Sezon „ogórkowy” to czas pożegnań. Ekstraklasę jeszcze przed wznowieniem rozgrywek opuścili wyróżniający się (nie tylko umiejętnościami) piłkarze. Za kim najbardziej zatęsknimy po powrocie do gry?
Petteri Forsell
Mimo że Fin tylko przez rok występował w Ekstraklasie, zdążył nadać jej więcej kolorytu. Już od początku poprzedniego sezonu wzbudzał zainteresowanie, a szczególnie jego sylwetka. Forsell wyglądał jak wujek, który właśnie odszedł z suto zastawionego stołu, a nie jak zawodnik gotowy na bieganie przez 90 minut na boiskach Ekstraklasy. Oczywiście z miejsca stał się obiektem szydery. Lider Miedzi nic sobie jednak z tego nie robił. Swoją postawą konsekwentnie zamykał nam buzie, a niekiedy nawet otwierał je – z wrażenia, po tym jak zapakował bramki godne stadionów świata w meczach z Pogonią czy Lechem.
https://www.facebook.com/MksMiedzLegnica/videos/bramka-sezonu-petteri-forsell-mied%C5%BA-pogo%C5%84/2558692807703733/
Michał Kucharczyk
O tym piłkarzu można napisać praktycznie wszystko. Jedni nazwą go legendą Legii, drudzy gościem, który idealnie ukazywał mierność polskiej ligi. Przychody z transmisji rosły, Legia pięła się dalej w europejskich pucharach, zatrudniała kolejnych zawodników, a i tak w pierwszej „jedenastce” wychodził – wcale przecież nie najlepszy – Michał Kucharczyk. Wraz z odejściem skrzydłowego kończy się pewien okres w Ekstraklasie. Wprawdzie Kucharczyk nadal jest na bezrobociu, ale opcja gry dla innego polskiego klubu niż „Wojskowi” nie jest raczej brana pod uwagę.
Marcin Robak
Były napastnik Śląska jest jak wino – im starszy tym lepszy. Mimo że ma już 36 wiosen na karku, nie przeszkodziło mu to w utrzymaniu się w czołówce strzelców Ekstraklasy. W następnym sezonie będzie występował w drugoligowym Widzewie. Dla łodzian jest to świetny transfer. Tym bardziej, że Robak nie schodzi dwie klasy niżej z powodu braku formy. W ostatnim sezonie strzelił 18 goli. Z takimi liczbami pewnie z otwartymi rękami powitałyby go kluby z najwyższego szczebla i jego zaplecza.
Airam Cabrera
W polskiej lidze dobrych strzelców nigdy za dużo. Cabrera, z dorobkiem 14 goli w Ekstraklasie, był w ostatnim sezonie najskuteczniejszym zawodnikiem Cracovii. Po zakończeniu rozgrywek wrócił do Extramadury, z której był wypożyczony. Hiszpan jak na polskie warunki jest solidnym piłkarzem, który gwarantuje jakość. Wcześniej zdążył się przedstawić z dobrej strony kibicom Korony, potem potwierdził dobrą dyspozycję w Cracovii. Kto wie, może w następnych latach jakiś ekstraklasowy klub znowu zaproponuje mu pracę? Pewne jest, że taki ruch miałby niewiele wspólnego z kupowaniem kota w worku.
Radosław Majewski
Przed trzema laty przychodził do Lecha, żeby pomóc mu wdrapać się na szczyt. Nie udało się. Z Majewskim pożegnano się bez żalu. Swoje miejsce znalazł w szczecińskiej Pogoni. Jak sam wspomniał w „Stanie futbolu”, z powodu nieprzyjemnych okoliczności związany z odejściem z Poznania, piłkarz chciał zakończyć sezon wyżej w tabeli niż „Kolejorz”. Ta sztuka mu się udała (Pogoń – 7. miejsce, Lech – 8.) W poprzedniej edycji rozgrywek grywał głównie na „10” i lewym skrzydle. Udało mu się zdobyć 9 bramek i zanotować 7 asyst, co jest przyzwoitym wynikiem. Teraz wyruszył na południowy-wschód, do Sydney, gdzie będzie reprezentował barwy miejscowego Western.
Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.