Obserwuj nas

Bruk Bet Termalica Nieciecza

Nie żal mi trenera Bartoszka. Karuzela się kręci

Dopiero co powróciły ligowe emocje, a trenerska karuzela kręci się w najlepsze. We Wrocławiu pożegnano Jana Urbana, a w Niecieczy zdecydowano zakończyć współpracę z Maciejem Bartoszkiem. Dwa tygodnie po zakończeniu okresu przygotowawczego to w większości lig nienajlepszy czas na zmiany personalne, natomiast na naszym podwórku to już czas pierwszych ocen i – nierzadko – bolesnych rozstań.

Mimo że trener, z naprawdę świetną renomą, żegna się posadą po tak krótkim okresie pracy, wcale nie jest mi go żal. Być może przesiąkłem już ekstraklasową patologią, być może zbyt wiele widziałem już w polskiej piłce, natomiast uważam, że winę za ten stan rzeczy w rzeczywistości ponosi… on sam.

Cofnijmy się jednak do gali Ekstraklasy, kiedy to wspomniany szkoleniowiec zdobywa nagrodę dla najlepszego trenera sezonu i chociaż jego przygoda w Koronie dobiega końca, to z pewnością może chodzić w Kielcach z podniesioną głową. Od momentu, kiedy nowi włodarze ówczesnego klubu ogłosili, że zespół przejmie ktoś inny, pewne było, że Maciej Bartoszek stanie się wkrótce łakomym kąskiem dla ekstraklasowych klubów. Z mniejszymi czy większymi ambicjami.

I tak już w ostatnich dniach września państwo Witkowscy z dumą zaprezentowali nowego szkoleniowca pierwszego zespołu. Pożegnano Mariusza Rumaka, a na trenerską karuzelę postanowił wrócić bohater mojego tekstu. Tajemnicą poliszynela są długie negocjacje między dwiema stronami, zakończone wpierw niepowodzeniem w czerwcu (wtedy władze Bruk-Betu sięgnęły po Rumaka), a których finał obserwowaliśmy trzy miesiące później. Maciej Bartoszek ponownie pojawił się w Ekstraklasie.

Pytanie, które sobie zadaję i nie umiem na nie odpowiedzieć, brzmi: po co?

W momencie przejmowania sterów w Niecieczy powinien mieć świadomość, jak traktuje się tam trenerów. Szybkie przypomnienie. Po tym, jak Piotr Mandrysz w półtora roku wywalczył awans do Ekstraklasy, utrzymał w niej drużynę, zdecydował się nie przedłużyć umowy z klubem. Powód? Współpraca z dyrektorem sportowym Marcinem Baszczyńskim. To znaczy „współpraca”. Były reprezentant Polski pozwalał sobie na krytykę umiejętności Mandrysza w obecności piłkarzy czy ściąganie piłkarzy za plecami trenera.

Po Mandryszu zwolniono Czesława Michniewicza, który wyprowadził Słonie do pierwszej ósemki (pod jego wodzą nigdy nie zajmowali lokaty niższej niż 7). Wtedy nóż w plecy obecnego selekcjonera kadry U-21 wbił Marcin Węglewski. Człowiek, który od jakiegoś czasu kopał pod nim dołki i – o zgrozo – nie był to jedyny spiskowiec w małopolskim klubie. Zresztą długo w Niecieczy nie wytrzymał (11 meczów), a już zamieniono go na Mariusza Rumaka. Ten „pobił” rekord Węglewskiego i swoją kadencję zakończył po 80 dniach i dziesięciu spotkaniach. Przy okazji, od początku do końca, czując oddech Bartoszka na swoich plecach. Pomijając już brata Pani prezes w sztabie szkoleniowym, czy jej syna, który w klubie ma coraz więcej do powiedzenia, są lepsze miejsca do wykazywania swoich trenerskich talentów. Pal licho transfery, ale tam o wyjściowej jedenastce nie decyduje szkoleniowiec! Wesoło, prawda?

