Obserwuj nas

Legia Warszawa

(H)Kit kolejki w Poznaniu, czyli polski klasyk na remis

Po przerwie na reprezentację i decydujących meczach Ligi Narodów, wróciła nasza najpiękniejsza piłka. Kibice ponad dwa tygodnie w całej Polsce czekali na hit 11. kolejki PKO Ekstraklasy. Mecze Lecha z Legią, to nie tylko pojedynki pomiędzy kibicami, ale również gorąca atmosfera na samym boisku. Jednak, czy na pewno szlagier stanął na wysokości zadania i zadowolił kibiców na trybunach oraz przed odbiornikami? Moim zdaniem, znów mogliśmy obejrzeć kit kolejki – słabsza drużyna zremisowała z jeszcze gorszą. Nie tak wszyscy wyobrażaliśmy sobie najbardziej prestiżowy mecz w PKO Ekstraklasie.

 

Niewykorzystane sytuacje, lubi… nie mszczą się

Nie ma co ukrywać, że przed samym spotkaniem zdecydowanym faworytem był Lech Poznań. Pomimo prowadzenia w tabeli Legii Warszawa, to gospodarze byli na fali wznoszącej przed przerwą na reprezentację. W obu zespołach nie było żadnych zaskoczeń, jeśli chodzi o wyjściowe składy. Kolejorz od początku starał się narzucić swój styl gry, ale nie udawało mu się poprzez dobre neutralizowanie akcji przez obronę Legii. Jednak to gospodarze powinni objąć prowadzenie już w pierwszych minutach spotkania. Błąd Maika Nawrockiego nie wykorzystał Joao Amarar. Portugalczyk oko w oko stanął z Kacprem Tobiaszem. Polak fantastycznie „pajacykiem” po raz kolejny uratował Legię Warszawa przed stratą bramki. Trzeba śmiało powiedzieć, że wychowanek Legii Warszawa jest aktualnie najbardziej wartościowym zawodnikiem, którym na pewno interesują się kluby z zachodnich topowych lig.

Chwilę później po zamieszaniu w polu karnym Legii Amaral miał drugą sytuację, aby wprowadzić w szał stadion przy ul. Bułgarskiej. Skończyło się na kiksie i wyprowadzeniu piłki przez gości z własnej połowy. A propos wyprowadzenia piłki z własnej połowy w wykonaniu Legionistów… O ile Kacper Tobiasz oraz Bartosz Slisz nie bali się grać na ryzyku z przeciwnikiem na plecach, o tyle każda piłka, która wędrowała do Johanssona była praktycznie skazana na stratę. Szwed całkowicie nie odnajduję się przy mocniejszym pressingu rywala. Nie potrafi wyjść z piłką do środkowej strefy boiska.

https://twitter.com/MZukMarmar/status/1576265382028976128

***

Niewykorzystane sytuacje Amarala w żaden sposób nie zemściły się na graczach Lecha. Legia nie wyglądała dobrze w ataku pozycyjnym. Nawet kiedy goście byli już pod bramką przeciwnika, nie potrafili dograć piłki do dobrze ustawionego kolegi. Bardzo aktywny na prawej stronie był tego dnia kapitan Legii Warszawa – Paweł Wszołek. Jednak nie zdołał dogrywać dokładnie piłek w pole karne Lecha. Ogółem gra w pierwszej połowy wołała o pomstę do nieba. Wiele szarpanych akcji, mnóstwo niedokładności oraz fauli ze obu stron.

– Wiedziałem, że to będzie dla nas trudny test i ciężki mecz. Lech to bardzo dobra drużyna, ma wiele indywidualności. Gospodarze grają w takim składzie praktycznie od dwóch lat. To dobrze zorganizowany rywal. W samym spotkaniu było dużo walki i dużo pojedynków jeden na jednego. Pokazaliśmy dobrą organizację jako drużyna i ostatecznie zdobyliśmy punkt. W pierwszej połowie otrzymaliśmy trzy żółte kartki. W drugiej części szybkie żółte kartki otrzymali Maik Nawrocki i Rafał Augustyniak. Czerwoną kartkę otrzymał także Artur Jędrzejczyk. Byłem blisko tej sytuacji i uważam, że była to niewłaściwa decyzja. Nie osądzam jednak pracy sędziego, nie są to moje kompetencje, ale niełatwo gra się w takiej sytuacji. Cieszę się, że pokazaliśmy walkę i zasłużyliśmy na ten punkt. Kibice Lecha licznie przyszli na mecz, aby obejrzeć zwycięstwo swojego zespołu. To się jednak nie udało. Jestem dumny ze swojej drużyny. Dziękuję również naszym fanom, którzy kolejny raz byli z nami. Lech oczekiwał zwycięstwa, ale popsuliśmy to święto. – powiedział po meczu trener Kosta Runjaić.

