Nie znajdziecie tutaj analiz taktycznych. Nie będę Wam wrzucał tak zwanych heat maps z informacjami w których częściach boiska najczęściej poruszają się piłkarze. Nie będę też analizował liczby podań, celnych strzałów itd. Skupię się na tym, co najważniejsze. Na tym, dlaczego Śląsk Wrocław ostatnio wygląda jak przypadkowa grupa ludzi, których losowo wybrano do programu badawczego pod tytułem „Czy losowo wybrana grupa ludzi plus Pich da radę utrzymać się w polskiej Ekstraklasie?”
W Śląsku zmienił się prezes. Tak, wiem, nic nowego. W końcu transfery w zarządzie idą włodarzom wrocławian o wiele lepiej niż transfery w drużynie. Prawdopodobnie dlatego, że dla prezesów łatwiej znaleźć kasę na pensję, a jakże. No, ale do rzeczy…
Zmienił się prezes i co? W sumie nic. Najpierw poklepanie po plecach i podziękowania dla odchodzącego prezesa Hołuba, bo ten przecież zrobił dla klubu tyle dobrego, że jakbym chciał opisać jego sukcesy to musiałbym to zrobić na stadionowej membranie. Inaczej mogłoby mi zabraknąć miejsca. Jego stanowisko zajął prezes Bobowiec – pytanie tylko po co? Nowy prezes ma niby kontynuować przygotowanie klubu do sprzedaży. Wiceprezydent Bluj twierdzi, że ta decyzja ma zbliżyć spółki miejskie zarządzające klubem i stadionem. Stadion stoi od 2012 roku. 5 lat potrzebowali geniusze z magistratu żeby wpaść na pomysł, że lepiej będzie, kiedy dwie MIEJSKIE spółki czyli klub PIŁKARSKI i stadion PIŁKARSKI będą ze sobą współpracować. Następnie pan Bobowiec udziela wywiadu, z którego wynika, że jest źle, ale on zrobi co w jego mocy żeby było dobrze, bo przecież on od zawsze jest kibicem Śląska (tutaj chciałbym to zweryfikować tak jak Górnik Łęczna zweryfikował jednego ze swoich niesfornych kibiców), czyli generalnie mówi to samo, co mówił prezes Hołub w listopadzie kiedy chciał żeby Śląsk był „sexy”. Podsumowując, prezes nowy – farmazony te same i tylko na portalu 90minut.pl wygląda to coraz zabawniej.
Problem w tym, że tak radośnie nie jest już w tabeli, bo 13. miejsce i punkt przewagi nad strefą spadkową nie sprzyjają raczej klepaniu się po plecach i podziękowaniom za dobrze wykonaną robotę. Wasi poprzednicy spieprzyli robotę po sukcesach, a Wy kończycie powoli dzieło destrukcji swoim wesołym zarządzaniem.
Kwintesencją tej patologii jest to, że piłkarze nadal nie wiedzą, gdzie będą grali w następnym sezonie. Pan Matysek twierdzi, że kwestie kontraktowe nie są najważniejsze. Panie Adamie, przecież to żaden problem, że po sezonie w klubie zostanie od 9 do 11 zawodników. W tym takie asy jak na przykład bramkarz Pawełek czy snajper i mistrz rulety Biliński, prawda? W Niemczech takie sytuacje są na porządku dziennym… Das stimmt Herr Direktor?
