
Comeback Arki, przedłużenie znakomitej serii „Białej Gwiazdy” i pierwszy gol Sebastiana Milewskiego – to wszystko wydarzyło się w 23. kolejce Ekstraklasy.
Mecze kolejki
Rzecz o tym jak przegrać wygrany mecz
Arka Gdynia 3:2 Raków Częstochowa
Tydzień temu Arka przegrała mecz z Górnikiem Zabrze, czyli jej bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. W sobotę mierzyła się z kolejnym, tym razem Rakowem Częstochowa. Mecz rozpoczął się świetnie dla zespołu gości, bowiem już w 4. minucie spotkania bramkę, bezpośrednio z rzutu wolnego, zdobył Miłosz Szczepański. Arka w pierwszej części starcia grała katastrofalnie. Gospodarze mogli cieszyć się, że w 9. minucie Marko Poletanović trafił tylko w poprzeczkę. Tyle szczęścia gdynianie nie mieli już w 38. minucie. Wtedy to Raków wykonywał rzut rożny. Christian Maghoma nie upilnował Tomasa Petraska, który zdobył swoją 4. bramkę w obecnych rozgrywkach.
Do 72. minuty zawodnicy Arki nie potrafili znacząco zagrozić drużynie przyjezdnej. Na osiemnaście minut przed końcem wśród kibiców gospodarzy pojawił się promyk nadziei na wywalczenie chociażby jednego punktu. Właśnie w 72. minucie Adam Marciniak dośrodkował wprost na głowę Mateusza Młyńskiego, który strzelił pierwszego w tamtym spotkaniu gola dla popularnych „Śledzi”. Na dwie minuty przed końcem spotkania obudził się Marco Vejinović. Holenderski pomocnik huknął z dystansu wprost w „okienko” bramki strzeżonej przez Jakuba Szumskiego. Chwilę po golu Vejinovicia na prowadzeniu znów mógł być Raków. Petr Schwarz trafił jednak tylko w słupek. Już w doliczonym czasie gry stało się to, czego nie spodziewali się nawet najwięksi entuzjaści wśród kibiców Arki. Nemanja Mihajlović strzałem z ostrego kąta zapewnił gdyńskiej Arce trzy punkty. Jakże ważne w kontekście walki o utrzymanie w Ekstraklasie. Raków za to przegrał wygrany mecz.
Koszmary z poprzedniej kolejki
ŁKS 0:0 Pogoń Szczecin
ŁKS jest w tak złej sytuacji, że nie może patrzeć na rangę rywala. Łodzianie, jeśli pragną się w tym sezonie utrzymać w Ekstraklasie, to muszą w każdym meczu walczyć o 3. punkty. Rywalem z wyższej półki można nazwać szczecińską Pogoń. Pierwsza połowa tego spotkania nie była dość ciekawa. Gospodarze pierwszy niebezpieczny strzał oddali dopiero w 43. minucie gry. Szczerze mówiąc, wszystko co istotne w tym meczu, wydarzyło się w końcówce spotkania. W doliczonym czasie gry Tadej Vidmajer sfaulował w polu karnym Zvonimira Kozulja. Sędzia tego spotkania – Pan Bartosz Frankowski od razu wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł sam poszkodowany, jednak przypomniał sobie poprzednią kolejkę i zwyczajnie nie trafił w bramkę. „Rycerzom Wiosny” remis nie daje praktycznie nic. Pogoń też nie może być z niego zadowolona, ponieważ gdy walczy się o najwyższe cele, takie mecze trzeba po prostu wygrywać
7. minut i po emocjach
Śląsk Wrocław 2:1 Górnik Zabrze
Już po dziewięciu sekundach gry Igor Angulo mógł strzelić najszybszego gola w tym sezonie Ekstraklasy, ale fatalnie spudłował. Dwie minuty po strzale Hiszpana, Śląsk na prowadzenie wyprowadził Dino Stiglec. Nie minęło 7. minut, a na tablicy wyników widniało 2:0 dla gospodarzy. Piłkę po dośrodkowaniu Przemysława Płachety do bramki skierował Filip Raicević. Górnik do końca pierwszej części gry próbował zdobyć choćby jedną bramkę, ale piłkarzom drużyny przyjezdnej brakowało skuteczności. Goście strzelili gola dopiero w 84. minucie. Była to bramka samobójcza Israela Puerto. Futbolówka odbiła się niefortunnie od obrońcy po uderzeniu Angulo. Górnik po tym meczu cały czas pozostaje jedyną drużyną w lidze, która nie wygrała w obecnym sezonie meczu w delegacji.
Cracovia pokonana po golu Sebastiana
Piast Gliwice 1:0 Cracovia
Sebastian Milewski kiedyś musiał dorabiać w supermarkecie i przy promocji tuszu do drukarek. W ostatnią sobotę strzelił swojego pierwszego gola w Ekstraklasie. Milewski trafił do Piasta przed obecnym sezonem. Jego poprzednim klubem było Zagłębie Sosnowiec. Wielu mówiło, że Polak występuje tylko dzięki przepisowi o młodzieżowcu. Teraz Sebastian udowadnia jednak, że trener Waldemar Fornalik stawiając na niego podjął bardzo dobrą decyzję.