Znając realia, jakie panują w Bruk Becie, żaden szanujący się trener nie powinien próbować tam swoich sił. Podpisywanie kontraktu z państwem Witkowskimi to danie przyzwolenia na pomiatanie własną osobą, zezwolenie na publiczne szarganie swojego piłkarskiego autorytetu. Nie wiem, jakie pobudki kierowały Maciejem Bartoszkiem, kiedy podejmował decyzję o związaniu się z Termaliką.

Przecież nie powinien mieć żadnych obaw przed wypadnięciem z trenerskiej karuzeli, a nieco dłuższa przerwa w trenowaniu nie zatarłaby dobrze wykonanej pracy w Kielcach. Jeśli chodziło o pieniądze (to zrozumiałe), i tak je dostanie co do grosza. Jeśli uwierzył w obietnice składane przez Panią prezes, wyciągnie (a właściwie wszyscy wyciągniemy) z tego nauczkę: nie ufać więcej tym ludziom.

Zarządzanie w tym klubie jest w dalszym ciągu takie samo i nie zmieniło się pomimo zwolnienia Marcina Baszczyńskiego. Ja nie jestem w stanie usprawiedliwić tej decyzji, którą we wrześniu podjął Bartoszek. Teraz czekają go jej konsekwencje: spadek renomy i brak możliwości poprowadzenia jakiegokolwiek klubu w obecnym sezonie. Nie wątpię, że jednak i tak z własnej woli wybrałby odpoczynek od naszej ligowej rzeczywistości…

Tomasz Hajto powiedział, że z tymi możliwościami finansowymi, które Bruk-Bet ma, to powinien być w najlepszej piątce polskich klubów. Sam nie wiem, ile w tym prawdy, natomiast coś w tym jest. Jednak oprócz notorycznego zwalniania trenerów i hurtowego ściągania, Termalika nie wyróżnia się absolutnie niczym szczególnym i już niedługo zniknie z piłkarskiej mapy. I co najgorsze, nikt nie będzie za Słonikami tęsknić. Smucić mogą jedynie worki zmarnowanych pieniędzy, które wydane np. jako wkład sponsora generalnego w lepiej zarządzanym klubie, mogłyby znacząco podnieść poziom rywalizacji w naszej ukochanej lidze. Natomiast to prywatny folwark państwa Witkowskich, więc też mają prawo do marnotrawienia własnego majątku. Zresztą, co ciekawe, to już kolejni bogaci ludzie, którzy nie radzą sobie w ekstraklasowych realiach. Szkoda, bo wszyscy wiemy, jaki idzie sygnał do polskiego biznesu.

Osobiście uważam Macieja Bartoszka za solidnego trenera jak na polskie warunki. Choć gdyby nie bardzo szczęśliwe wejście do pierwszej ósemki rok temu, pewnie nikt nie śmiałby go nazwać najlepszym trenerem ubiegłego sezonu. Mojej opinii nie zmienia nawet fakt, że Korona z Gino Lettierim spisuje się znacznie lepiej niż z Bartoszkiem na pokładzie. Ba, przecież to człowiek, który kilka lat temu był prezesem wysypiska śmieci we Wrocławiu. Szczebel po szczeblu doszedł do najwyższego poziomu rozgrywkowego w naszym kraju. Natomiast jego desperacka próba utrzymania się na nim była – w mojej opinii – błędem. Kto ma szanować polskich trenerów, skoro sami się nie szanują? Może warto chwilę się zastanowić przed podpisaniem kontraktu? Bo trenerska karuzela się kręci i zatrzymać ją mogą tylko ludzie z poczuciem własnej wartości. A takich w Ekstraklasie chyba brakuje.

Ekstraklasowy entuzjasta. Od zawsze z Wisłą Kraków. Nudny jak poniedziałkowy mecz w Eurosporcie. Mało trafne komentarze i wytarte frazesy. Całodobowo dostępny na twitterze.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Bruk Bet Termalica Nieciecza