Ponownie jedno ze spotkań zostało odwołane przez koronawirusa. Widzew wygrał mecz. Arka przejechała się po Miedzi. To tylko niektóre z wydarzeń ostatniej kolejki w Fortuna 1 Lidze. Zapraszam na „Wieści z zaplecza”.
Arka Gdynia – Miedź Legnica 4:0
Po tej kolejce w I lidze wciąż mamy pięć niepokonanych zespołów, a jednym z nich jest Arka. Przed spotkaniem gdynian z Miedzią można się było spodziewać raczej wyrównanego spotkania. Tymczasem Arka rozbiła rywali w bardzo okazały sposób. Po tym meczu jak na dłoni widać, że Miedź musi sporo popracować nad przygotowaniem do kolejnych spotkań. Ten mecz miał być największym sprawdzianem dla Arki w tym sezonie, a gdynianie zdali go celująco. Po raz kolejny udowodnili, że są fenomenalną drużyną jak na ten poziom.
Mecz nie zdążył się na dobre zacząć, a Arka już prowadziła. Z Piłką prawą stroną boiska przedarł się Młyński, podał do Jankowskiego, a ten zapakował piłkę do siatki. Był to zarazem jedyny gol jaki padł w pierwszej połowie. Nie minęło nawet piętnaście sekund drugiej połowy, gdy Arkowcy podnieśli wynik. Strzelał Mateusz Żebrowski. Bramkę na 3:0 wypracował Arkadiusz Kasperkiewicz rajdem przez całe boisko, po którym podał do Juliusza Letniowskiego, któremu pozostało jedynie trafić. Duży błąd w tej sytuacji popełnił Bożo Musa, który zgubił krycie. Wynik ustalił Żebrowski z główki po dośrodkowaniu Wawszczyka.
Widzew Łódź – Stomil Olsztyn 2:0
Widzew wreszcie wygrał mecz. Tak należy zacząć opis tego spotkania. Stomil wciąż nie może znaleźć dobrej dyspozycji, a Widzew nie mógł do tego meczu. W Olsztynie gdyby sezon był normalny w oczy już zaglądać by zaczynało widmo spadku, bo zespół prezentuje się fatalnie na starcie sezonu. Z drugiej strony jeśli ktoś atakuje takim asem jak Kovalonoks, który wygląda jak wyciągnięty z dołu tabeli B-Klasy olsztyńskiej, nie ma co się dziwić, że wyniki nie są najlepsze.
Pierwsza bramka Widzewa była cytując znanego człowieka który spowodował śmiertelny wypadek obrońcę Schalke 04 truskawką na torcie. Widzew ma rzut rożny, obrońcy Stomilu wybijają piłkę, ale ta wraca, leci w stronę Fundambu, a były gracz KTS-u Weszło strzela przewrotką. Przepiękna to była bramka i bez dwóch zdań najładniejsza ze wszystkich, które padły w tym sezonie w I lidze. Podczas drugiej połowy akcje skrzydłem budował Michalski. W pogoń za nim ruszył Carolina i sfaulował zawodnika Widzewa w polu karnym. W efekcie karnego wykonać mógł Marcin Robak, który dzięki temu strzelił pierwszą bramkę w tym sezonie.
Sandecja Nowy Sącz – Odra Opole 1:2
Kryzys Sandecji trwa w najlepsze, a trener Piotr Mandrysz robi wszystko by być pierwszym zwolnionym trenerem w I lidze. Pod koniec ostatniego sezonu pod wodzą Piotra Świerczewskiego i Marcina Jałochy drużyna wyglądała naprawdę dobrze. W tym sezonie od patrzenia na grę Sandecji bolą oczy. Odra na razie jest w formie sinusoidalnej, ale nie wygląda to tak źle, zwłaszcza jak wspomni się koszmarny start ubiegłego sezonu, gdy Odra szorowała długo po dnie.
Pierwszy gol dla Odry padł po trafieniu Arkadiusza Piecha. Ładny gol, ale prawdziwym hitem jest w tym przypadku fakt, że padł on po asyście… obrońcy Sandecji, który wybił piłkę idealnie na nogi znajdującego się tuż przed polem karnym Piecha. Po przerwie z karnego wyrównał Małkowski i wydawało się, że Sandecja dowiezie remis. Na nieszczęście Sandecji w doliczonym czasie gry zasłużony rzut karny dostała Odra. Do bramki trafił Dawid Kort, dla którego to już trzecie trafienie w tym sezonie. Na razie świetnie wygląda ten zawodnik w Odrze.
