Piękne chwile przeżywają kibice Rakowa Częstochowa. Nieco ponad dwa miesiące po tym, gdy klub zdobył Puchar Polski, do gabloty trafi kolejne trofeum – Superpuchar Polski. Dodatkową radość kibicom może sprawiać styl, w jakim częstochowianie odnieśli ten sukces.
Wyszli jak po swoje
Trener Rakowa Częstochowa, Marek Papszun, nie ukrywał, że zwycięstwo w Superpucharze Polski jest dla jego klubu bardzo ważne.
– Raków Częstochowa zagra w Warszawie w najmocniejszym składzie. To bardzo prestiżowe spotkanie zarówno dla drużyny, jak i dla mnie. […] Chcemy wygrać Superpuchar Polski z Legią, a potem będziemy myśleć o kolejnych spotkaniach. – tak zapowiadał to spotkanie trener Rakowa na przedmeczowej konferencji.
Takie nastawienie było widać u jego piłkarzy od początku meczu. Pierwsza połowa była popisem wicemistrzów Polski i potwierdzeniem dobrej formy z meczów sparingowych. Podczas nich można było dostrzec często zakładany pressing w strefie obronnej rywali. Tak padła chociażby jedna z bramek przeciwko Szachtarowi Donieck. Na mecz o Superpuchar Polski Raków wyszedł z podobnym nastawieniem. Akcja bramkowa, w wyniku której wywalczony został rzut rożny, rozpoczęła się od udanego pressingu i wymuszeniu złego zagrania, którego dopuścił się Lindsay Rose. Strzelony gol nie ostudził zapędów Rakowa, choć klarownych sytuacji brakowało.
Zbyt defensywna druga połowa
Czesław Michniewicz musiał zareagować na sytuację. Legia weszła w drugą połowę zdecydowanie lepiej, szybko tworząc sobie pierwsze okazje. Duży impuls dała poczwórna zmiana, która spowodowała zdecydowany skok jakości w grze ofensywnej Legionistów. Raków miał problemy z tworzeniem dłuższych akcji. Impuls dała zmiana Iviego Lopeza, ale to było za mało na czterech nowych piłkarzy Mistrzów Polski. Odpowiedzią na taki stan rzeczy było wprowadzenie na plac gry Tomasa Petraska. Czech wraca po długiej kontuzji i jest powoli wprowadzany do składu. To miało zapobiec dośrodkowaniom na groźnych Pekharta i Emreliego. Interesujące było to, iż Raków po wejściu Petraska grał momentami czwórką obrońców, co nie zdarzyło się od dłuższego czasu. Plan nie do końca wypalił, po nieporozumieniu Petraska i Kovacevicia Legia wyrównała. Jednak można odnieść wrażenie, że gdyby nie ten błąd Raków – dowiózłby zwycięstwo.
Nowe twarze
Częstochowski klub, póki co nie jest wyjątkowo aktywny na rynku transferowym, a sprowadzeni piłkarze są raczej uzupełnieniami składu. Wyjątkiem jest Vladan Kovacevic. 23-letni bośniacki bramkarz uchodzi w kraju za wielki talent, a Raków zbierał za ten transfer pozytywne komentarze. Jak mówił Marek Papszun w wywiadzie dla weszło.com – Bośniak ma potencjał na zostanie piłkarzem wielkiego formatu. Jego debiut miał słodko-gorzki smak, choć finalnie wyszło zdecydowanie na słodko. Poza wspomnianym wcześniej błędem przy wyrównującej bramce, Kovacevic był pewny w swoich interwencjach. W końcu obronił także karnego Bartosza Kapustki.
Kolejną nową twarzą w zespole, choć nie nowym zawodnikiem w klubie, jest Giannis Papanikolau. Młody Grek dołączył do klubu już w tamtym sezonie, jednak uzbierał bardzo mało minut. Pomimo tego klub przedłużył z nim kontrakt, co mogło świadczyć o sporym potencjale piłkarza. Papanikolau musiał wejść w buty nieobecnego Igora Sapały i wywiązał się z tego bardzo dobrze. Przejawiał potrzebne na tej pozycji cechy, takie jak: agresja, wytrzymałość i siła. Nie gubił się również z piłką przy nodze, szukał trudnych rozwiązań i mógł mieć nawet asystę po dobrym podaniu w kierunku Marcina Cebuli.
Widoki na przyszłość
Raków wzorowo rozpoczął nowy sezon, ale to tylko pobudza oczekiwania. Już w czwartek czeka ich spotkanie z litewską Suduvą Mariampol. Jak mówi sam trener Papszun – nie ma co szukać fałszywej skromności, Raków będzie faworytem tego dwumeczu i musi to udowodnić na boisku. Wśród kibiców panują te same nastroje. Suduva jest traktowana jako łatwe przetarcie i rywal, przy którym można się oswoić z grą w europejskich pucharach. Ogranie Litwinów da częstochowianom rozstawienie w III rundzie eliminacji, co tym bardziej podbudowuje oczekiwania. Kibice mają ogromne zaufanie do klubu, który rozwija się w imponującym tempie. Kolejnym krokiem będą dobre występy na arenie międzynarodowej.
Kibic Chelsea i Rakowa. Pasjonat żużla oraz skoków narciarskich. Wyznawca zasady, że lepiej mądrze stać niż głupio biegać.