Po męczącej dla wielu przerwie reprezentacyjnej, już w piątkowy wieczór Ekstraklasa przygotowała arcyciekawy mecz dla fanów. O godzinie 20:30 na stadion w Białymstoku wybiegnie jedenastka miejscowych oraz przybywająca z drugiego końca Polski ekipa Pogoni Szczecin. Widzowie mogą ostrzyć sobie zęby na ten mecz, jednak patrząc na historię ostatnich meczów, niekoniecznie musi być to porywające widowisko. W 5 ostatnich meczach padły zaledwie 3 bramki. Wszystkie — co z pewnością mniej raduje kibiców Portowców — zdobyła Jagiellonia. Ostatnie 3 pojedynki wygrywała rezultatem 1:0. 2 wcześniejsze mecze kończyły się bezbramkowymi remisami. Mimo to czuję, że to widowisko będzie można zdecydowanie nazwać meczychem!
Białostoczanie ostatni mecz jako gospodarze rozgrywali przeciwko Śląskowi Wrocław. Nikt na Podlasiu tamtego wydarzenia nie będzie wspominał z radością. Niespodziewanie drużyna z Dolnego Śląska udzieliła srogiej lekcji gry w piłkę nożną aktualnym wicemistrzom Polski, aplikując im 4 bramki, a nie tracąc przy tym żadnej.
Nie udało się również w następnym meczu, w Kielcach. Mimo objęcia prowadzenia, goście nie dowieźli do końca spotkania korzystnego wyniku. Tak więc wydaje się, że dla nich reprezentacyjna przerwa przyszła w samą porę. Całkiem inne nastroje panują w Szczecinie. Z całą pewnością piłkarze Pogoni woleliby grać bez przerwy na kadrę. Ostatnia seria meczów przyniosła im 10 na 12 możliwych punktów, w tym ostatnie 3 mecze to pewne i przekonujące zwycięstwa. Szczególnie ostatni pogrom, 4:0 z Wisłą Płock pokazał, że Portowcy wracają na właściwe tory.
***
W „szczecińskim szpitalu” w końcu zaczyna robić się pusto. Do treningów powrócili już kontuzjowani Iker Guarrotxena i Michał Żyro. Po ponad pół roku w meczu sparingowym wystąpił niedawny filar obrony Jarosław Fojut. Z tej trójki najbliżej gry wydaje się Bask. Wątpliwe jest bowiem, by Fojut był w stanie po tak długiej przerwie wygryźć ze składu Laszę Dvaliego dobrze współpracującego z Sebastianem Walukiewiczem.
Ciągle jednak niedysponowani pozostają Sofian Benyamina, Spas Delev i Adam Frączczak. Z tej trójki do gry przed końcem roku wróci jednak tylko Bułgar. Chociaż i to nie było pewne po ostatnim wyroku wydanym przez FIFA DRC, skazującym Deleva na 4 miesiące zawieszenia. Po szybkiej reakcji klubu i odwołaniu się do Trybunału Arbitrażowego w Lozannie kara została zawieszona do rozpoznania przez CAS. Wygląda na to, że klubowi uda się wygrać i cała sprawa rozejdzie się po kościach.
Bez wątpienia oba zespoły będą walczyć o pełną pulę. Jeśli szczeciński środek pola będzie dysponowany tak, jak w ostatnich meczach, popularne „Pszczółki” będą musiały się mocno napracować, by udało się zatrzymać punkty na Podlasiu. Portowcy na pewno nie mają zamiaru zwalniać tempa i będą chcieli dopisać do swojego dorobku kolejną wygraną. Liczymy więc na wieczorne grzmoty w Białymstoku!