Polak podpisał ze stołecznym klubem trzyletni kontrakt, który będzie obowiązywał do czerwca 2025 roku.
Pierwszy pobyt i szybki powrót
Wszołek przyszedł do „Wojskowych” we wrześniu 2019 roku, żeby się odbudować po nieudanych sezonach w QPR. Zawodnik podczas swojego dwuletniego pobytu rozegrał 60 spotkań, w których strzelił 12 goli i zanotował 15 asyst. Z Legią dwukrotnie zdobył mistrzostwo Polski i miał przyjemność zagrać w europejskich pucharach. Po bardzo udanych 24 miesiącach z Warszawa przeniósł się do Berlina, żeby reprezentować barwy tamtejszego Unionu. Pobyt Wszołka w Bundeslidze zakończył się jednak totalną klapą. Przez pół roku rozegrał tam tylko 17 minut i to w spotkaniu z trzecioligowcem w pucharze Niemiec. Piłkarz w zimowym okienku transferowym udał się na wypożyczenie do Legii i można powiedzieć, że poprowadził ją do utrzymania. W 13 meczach zdobył 6 goli i zaliczył 3 asysty, a Legia zapewniła sobie ligowy byt zajmując 10 miejsce.
Bardzo dobry ruch
Według mnie ten transfer to bardzo dobry ruch Legii. Pomimo, że na jego pozycji mogą zagrać tacy zawodnicy jak Bartosz Kapustka czy Makana Baku to Wszołek powinien mieć podstawowe miejsce w składzie tym bardziej, że już dwukrotnie udowadniał, że w barwach drużyny ze stolicy „czuje się jak ryba w wodzie”. Zawodnik urodzony w Tczewie powinien zagwarantować kilkanaście punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. W przyszłym sezonie powinno być nie inaczej. Jest duża szansa, że Wszołek już do końca kariery zostanie w polskiej lidze. Po wygaśnięciu kontraktu będzie miał 33. lata. Wtedy byłby za stary na transfer zagraniczny, ale jeszcze w dobrym wieku, żeby brylować w Ekstraklasie.
Fot. Mateusz Czarnecki
Pasjonat polskiej piłki nożnej, fan talentu Michała Skórasia.