 

Odcięcie prądu w elektrowni i bandyci na trybunach

Nie od dziś mówi się o tym, że czeka nas kryzys energetyczny, w którym w najgorszym scenariuszu może dojść do czasowych zatrzymań dostaw energii elektrycznej. Taką przerwę w dostawie prądu na nieszczęście gości miał powracający do składu Artur Jędrzejczyk. Środkowy obrońca Legii w drugiej połowie postanowił z impetem powalić kapitana Lecha Poznań nie trafiając w piłkę i w konsekwencji musiał opuścić plac gry. To była dla mnie niezrozumiała decyzja byłego kapitana Legii Warszawa. Wystarczyło lekko ciałem przyblokować Ishaka lub po prostu wejść przed niego i zgarnąć lecącą futbolówkę. Jednak w głowie Artura zrodził się inny beznadziejny pomysł, który mógł kosztować utratę cennego oczka. Zwłaszcza, że była to końcówka spotkania, a zawodnikom Legii zdecydowanie brakowało sił na rozwinięcie akcji ofensywnych. Ograniczyli się do pojedynczych zrywów, ale głównie koncentrowali się, aby przywieźć punkt do stolicy Polski.

https://twitter.com/AnnaLisowska8/status/1576261527291990017

Ciekawą sytuację mogliśmy zaobserwować na polskim Twitterze, gdzie były sędzia międzynarodowy Marcin Borski uważał, że Jędrzejczykowi nie należała się druga żółta kartka, a w konsekwencji as kier. Natomiast odmienne zdanie miał sędzia niższych lig Łukasz Rogowski ekspert sędziowski Prawdy Futbolu oraz Interii Sport. Uważał, że to był oczywisty taktyczny faul, ze względu na pozycję Ishaka oraz na szansę na groźną akcję ze strony gospodarzy. Moim zdaniem troszeczkę dziwna interpretacja ze strony byłego sędziego międzynarodowego. Zaskakuje mnie, że nie widzi w tym faulu nierozważnego wejścia Artura Jędrzejczyka. Zwłaszcza, że wspomniany wcześniej zawodnik miał już na swoim koncie żółty kartonik. W tym przypadku pełna zgoda z Łukaszem Rogowskim.

https://twitter.com/zawodsedzia/status/1576264217975750657

***

Wiadomo, że wydając jakąkolwiek opinię nigdy nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Tak też jest w tym przypadku. Kilku kibiców Lecha Poznań postanowiło, że „pomoże” swojemu zespołowi i ukradnie kilka sekund na korzyść Legii Warszawa rzucając szklanymi butelkami w bramkarza gości. Tobiasz wykonując rzut wolny blisko swojej bramki zgłosił sędziemu Lasykowi, iż nie będzie kontynuował gry ze względu na konkursy rzutów butelkami w jego osobę. Nie rozumiem również narracji wywołanej przez komentatorów TVP Sport, jakoby Kacper Tobiasz miał prowokować kibiców gospodarzy. Siedzieć na stadionie i opowiadać rzeczy, które się nie wydarzyły? Jeśli nie widziało się danej sytuacji to po prostu się o niej nie mówi i tyle. Natomiast wielu ludzi kupiło taką narrację, poprzez to że mecz był transmitowany w publicznej telewizji.

