Obserwuj nas

PZPN

„Włoskie” powołania do reprezentacji Polski

Reprezentacja Polski już za niecały miesiąc rozpocznie zmagania w nowej edycji Ligi Narodów. Czesław Michniewicz na cztery spotkania, rozgrywane w ramach tegoż turnieju, planuje czerpać pełnymi garściami z zawodników na co dzień występujących na Półwyspie Apenińskim. W związku z tym dzisiaj omówimy sobie formę jedenastu piłkarzy powołanych do kadry Czesława Michniewicza.

Stało się już to niemal standardem, że we Włoszech mamy sporą kolonię piłkarzy i czerpiemy z tego – jako reprezentacja – spore korzyści. Nie wydaje się też, by w najbliższym czasie ten trend miał się zmienić. Zważywszy na to, że w drużynach młodzieżowych występuje cała rzesza polskich piłkarzy.

https://twitter.com/LaczyNasPilka/status/1526532734805495814

 

BRAMKARZE

Czesław Michniewicz powołał trzech bramkarzy ze słonecznej Italii. Poza jednym zawodnikiem ponizsze nazwiska nie powinny dziwić nikogo. Polscy golkiperzy to już uznana marka na Półwyspie Apenińskim i w większości zakup któregoś z naszych rodaków okazywał się być opłacalny.

Wojciech Szczęsny

Reprezentacyjna “jedynka” ma za sobą sezon, jakiego się od niego oczekuje. Po zeszłorocznym spadku formy, wrócił do dobrej dyspozycji i grał praktycznie przez cały sezon równo. Nie popełniał większych błędów, a także kilkukrotnie ratował skórę Juventusowi. Szczęsny w tym sezonie wreszcie wrócił do pewnego bronienia. Bez spektakularnych parad, ale i bez klopsów, czyli tak jakbyśmy chcieli, by grał w drużynie narodowej. W tym sezonie (na kolejkę przed końcem) zanotował 12 czystych kont.

Łukasz Skorupski

Bramkarz Bolognii miał czas, w którym mówiło się, że tylko jemu zespół zawdzięcza miejsce w środkowej części tabeli. To w głównej mierze dzięki jego postawie Bologna w 12 spotkaniach kończyła na zero z tyłu. Ostatnio jednak polski bramkarz, jak i cała linia defensywy bolońskiej drużyny, zaliczyli spadek formy. Skorupski dał się pokonać uderzeniem z przewrotki z bliskiej odległości. Niemniej jednak, podsumowując, można, a nawet należy stwierdzić, że to kolejny udany sezon Łukasza we Włoszech

Bartłomiej Drągowski

Tego samego nie możemy powiedzieć natomiast o bramkarzu Fiorentiny. W tym sezonie zaledwie 7 spotkań i przegrana rywalizacja z 32-letnim Pietro Terraciano. Po dość dobrym zeszłym sezonie liczyliśmy na kolejny krok i ustabilizowanie formy w Serie A. Tymczasem polski prospect utracił miejsce w składzie. Już teraz mówi się o możliwym transferze Polaka. Powody są dwa: słaba dyspozycja, a także Gugliermo Vicario, który znalazł się na celowniku “Fiołków”.

OBROŃCY

Obrońców z włoskich klubów na najbliższym zgrupowaniu pojawi się aż 5 i jest to najliczniejsza reprezentacja klubów z Italii. Mamy tu debiutanta, wielki talent i gości sprawdzonych na poziomie międzynarodowym.

Kamil Glik 

Jak nam już wielokrotnie pokazał obrońca Benevento jego forma w klubie nie idzie w parze z tą reprezentacyjną. Nawet kiedy w macierzystym zespole polskiemu defensorowi nie idzie dobrze, to w koszulce z orzełkiem na piersi zawsze stanowi opokę i ostatnią linię obrony. Obecnie Glik wraz z drużyną walczy w barażach o awans do Serie A i trzymamy za niego kciuki. W tym sezonie Kamil Glik rozgrywa średnio około 70 minut na mecz. Był również dwukrotnie w jedenastce kolejki.

Sebastian Walukiewicz

To jest powołanie na tzw. “kredyt” i to całkiem spory. Wiemy doskonale, że Sebastian ten sezon miał kompletnie zmarnowany przez ciągnącą się niemal w nieskończoność kontuzję. Jednak Czesław Michniewicz zdaje się wierzyć w obrońcę Cagliari, stąd też chce mu się przyjrzeć bliżej. Sebastian daje spore możliwości przy grze trzema obrońcami z tyłu. W końcu Cagliari na co dzień właśnie w ten sposób gra. Niemniej jednak Walukiewicz to inwestycja raczej na listopadowy Mundial, bo jeżeli nic złego się nie wydarzy Sebastian powinien na nim się pojawić. 

Jakub Kiwior

Tutaj jest spora zagwozdka. Kiwior w Spezii występuje przede wszystkim jako defensywny pomocnik. Taki na niego znalazł sposób Thiago Motta i w większości spotkań nie można się było przyczepić do Polaka. Nie jest to co prawda najlepiej wyszkolony technicznie piłkarz, ale może pochwalić się sporą inteligencją boiskową, dzięki czemu potrafi mądrze się ustawić na boisku tak, by przeciąć akcję rywala. W tym sezonie jedna z czołowych postaci w układance Motty. Może i z drugiego rzędu, ale czołowa. Wydaje się jednak, że Czesław Michniewicz powołał Kiwiora pod kątem gry na środku obrony. Lewonożny Kiwior to zawodnik idealnie skrojony do gry w trójce środkowych defensorów. Jednocześnie dzięki odkryciu klubowego trenera daje kilka opcji selekcjonerowi. 

