Kiedy kurz po mundialu powoli opada, wiadome jest tylko jedno. Po ponad 60 dniach wraca ona. Określana przez wiele osób jako „Najlepsza Liga Świata” – Lotto Ekstraklasa!
Na pierwszy ogień
Portowcom przyszło się zmierzyć w pierwszej kolejce z zespołem zupełnie nieznanym, który wszedł na najbardziej prestiżowe salony w Polsce z pierwszego miejsca Nice 1. ligi. Mowa właśnie o „Miedziance”, która zrobiła dość ciekawe transfery przed sezonem. Ściągnęli „starych znajomych” Ekstraklasy: Rafała Augustyniaka i Henrika Ojamę. Pierwszy w przeszłości grał w Widzewie Łódź, natomiast drugi przybył z kraju, gdzie do dziś pewnie obywatele nie mogą uwierzyć, jak daleko doszli na Mistrzostwach Świata – Chorwacji. Oczywiście nie można pominąć jednej z najlepszych „10” w kraju, która zawitała do Szczecina. Mowa oczywiście o Radku Majewskim, który przyszedł z Lecha Poznań.
Święto w Legnicy
Od początku widać było mocne zainteresowanie meczem w Legnicy. Świadczyć może o tym niemal 6 tysięcy osób na trybunach. Nie ma się co dziwić, ponieważ na tym szczeblu rozgrywkowym drużyna trenera Dominika Nowaka jeszcze nie grała. Do pełni szczęścia mieszkańcom Legnicy potrzebne były 3 punkty swojego ukochanego zespołu.
Jak to bywa w pierwszej kolejce – nie zabrakło niespodzianek w wyjściowych „jedenastkach” obu zespołów. Trener Kosta Runjaic postawił w tym meczu na bardzo młodych Sebastianów: Kowalczyka (’98) i Walukiewicza (’00). Również między słupkami stanął Jakub Bursztyn, który wygrał rywalizację z Łukaszem Budziłkiem. Natomiast w składzie zespołu gospodarzy znalazło się miejsce dla nowego nabytku „Miedzianki”, wspomnianego wcześniej ex legionistę Ojamę, ale również dla bardziej doświadczonych zawodników jak Bartczak czy Łobodziński.
***
Dokładnie o godzinie 18:00 pan sędzia Raczkowski na stadionie im. Orła Białego w Legnicy otworzył nową kartę w historii klubu pt. „Ekstraklasa”. Początek meczu nie zapowiadał nam bardzo emocjonującego spotkania. Po 10 minutach gry nie zobaczyliśmy chociażby strzału z którejkolwiek ze stron. Dopiero w 12. minucie po strzale głową Tomasza Hołoty kapitalną interwencją popisał się Łukasz Sapela. Jednak beniaminek nie dawał za wygraną. Bardzo aktywny w pierwszej połowie był Henrik Ojamaa. Często wrzucał piłkę w pole karne, robił przewagę, a nawet w 30. minucie spotkania mógł strzelić piękną bramkę z woleja. Była też interwencja VAR, więc kibice mogli poznać i tę atrakcję. Sędzia Raczkowski zachował zimną krew i podjął dobrą decyzję nie dyktując karnego. Podsumowując, pierwsza połowa meczu Miedzi z Pogonią to walka w środku pola, z przewagą gospodarzy.
Forsell, Forsell, Forsell
Druga połowa nie zapowiadała się zbyt obiecująco dla kibiców. Choć piłkarsko mecz nie był aż tak tragiczny na jaki wskazywał wynik. W drugiej połowie to przyjezdni byli stroną przeważającą. Z bardzo dobrej strony przez cały czas prezentował się młodziutki Walukiewicz (’00), który przyszedł z juniorów Legii Warszawa. Tomasz Hołota bardzo dobrze pracował w ofensywie, jak i w defensywie, co dawało przewagę w niektórych momentach „Portowcom”. Warto w tym miejscu pochwalić, byłego gracza Widzewa Łódź, Augustyniaka, który był bardzo pewny w swoich interwencjach i twardo walczył o każdy centymetr murawy. W 65. minucie doszło do kluczowej zmiany w tym spotkaniu, albowiem boisko opuścił Marquitos, a pojawił się na nim Fin Petteri Forsell. Doskonałą okazję w 82. minucie zmarnował Radek Majewski, który dostał podanie od Niepsuja. Prawa strona Pogoni Szczecin bardzo dobrze funkcjonowała w tym meczu.
Aż nadeszła 91. minuta spotkania… Niektórzy kibice, zasiadający na trybunach w Legnicy, zgodzili się nawet z tym, że punkt na początek sezonu Ekstraklasy nie jest zły. Wtedy jednak doskonałą akcję z prawej strony boiska przeprowadziła „Miedzianka”. Cudownym podaniem, niczym Rafał Kurzawa z Japonią na MŚ, popisał się Wojciech Łobodziński i jeszcze piękniejszym strzałem zakończył to wcześniej wspomniany Forsell, który odkąd wszedł, niczym specjalnym się nie wyróżniał. Na takie bramki mówi się, że były to same widły. W tym przypadku były to widły uśmiercające nadzieje Pogoni Szczecin na wywiezienie choćby 1 punktu z Legnicy.
Gdy sędzia skończył mecz, naprawdę rozpoczęło się święto piłkarskie w Legnicy. Myślę, że zespół Dominika Nowaka może sporo namieszać w tym debiutanckim sezonie w Lotto Ekstraklasie. W tym tytułowym „Pierwszym razie” można by rzec, że prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym jak zaczynają, ale jak kończą…
8 Comments