GKS Bełchatów – GKS Tychy 1:1
Artur Derbin wrócił do Bełchatowa z dużymi nadziejami na sukces. Niestety do Tychów wracał na tarczy z raptem jednym punktem. Dla mnie tyski klub to na razie największy zawód tych rozgrywek I ligi. Wydawać się mogło, że powalczą chociaż o baraże, a na razie wygląda to na kolejny sezon rozczarowań. GKS Bełchatów po raz kolejny dobrą grą w defensywie wypracował pozytywny wynik i jego gra zaczyna wyglądać naprawdę nieźle.
Na początku meczu pewnie karnego wykonał Grzeszczyk i przez godzinę gry tyszanie prowadzili. Jednak nie udało im się dowieźć zwycięstwa. Szybki atak Bełchatowa, wrzutka na głowę Makucha, a ten pokonał Konrada Jałochę.
Chrobry Głogów – GKS Jastrzębie 1:0
W przebiegu meczu wydawać się mogło, że to się właśnie dzieje, że GKS sięgnie po pierwsze w tym sezonie punkty (a właściwie punkt). Niestety tak się nie stało. Trzeba jednak przyznać, że GKS przytomnie zagrał w defensywie co wiele im dało. Jedyną bramkę w tym meczu z odległości metra strzelił Mateusz Machaj.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Apklan Resovia Rzeszów 2:0
Po świetnym starcie sezonu z Puszczą, Resovia z kolejki na kolejkę wygląda gorzej. Niecieczanie za to wyraźnie z każdym meczem się rozpędzają i wciąż są niepokonani. W meczu pomiędzy tymi dwiema drużynami to właśnie w Termalice widziałem wyraźnego faworyta i byłem wręcz pewny, że nie ma szans by ten mecz skończył się inaczej niźli zwycięstwem zespołu gospodarzy. Resovia przypomina mi Wisłę Puławy sprzed paru lat – ambicja i chęci są, ale brakuje umiejętności.
Wynik na samym początku meczu otworzył Artem Putiwcew uderzając głową po rzucie rożnym. Ukrainiec potwierdził tym trafieniem, że jest bramkostrzelnym obrońcą. W doliczonym czasie gry bramkarz Resovii wyszedł na połowę boiska by wybić piłkę, niestety nabił Gergela, ten zaś przebiegł kawałek z piłką i uderzył z dystansu do niepilnowanej bramki.
Zagłębie Sosnowiec – ŁKS Łódź 1:2 (mecz kolejki)
Najlepsze spotkanie tej kolejki zakończyło się kolejnym zwycięstwem Łódzkiego Klubu Sportowego. Zagłębie pokazało ambicję, ale łodzianie okazali się zdecydowanie lepszą drużyną. To było jednak spotkanie przy którym ŁKS był najbliżej straty kompletu punktów.
Pierwsza bramka to był prawdziwy popis Michała Trąbki. Otoczony obrońcami pomocnik łódzkiego klubu oddał ładne uderzenie po ziemi którym pokonał Stępniowskiego. Nie wiem jakim cudem Pirulo w ekstraklasie grał tak… przeciętnie. W I lidze jest motorem napędowym swojego klubu, a w meczu z Zagłębiem strzelił piękną bramkę z rzutu wolnego. Gol Goncalo Gregorio był za to pokazem wesołej twórczości w defensywie w wykonaniu łodzian. Błąd w defensywie, a potem Gregorio przelobował Malarza. Zawodnik ten jest na razie najlepszym transferem Sosnowca przed tym sezonem.
Korona Kielce – Górnik Łęczna 0:2
Patrząc na grę Górnika w tym sezonie można z pełnym przekonaniem stwierdzić, że „Lubelszczyzna jest mu wdzięczna”. Górnik wygrał wszystkie dotychczasowe spotkania ligowe i jest w czołówce I ligi. Klub ten z każdym meczem wygląda lepiej i jeśli w pewnym momencie nie stracą formy, to mogą powalczyć o sukces taki jak baraże. Korona za to jestem praktycznie pewien, że nie zaliczy takiego szybkiego powrotu jak po spadku w sezonie 2007/08. Wtedy jednak sytuacja wyglądała inaczej bo Korona została zdegradowana za korupcję.
Ładne dogranie w pole karne Pawła Wojciechowskiego i Śpiączka trafia z bliska do bramki. Tak padła pierwsza bramka. Górnik zaczął ofensywnie i z każdą minutą wyglądał coraz lepiej. W drugiej połowie najpierw Rafał Grzelak sfaulował Wojciechowskiego w polu karnym, a chwilę później ten sam zawodnik wykonał pewnie rzut karny i przypieczętował wygraną Górnika.
Spotkanie Radomiaka z Puszczą zostało przełożone ze względu na zakażenie koronawirusem w drużynie Puszczy.
Nagrody:
Piłkarz kolejki: Mateusz Żebrowski
Zaskoczenie kolejki: Widzew Łódź
Rozczarowanie kolejki: Miedź Legnica