Jeszcze do 2014 roku standardowym elementem zimy były w polskiej piłce słynne zgrupowania ligowców. Opierały się one na tym, że selekcjoner brał śmietankę ESA, leciał do egzotycznego kraju i grał sparingi hotel na hotel. Efektem takich zgrupowań była gra w kadrze zawodników, którzy teoretycznie nigdy nie powinni do niej trafić. Co by było gdyby dzisiaj nagle Czesław Michniewicz do tego wrócił? Kogo z ligi warto byłoby powołać?
To oni grali w kadrze?
Zacznijmy może od tej listy zawodników, którzy w kadrze zagrali, choć wielu to zaskakuje. Paweł Magdoń, Robert Kolendowicz, Sebastian Małkowski, Łukasz Mierzejewski, Tomasz Nowak, Rafał Leszczyński, Michał Masłowski, Mateusz Zachara – to tylko kilku przykładowych graczy, którzy dzięki takim zgrupowaniom zagrali w reprezentacji. Oczywiście były to (dla większości z nich) czasy chwały w polskiej piłce. Ale po latach Zachara obija się nadal, będąc w niezłym wieku po Słowacjach i Bośniach dla przykładu. Nie mówimy jednak o czasach, gdy nadający się do kadry Polacy w lidze albo jeszcze nie wyjechali, albo wrócili po nieudanych podbojach. Wówczas w lidze byli piłkarze regularnie stanowiący o sile kadry – Głowacki, Garguła, Brożek, Iwański, Peszko. Mówiąc prościej, wówczas poziom polskich ligowców był wyższy niż dziś.
Bramkarze
Już przy tej pozycji miałem problem. Gdy pisałem zarys tego tekstu, w lidze był jeszcze Rafał Strączek. Który byłby pewniakiem, ale dzisiaj sądzę, że najlepszym polskim bramkarzem w lidze jest… 42-letni Artur Boruc. Ostatecznie za pewniaków obrałem dwóch Filipów – młodego Majchrowicza z Radomiaka, który jest rewelacją jesieni i Bednarka z Lecha. Tu jednak zaczęły się schody – Boruc już za stary, Miszta popełniał zbyt wiele błędów, Hładun może wyjechać. Niemczycki przyspawany do ławki, Adrian Lis zalicza gorszy sezon. W efekcie zdecydowałem się dołożyć Michała Szromnika – może nie jest wybitny, ale reprezentuje solidny ligowy poziom.
Wystawiając ligową jedenastkę, postawiłbym między słupkami na Bednarka, choć to bramkarz elektryczny i nie do końca pewny.
Obrońcy
Od razu odrzuciłem trzy nazwiska, które wielu by brało do kadry natychmiast. Mateusza Wieteskę, który moim zdaniem podobnie jak Hładun wciąż może wyjechać. Kamila Pestkę – który nie pasuje do gry na wahadle. I Artura Jędrzejczyka, którego teraz wielu dziennikarzy usilnie wpycha do kadry, bo jest za stary.
To kogo? Jeśli chodzi o wahadłowych, zdecydowałem się postawić na piłkarzy idealnie skrojonych pod Michniewicza. Po prawej Jakuba Bartkowskiego, rozgrywającego sezon życia w Pogoni, a po przeciwległej stronie na Patryka Kuna, z którego świetne wahadło, jak na warunki ligowe zrobił Marek Papszun. W odwodzie zostawiam, mogących grać po bokach defensywy stoperów – Bartosza Kopacza i Mateusza Żyro. Samo rozważanie Mateusza Żyro w kadrze pokazuje, jaką mamy bryndzę.
Jeśli chodzi o stoperów, tu trójkę pewniaków stanowią dla mnie następujący zawodnicy: Maik Nawrocki – świetnie znany Michniewiczowi. A do tego w Legii wypada lepiej od wielu doświadczonych ligowców. Bartosza Salamona – doświadczony stoper Lecha ma już reprezentacyjne doświadczenie, a obecnie jest najlepszym środkowym obrońcą ligi. Andrzeja Niewulisa – który zasłużył na kadrę tym, jak zarządza środkiem defensywy Rakowa. Uzupełnieniem obsady defensywy uczyniłbym Przemysława Wiśniewskiego. To zaskakujące, że defensor Górnika wciąż gra w naszej lidze.