*
Dowiedziałem się też, że miasto jest bardzo wybredne przy wyborze nowego właściciela. Drodzy urzędnicy, czy Wy wiecie, że robicie z siebie pośmiewisko, a klub dzięki pomysłowi pana Hołuba stał się już tak sexy, że każdy przeciwnik go klepie po tyłku? Opowiadacie jak to zależy Wam, żeby klub trafił w ręce odpowiedzialnego inwestora i dlatego to tak długo trwa. Dam Wam podpowiedź. Najlepiej dla klubu będzie jak się w końcu od Was uwolni i przestanie być Waszym prywatnym folwarkiem. To nie pan Ślak, firma SMG czy jacyś inni Chińczycy są dla klubu zagrożeniem, tylko Wy. Klub będzie zagrożony upadkiem dopóki rządzić w nim będą tacy amatorzy. Nie macie o czymś pojęcia to dajcie sobie z tym po prostu spokój, bo dla tej masochistycznej garstki kibiców, która przychodzi jeszcze na stadion ten klub to coś więcej niż miejsce bezsensownego przepieprzania publicznych pieniędzy na ludzi, którzy wyglądają mniej więcej tak:
Albo takich, którzy są oszczędni do tego stopnia, że uniemożliwiają dzieciom wyjazd na turniej, a potem bezczelnie okłamują organizatorów podając fałszywe powody nieobecności.
*
Skończmy jednak walkę z wiatrakami, bo ona i tak jest bezcelowa, przecież wielki prezydent ze swoją bandą wielkich prezesów nie będzie się przejmował jakimiś żalami plebsu, bo jeszcze szaraczki – jak mawiał klasyk: „gotowi są pomyśleć, że my tu jesteśmy dla nich”. Skupmy się na tym, co dzieje się na boisku i jak to jest, że wszyscy oprócz piłkarzy widzą to inaczej. O co chodzi? Już tłumaczę. Zacznijmy od kilku cytatów.
Robert Pich po meczu z Jagiellonią: „Musimy koncentrować się więcej na tym, żeby lepiej grać w środku pola, nie tracić piłki.”
8. minuta następnego meczu z Piastem Gliwice. Pich… TRACI PIŁKĘ W ŚRODKU POLA, a Badia ładuje sprzed pola karnego na 0:1. Brzmi zabawnie, prawda? Picha jednak usprawiedliwiam, bo w 3 meczach strzelił więcej goli niż wszyscy napastnicy Śląska razem wzięci od początku sezonu licząc.
Łukasz Madej: „Po Ruchu czy Jagiellonii każdy z nas czuł, że jesteśmy w stanie wygrywać. My w tych wszystkich meczach nawiązywaliśmy walkę. Przegraliśmy 3 mecze i taka jest prawda, ale jak się to głębiej zanalizuje, to tak źle nie jest.”
Panie Łukaszu z całym szacunkiem, ale jako kibic Śląska nie przepadam za pańskim poczuciem humoru. Uważa pan, że punkt przewagi nad strefą spadkową to nie jest tak źle? Uważa pan, że 10 bramek w plecy w trzech meczach to nie jest źle? Twierdzi pan, że w meczu z Jagą nawiązaliście walkę? Pan w nawijaniu makaronu na uszy jest lepszy od wszystkich Bobowców, Hołubów i Żelemów razem wziętych, a w waleniu ściem przebicie tego ostatniego to potężny wyczyn.
Łukasz Madej: „Strzeliliśmy 3 bramki u siebie, to jest następny mecz, gdzie dobrze gramy, ale wynik pójdzie w świat i każdy powie, że Śląsk grał beznadziejnie.”
Przerżnęliście u siebie mecz z drużyną, z którą będziecie się bić o utrzymanie. Daliście sobie na własnym stadionie zapakować cztery bramki. Jeśli to nie jest beznadziejne to ja wolę nie wiedzieć, co dla pana oznacza to słowo.
*
[vc_single_image image=”20390″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]
Panowie piłkarze. Ja wiem, że macie już dość amatorszczyzny w zarządzie klubu, dla którego gracie, ale to nie oznacza, że poziomem macie do nich równać. Kontrakty macie nieprzedłużone, bo dyrektora macie takiego, a nie innego, ale to nie zwalnia Was z obowiązku wykonywania swojej pracy. Do końca obowiązywania kontraktów macie zapieprzać dla tego, kto Wam płaci, a z tego co wiem Wasze wypłaty na kontach są akurat zawsze w terminie. Skoro macie w dupie ten klub i jedyne o czym teraz myślicie to gdzie będziecie grać w następnym sezonie, to zróbcie proszę chociaż jedną rzecz dla kibiców, którzy od lat przychodzą Was oglądać i w odróżnieniu od Was przeżywają Wasze porażki nawet kilka dni po meczu. Przychodzą nawet wtedy, kiedy wiedzą, że od patrzenia na Was z ich oczu popłynie krew. Weźcie się do cholery w garść i zacznijcie grać w piłkę bo na razie ciężko znaleźć słabszą drużynę od Was. To, że prezes Hołub chciał żeby klub był sexy nie oznacza, że macie każdemu dawać tyłka.