Bartosz Bereszyński

Obrońca Sampdorii to solidny gracz włoskiej Serie A. Jego problemem natomiast jest to, że w wielu spotkaniach albo się nie wyróżnia albo równa do poziomu zespołu. Kiedy drużyna gra dobrze możemy zaobserwować Bartka napędzającego ataki i hasającego po prawej stronie. Jednocześnie gdy Sampie nie idzie, cieniuje Bereszyński. Jednak nie ulega wątpliwości, że jest ważną postacią w klubie. Czy w reprezentacji? Wydaje się, że na ten moment powinien przegrać rywalizację z Mattym Cashem z angielskiej Aston Villi.

Nicola Zalewski

Obrońca AS Romy przebojem wdarł się do drużyny prowadzonej przez Jose Mourinho. Pomimo straconej jesieni nie zdecydował się na wypożyczenie. Ten ruch opłacił mu się na wiosnę, bo portugalski szkoleniowiec mocno postawił na Polaka i ten grał dużo. W wielu spotkaniach pokazywał się z dobrej strony. Przede wszystkim ma niesamowity ciąg na bramkę rywala. A wbrew temu, co mu się zarzuca, potrafi skutecznie odbierać piłki. Wciąż ma wiele do poprawy, ale o ile nie przegra rywalizacji z Leonardo Spinazzolą, to powinien być podstawowym zawodnikiem na lewej stronie reprezentacji Polski. 

POMOCNICY

Tutaj mamy dwa spore rozczarowania i jedno nazwisko, które daje spore nadzieje na duży sukces. Jedziemy!

Piotr Zieliński

Zawodnik, który przez wielu postrzegany był jako najlepszy polski pomocnik, w tym sezonie jest cieniem samego siebie. Stracił miejsce w pierwszym składzie Napoli, przegrywając rywalizację ze Stanem Lobotką czy Driesem Mertensem. Po sezonie, w którym w końcu zdobył double-double! Wielu myślało, że to jest ten moment, w którym Zieliński wskoczy na stały wysoki poziom. Nic bardziej mylnego. Wygląda na to, że kariera Piotra Zielińskiego już zawsze będzie przypominała sinusoidę. Niemniej jednak reprezentacja Polski nie może pozwolić sobie, by zrezygnować z takiego zawodnika i Czesław Michniewicz do Neapolu powołanie wysłał.

Karol Linetty

Trudno cokolwiek powiedzieć o zawodniku, który wystąpił w tym sezonie w 16 spotkaniach i w większości wyglądał bardzo słabo. Zaledwie 1 asysta. Ostatni mecz 1 kwietnia, a więc ponad miesiąc temu. Koszmarny zjazd Karola, który przecież ma spore możliwości, a z pewnością większe niż to obecnie pokazuje. Prawdopodobnie latem Linetty pożegna się z Turynem. Jednak według plotek przeszkodą mogą być duże zarobki polskiego pomocnika. We Włoszech pojawiają się głosy, że Monza w przypadku awansu może sprowadzić Polaka do siebie. 

Szymon Żurkowski

Jeden z niewielu zawodników występujących na ziemi włoskiej, który poczynił tak kolosalne postępy. Żurkowski w Empoli pokazał całą gamę swoich umiejętności i w tym sezonie stał się integralną częścią zespołu. Stawiamy, że w Empoli mogą za nim zatęsknić już w przyszłym sezonie. 24-latek rozegrał 34 spotkania, zdobywając 6 bramek i 1 asystę. Kluczowy pomocnik Empoli, który naszej reprezentacji narodowej może dać bardzo dużo. Obok Jakuba Modera z Brighton obecnie chyba najzdolniejszy polski środkowy pomocnik. 

NAPASTNICY (A RACZEJ JEDEN)

Czesław Michniewicz nie miał zbyt dużego wyboru, jeśli chodzi o napastników grających we włoskich klubach. Jedynym takim nazwiskiem jest Krzysztof Piątek. Polski napastnik jest wypożyczony do Fiorentiny z Herthy Berlin. W początkowym okresie po przyjściu do Florencji Piątek rozbudził nadzieje kibiców “Fiołków”. Wyglądał dobrze. Było widać, że włoskie słońce mu służy. Ostatnio jednak coś się zacięło i Piątek wypadł ze składu. W jego miejsce wskoczył Arthur Cabral, który również przyszedł zimą do włoskiego klubu. Polak od dwóch meczów nie podniósł się z ławki rezerwowych, a jego dorobek strzelecki stanął na 3 golach.

***

Polski zaciąg we Włoszech miewał już lepsze momenty w swojej historii. Tak naprawdę poza kilkoma wyjątkami możemy mówić o rozczarowującym sezonie. Zieliński, Linetty, Drągowski, Walukiewicz czy Piątek to nazwiska, które nie mogą zaliczyć sezonu 2021/2022 do udanych. Szczęsny czy Skorupski wrócili lub zostali na swoim równym, wysokim poziomie i tylko Zalewski oraz Żurkowski zaskoczyli, robiąc spory krok ku temu, by w przyszłości zrobić duże kariery.

Niemniej jednak każdy z wyżej wymienionych zawodników może coś drużynie narodowej dać i na to bardzo mocno liczymy. 

#wloskarobota #forzacasteddu kontakt: cm.mutka@gmail.com

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej PZPN