martin za niewywiązanie się z umowy offsetowej z kwietnia 2003 roku. Wtedy to polski rząd zakupił od Amerykanów 48 samolotów F-16 za 3,5 miliarda dolarów. W zamian sprzedawca zobowiązał się do inwestycji w polską gospodarkę i pomoc polskim firmom w inwestowaniu na amerykańskim rynku. Od lat przekonujemy się, że 90% amerykańskich obietnic należy wkładać między bajki i tak było tym razem. Pan Ślak jednak nie miał zamiaru odpuszczać i jak napisałem wyżej wywalczył odszkodowanie jako jedyny podmiot w Polsce.
Ślak jest wielkim fanem piłki nożnej i Śląska Wrocław. W jednym z wywiadów kilka lat temu mówił, że jego sympatia do Śląska swego czasu ocierała się nawet o fanatyzm. Problemem w zakupie klubu przez Pana Ślaka może być niechęć wrocławskiego magistratu do oddania klubu w jego ręce. Szukając odpowiedzi, co jest przyczyną tej niechęci dowiedziałem się, że między innymi w grę wchodzą kwestie mentalne. Podobno rozmowy z Panem Ślakiem są trudne, „bo jest cholerykiem, który z niczego potrafi zrobić zadymę.” Jego słowa – dopóki nie ma konkretów – też należy brać z przymrużeniem oka, bo lubi dużo mówić, ale potem nic z tego nie wynika. Z moich źródeł wynika, że charakterologicznie jest to człowiek podobny do Józefa Wojciechowskiego. Jest to oczywiście tylko opinia, więc prawda może być zupełnie inna. Mogą też być inne sprawy o których nie wiem. Wiem natomiast, że na tę chwilę może okazać się, że nawet jeśli pan Ślak złoży ofertę na zakup klubu, to miasto nawet nie usiądzie z nim do rozmów.
Chińskie zaloty
Było też zainteresowanie ze strony Chińczyków, których o klubie poinformował ktoś z Niemiec, ale mam za mało danych żeby napisać o tym coś więcej. W listopadzie 2016 roku natomiast było poważne zainteresowanie ze strony LIM Investments z Singapuru. Firma Petera Lima to w tej chwili większościowy właściciel hiszpańskiej Valencii. Posiada także 50% akcji klubu Salford FC, którego założycielami są byli piłkarze Manchesteru United: Giggs, Scholes, Butt i bracia Neville. Temat Śląska jednak upadł, bo LIM oferowali bardzo słabe warunki.
*
Jak widać tym razem miasto nie chce znów zaliczyć wpadki i nie szuka dziwnych „lokalnych” inwestorów, którzy myślą, że samą wizją i transferami bezgotówkowymi sprawią, że Śląsk za dwa lata wystąpi w Lidze Mistrzów. Tym razem są to potężne podmioty z dużą kasą. We Wrocławiu jest wszystko żeby stworzyć fajny piłkarski projekt. Jest klub, jest stadion. Jest też akademia, która w końcu zarządzana jest przez kompetentnych ludzi. Teraz pozostaje tylko oddać klub i stadion w ręce równie kompetentnych inwestorów, którzy zrobią porządek zarówno w kadrze piłkarskiej jak i zarządzającej. Myślę, że od nowego sezonu możemy ujrzeć nowe otwarcie. Fajnie byłoby mieć taką wielką czwórkę Ekstraklasy z Legią, Lechem, Lechią i Śląskiem.
Jest tylko jeden warunek, Śląsk w tym sezonie musi się utrzymać. Im szybciej zapewni sobie utrzymanie, tym szybciej ruszy cała machina biznesowa mająca na celu oddanie Śląska w prywatne ręce. Życzę wszystkim kibicom Śląska żeby to były ręce, które leczą a nie kaleczą.
Piotr Potępa
Piszę dla Watch-Esa i 2x45info. IT QA. Zakochany we Wrocławiu i Warszawie sprzed wojny.

Musisz zobaczyć
2 Comments