Przykro patrzeć, kiedy klub, który jeszcze niedawno dawał mi tyle radości ostatnie dziesięć meczów zagrał tak: porażka, porażka, remis, porażka, porażka, remis, zwycięstwo, porażka, porażka, porażka. 1 zwycięstwo, 2 remisy, 7 porażek. Bramki? 7 do 24 (z czego 4 strzelił Pich). Doskonałym podsumowaniem ostatniej formy Śląska była niesamowita ruleta w wykonaniu parodysty Bilińskiego. Kto nie widział temu polecam, ale ostrzegam… wszystkie dania i napoje odłożyć na bok. Oglądanie tego w trakcie konsumpcji grozi śmiertelnym zakrztuszeniem.
*
Bawią mnie też opinie niektórych ludzi z klubu, którzy po każdym żenującym łomocie powtarzają, że nie tracą wiary, że będzie dobrze i sypią tyle cukru, że człowiek jest prawie gotów uwierzyć w szansę na pierwsza ósemkę. Odnośnie takiego Bilińskiego na przykład, przeczytałem, że to jest dobry piłkarz i na pewno się odblokuje i zacznie strzelać gole. Dobry to on był na ligę litewską w której strzelał jak wariat, ale tam błyszczałby nawet… no cóż… Łukasz Zwoliński. Tymczasem w Polsce pan Biliński łącznie rozegrał 68 meczów i strzelił w nich 9 – dla tych którzy nadal w niego wierzą – słownie DZIEWIĘĆ goli.
Weźmy teraz kogoś do porównania. Taki Jarosław Niezgoda wypożyczony z Legii do Ruchu. Też strzelił 9 goli, ale on potrzebował na to 17, a nie 68 meczów. Nie ma sensu się dalej rozpisywać na temat postawy piłkarzy, bo wystarczy spojrzeć na boisko żeby wyraźnie było widać komu zależy, a kto myśli tylko o tym żeby jak najszybciej się spakować.
*
Zwracałem się już do zarządu i piłkarzy. Teraz do Was, drodzy kibice. Uzbrójcie się w cierpliwość i niestety… chyba pora zacząć szykować się na najgorsze. Staram się trzymać myśl o spadku gdzieś tam z tyłu głowy, ale jak patrzę na to co się wyprawia w klubie na szczeblu administracyjnym jak i sportowym to nie napawa to optymizmem ani trochę. Tym bardziej nie rozumiem zachowania ludzi z klubu, którzy uważają, że jest źle, ale za chwilę Biliński się odblokuje i pierwsza ósemka nasza. Nie, nie odblokuje się i na tę chwilę tylko cud i Pich mogą nas uratować, a naszym pseudobiznesmenom w ratuszu, ale też piłkarzom, wypada powiedzieć:
Panowie, przestańcie kłamać że wszystko jest okej, przestańcie stroić głupie uśmieszki i poklepywać kolegów po plecach. Przestańcie organizować konferencje, na których się ośmieszacie brnąc w swoje kłamstwa. Weźcie się za robotę i zacznijcie naprawiać to, co spieprzyliście zamiast robić idiotów z siebie i kibiców. Panie Prezydencie, pan niedługo kończy kadencję. Wypadałoby po sobie zostawić porządek, prawda?
Piotr Potępa
Piszę dla Watch-Esa i 2x45info. IT QA. Zakochany we Wrocławiu i Warszawie sprzed wojny.
1 Comment