Gospodarze pierwszą dobrą okazję na strzelenie gola stworzyli w 19. minucie spotkania. Felix minął dwóch zawodników gości i wyłożył piłkę Patrykowi Tuszyńskiemu. Strzał napastnika Piasta został jednak zablokowany. Cracovia bliska zdobycia bramki była w 27. minucie, ale Sergiu Hanca źle przyjął piłkę. Na gola trzeba było więc poczekać do drugiej połowy, a dokładnie do 59. minuty. Wtedy to Bartosz Rymaniak posłał górne podanie w kierunku Sebastiana Milewskiego. Pomocnik „Piastunek” uderzył z „woleja” i zdobył swoją debiutancką bramkę w Ekstraklasie. Jak się potem okazało był to gol na wagę zwycięstwa z wiceliderem tabeli.
Pierwszy punkt w tym roku
Wisła Płock 1:1 Zagłębie Lubin
Gdy grają ze sobą drużyny ze środka tabeli nikt nie oczekuje fajerwerków. Ja jednak liczyłem, że mecz w Płocku będzie chociaż trochę ciekawy. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że taki nie był. Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować początkowe słowa piosenki zespołu Wilki pt. „Bohema”: „od tego trzeba zacząć, że” Dominik Furman potrafi wykonywać rzuty wolne. Ten stały fragment Wisła rozgrywała w 12. minucie spotkania. Do piłki podszedł oczywiście Furman, ale jego strzał obronił Dominik Hładun. Z ciekawych akcji pierwszej połowy to by było na tyle. Na szczęście w drugiej połowie kibice zgromadzeni na trybunach stadionu im. Kazimierza Górskiego w Płocku ujrzeli bramki. Najpierw dla gości. Tym jednak nie było tak łatwo umieścić piłkę w siatce. Ostatecznie futbolówka wylądowała w bramce po uderzeniu Damjana Bohara. Do wyrównania doprowadził w 75. minucie debiutujący w barwach „Nafciarzy” Torgil Gjertsen.
Zadziwiająca seria „Białej Gwiazdy” nadal trwa
Wisła Kraków 2:0 Korona Kielce
Mecz w Krakowie bardzo dobrze rozpoczął się dla gospodarzy. Bowiem już w 5. minucie bramkarza Korony pokonał Aleksander Buksa. Asystę przy bramce zanotował Dawid Niepsuj. Choć wydawać by się mogło, że to Wisła powinna dyktować warunki w tym meczu, to Korona nie „położyła się” przed „Białą Gwiazdą”. Bardzo dobrą sytuację w 24. minucie miał, wracający do Ekstraklasy, Petteri Forsell, ale jego uderzenie z rzutu wolnego Buchalik sparował na rzut rożny. Wisła okazję miała dopiero w 63. minucie. Wtedy to Michał Mak został sfaulowany tuż przed polem karnym Korony. Do rzutu wolnego podszedł Jakub Błaszczykowski. Reprezentant Polski uderzył bezpośrednio na bramkę i idealnie trafił. Zwycięstwo krakowian mogło być jeszcze wyższe, ale pod koniec spotkania tylko w poprzeczkę trafił Maciej Sadlok. Wisła wygrała już 5. mecz z rzędu i jeśli tak dalej pójdzie, to o utrzymanie nie musi się martwić.
Jedenastka kolejki
Dusan Kuciak (Lechia Gdańsk)
Świetny mecz z Lechem. Bronił świetnie, ale nie uchronił Lechii przed porażką.
Dino Stiglec (Śląsk Wrocław)
Zdobywca pierwszej bramki dla Śląska w meczu z Górnikiem.
Bartosz Rymaniak (Piast Gliwice)
Solidnie w defensywie, a do tego zaliczył asystę.
David Niepsuj (Wisła Kraków)
Grał prawie bezbłędnie. Zaliczył asystę przy bramce Buksy.
Miłosz Szczepański (Raków Częstochowa)
Strzelił gola bezpośrednio z rzutu wolnego.
Nemanja Mihajlović (Arka Gdynia)
Zdobywca zwycięskiej bramki dla Arki.
Pedro Tiba (Lech Poznań)
Oddał 12. strzałów w meczu, to najwięcej w tym sezonie.
Jakub Błaszczykowski (Wisła Kraków)
Kapitan Wisły zdobył piękną bramkę w meczu z Koroną.
Mateusz Młyński (Arka Gdynia)
To jego bramka dała impuls do odrabiania strat.
Aleksander Buksa (Wisła Kraków)
Kolejna bramka w tym roku.
Jose Kante (Legia Warszawa)
Ustrzelił dublet z Jagiellonią.
Następna kolejka
Gospodarze | Goście |
---|---|
Lech Poznań | Zagłębie Lubin |
Piast Gliwice | Radomiak Radom |
Legia Warszawa | Cracovia |
Górnik Łęczna | Jagiellonia Białystok |
Śląsk Wrocław | Górnik Zabrze |
Wisła Płock | Stal Mielec |
Wisła Kraków | Warta Poznań |
Pogoń Szczecin | Bruk-Bet Termalica Nieciecza |
Raków Częstochowa | Lechia Gdańsk |
Mecz kolejki: Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław
Derby Dolnego Śląska. Nie mam nic przeciwko, aby padło tyle bramek, co w ostatnim starciu (było 4:4).
Pasjonat polskiego sportu, zwłaszcza piłkarskiej Ekstraklasy.