Druga taka sytuacja miała miejsce pod koniec spotkania, gdzie znów w kierunku Rose’a oraz Tobiasza poleciały plastikowe butelki. Sędzia Lasyk stał obok całego zdarzenia, ale nie zareagował. Czemu sędzia nie zareagował? Trzeba mu pokazać sytuację, kiedy piłkarze dostają kamieniem w głowę jak Ondrej Duda w meczu w Albanii? Takie zachowania trzeba tępić. W innych krajach zachodnich, osoby rzucające przedmiotami w kierunku piłkarzy byłyby surowo ukarane finansowo oraz prawnie. Tak też powinno wyglądać w Polsce. Wszelkie osoby powinny być zidentyfikowane przez klub oraz surowo ukarane przez organy prawne. Natychmiastowo z miejsca powinny otrzymać dożywotni zakaz stadionowy. Trzeba działać dopóki nikomu nie stała się jeszcze krzywda. To nie może być odpowiedzialność zbiorowa. Taka odpowiedzialność nigdy nie wychodzi na dobre. Zamkną na jeden mecz trybuny, a idioci nadal będą chodzić na mecze i powtarzać swoje zachowania. Szkoda, że w mainstreamowych mediach nie podnosi się tego tematu…

– Nikogo nie prowokowałem. Kibice Lecha chcieli mnie sprowokować, ale nie udało im się tego zrobić. Były wyzwiska, butelki… jak ktoś spróbuje mnie o to obwiniać, to chyba nie jest zbyt inteligentny. Powiedziałem sędziemu, że nie będę kontynuował gry w takich warunkach, bo komuś może się coś stać. Nie mówię tylko o naszych zawodnikach, ale również graczach Lecha. Barry Douglas po meczu narzekał, że wyrzucam butelki. Filip Bednarek gratulował mi spotkania. Dziękuję zatem Filipowi za taką ocenę. To miłe słowa. – poweidział po spotkaniu bramkarz Legii Warszawa Kacper Tobiasz.

Cenny remis i dotkliwa strata punktów

Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że to Lech Poznań może sobie pluć w brodę po sobotnim spotkaniu. Nie potrafili nawet kolanem przepchnąć szali na swoją korzyść. Pomimo optycznej przewagi w posiadaniu piłki brakowało im dokładności oraz skuteczności na połowie Legii Warszawa. Goście zdominowali środek pola poprzez duet Augustyniak – Slisz. Trzymali oni również bardzo dobrze odległość pomiędzy formacją obrony, a pomocy. Dzięki temu, Amaral nie miał miejsca, aby otrzymać podanie w gąszczu zawodników gości. Kvekveskiri oraz Karlstrom nie zagrywali piłek otwierających w boczne sektory i nie wykorzystywali wysoko ustawionej obrony Legii Warszawa. Natomiast w ofensywnie gości brakowało kreatywności. Po raz kolejny słabe spotkanie rozegrał Carlitos, którego rewolwer zaciął się na dłuższy czas. Zespół Kosty Runjaicia głównie skupił się na stałych fragmentach gry i to z nich Legia szukała swoich szans.

Legia nie zagrała rewelacyjnego spotkania. Brakowało zdecydowania przy akcjach ofensywnych. Jednak równie słabo zagrał Lech Poznań. Owszem jego piłkarze mieli przewagę w posiadaniu piłki. Jednak, gdy mijali 20 metr od bramki Tobiasza zderzyli się ze ścianą obronną. Nie rozumiem, czemu bali się grać jeden na jeden z zawodnikami, którzy mieli żółte kartoniki na swoim koncie. W Legii na pochwałę zasługuję po raz kolejny Kacper Tobiasz, który był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tego spotkania i wybronił punkt zespołowi z Warszawy. Na plus zasługuje również wcześniej wspomniany duet Augustyniak – Slisz oraz Maik Nawrocki. Młody Polak popełnił mały błąd w pierwszej połowie, ale z czasem grał pewnie i był skoncentrowany do ostatniego gwizdka. Hit kolejki zdecydowanie zawiódł, a piłkarskie zmagania przyćmiły nieco sytuacje związane z kibicami. Taki hit to istny kit.

 

 

Oceny w skali 1-10 (wyjściowa 5)

Tobiasz – 8 (MVP)

Johansson –4

Nawrocki – 6

Jędrzejczyk – 3

Mladenović – 5

Wszołek – 6

Slisz – 7

Augustyniak – 7

Muci – 4

Baku – 3

Carlitos – 2

 

Kapustka – 5

Kramer – grał zbyt krótko

Rose – grał zbyt krótko

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Legia Warszawa