Pomocnicy
Linię pomocy należy rozpocząć od skrzydłowych, którzy byliby opcjami zarówno do szerokiego 3-4-3, jak i przede wszystkim testu wahadeł. Pewniakiem tutaj musi być ewentualny kapitan na takim zgrupowaniu, czyli Kamil Grosicki. Do tego na pewno szansę powinni otrzymać przyszłościowi skrzydłowi: Jakub Kamiński i Dennis Jastrzembski. A do tego dołóżmy doświadczonego w reprezentacyjnej grze Damiana Kądziora i młodego, zdolnego Maksymiliana Sitka.
Środek pola to już spora grupa zawodników o różnym potencjale. Na pozycjach 6/8 szanse powinno otrzymać po pierwsze takie trio: Bartosz Slisz – nie wybitny, ale dobry środkowy pomocnik Legii, o którego obecności w kadrze mówi się od roku; Damian Dąbrowski – zawodnik, który przez urazy stracił już Euro 2016 i wiele innych szans na grę z orzełkiem na piersi, ale w lidze jest lepszy od rywali; Łukasz Poręba – zawodnik o dużym potencjale na przyszłość, którego powołanie stanowiłoby wartość dodaną.
Poza tym grupka typowych dziesiątek i zawodnik, który gra na pozycjach skrzydłowego i ofensywnego pomocnika. Bartosz Nowak to lider pomocy Górnika Zabrze, Marcin Cebula w dwa lata od piłkarza wzgardzonego przeszedł drogę do takiego, którego powołanie byłoby dla wielu czymś zwyczajnym, Rafał Wolski to zawodnik szklany, ale zdrowy mógłby się takiej kadrze przydać. Do tego dochodzi zaś… Damian Warchoł – dla jeszcze niedawno trzecioligowego piłkarza byłaby to swoista nagroda za to, jak dobrym stał się zawodnikiem.
Napastnicy
I tu dochodzimy do czegoś co wygląda jak potężne kuriozum. Otóż dwoma napastnikami którzy powinni z miejsca otrzymać powołanie są dla mnie Bartosz Śpiączka i Karol Angielski. Obaj w świetnej formie, ale jeszcze rok temu, jakby ktoś w ogóle powiedział o tej dwójce w kontekście kadry, z miejsca proponowałbym, by umieścić go w miejscu, gdzie w pokojach nie ma klamek. Uzupełnieniem tego duetu powinien być, mający na koncie rundę życia, Fabian Piasecki. Dodatkowo, myśląc o kimś czwartym i wahając się między Musiolikiem i Zwolińskim, stwierdziłem, że dołożyłbym Łukasza ze względu na typ zawodnika, który by się mógł przydać.
Bryndza panie, bryndza
Podsumowując zestawienie, trzeba przyznać jedno – jak dobrze, że nikt nie wpada już na takie pomysły jak zimowe zgrupowania ligowców. Nasza liga dziś nie ma wielu Polaków do zbudowania kadry. Wymienię kilku zawodników, którzy tu nie padli, a serio rozważałbym ich w takim składzie: Sebastian Kowalczyk, Grzegorz Tomasiewicz, Michał Nalepa (z Lechii), Patryk Sokołowski. Dalej wygląda to źle.
Dlatego to dobrze, że w styczniu nie mieliśmy selekcjonera, bo w ostatni weekend mieliśmy oficjalne terminy FIFA dla reprezentacji i być może Cezary Kulesza nagle na początku stycznia wymyśliłby sobie, że skoro 3/4 ligi jest w Turcji, to wyślijmy tam selekcjonera i zagrajmy jakiś podrzędny sparing reprezentacyjny z Turcją B.