Obserwuj nas

Lech Poznań

Więcej na trybunach niż na boisku – Lech remisuje w hicie kolejki z Legią

W sobotę, 1 października Lech Poznań w hicie kolejki podejmował na własnym stadionie warszawską Legię. Kibice obu drużyn wiele obiecywali sobie po tym meczu, ale ostatnie zakończył się on bezbarwnym remisem.

Skład bez zaskoczeń

https://twitter.com/LechPoznan/status/1576212577926774785?s=20&t=-yjGJnQMxpHN3K3jIU8iaw

Skład gospodarzy na ten mecz nie wzbudzał jakiś większych zaskoczeń. Douglas wygrał pojedynek o miejsce w pierwszej jedenastce z Rebocho, a Kvekveskiri z Murawskim. Dziwić może jedynie po raz kolejny umieszczenie Sousy na ławce rezerwowych. Wiemy, jednak, że John van den Brom ma specyficzny podejście co do wprowadzania Portugalczyka do drużyny.

Nudna pierwsza połowa

Gospodarze bardzo mocno zaczęli to spotkanie. Starali się jak najszybciej wbić gola otwierającego wynik spotkania. Jednak brakowało skuteczności, a postawa Tobiasza nie pomagała w zdobyciu bramki. Amaral dwukrotnie miał bardzo dobre okazje, ale przy pierwszej strzelił w bramkarza, a przy drugiej nie trafił on w piłkę. Kolejorz przez lwią część pierwszej połowy jak i spotkania był częściej przy piłce, ale nie potrafił tego wykorzystać. Brakowało kreatywności w środku pola. Za równo Kvekveskiri jak i Karlstrom nie próbowali jakiś nieszablonowych zagrań, z których słyną. Legia, jednak nie starała się wykorzystywać niedoskonałości w grze Poznaniaków i pozwalali im na pełną kontrolę. Ich występ w pierwszych 45 minutach może podsumować fakt, że mieli oni więcej żółtych kartek niż celnych strzałów.

Bicie głową w mur

Druga połowa była w wykonaniu gości iście żenująca. Nie udawali oni nawet, że interesuje ich coś więcej niż bezbramkowy remis. Często musieli oni ratować się faulami. Od około 70. minuty szesnastka gości przypominała obronę Częstochowy. Lech na nieszczęście poznańskich kibiców nie byli w stanie tego wykorzystać. Nawet pomimo faktu, że ostatnie 18 minut wojskowi grali w osłabieniu, ponieważ Jędrzejczyk w bardzo głupi sposób zarobił drugą żółtą kartkę po starciu z Ishakiem. Już pomijając aspekty sportowe tego przeciętnego spotkania to mam sporo żalu do sędziego czyli Piotr Lasyka. Sędziemu pochodzącemu z Bytomia brakowało konsekwencji. Raz dyktował faul za byle co, a chwilę później nie odgwizdywał ewidentnego przewinienia. Tak było chociażby w momencie, w którym Pereira bez powodu popchnął Carlitosa, ale, żeby nie było to często działało to również w drugą stronę.

Jedni zawiedzeni, a drudzy zadowoleni

Podsumowując z tego remisu na pewno bardziej zadowolona jest Legia niż Lech. Kolejorz musi nadrabiać straty z początku sezonu, a Legii nigdzie się nie spieszy. Remis z rozpędzonym mistrzem Polski ich jak najbardziej zadowala. Jeżeli miałbym kogoś wyróżnić to po stronie gospodarzy byliby to Dagerstal i Pereira, a po stronie gości bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem był Tobiasz, który uratował im remis. Jeszcze na koniec oddam od siebie, że zachowanie kibiców z Poznania w końcówce meczu było karygodne i każdy, który rzucił butelką w kierunku legionistów powinien dostać zakaz stadionowy.

Pasjonat polskiej piłki nożnej, fan talentu Michała Skórasia.

1 Comment

1 Comment

  1. Pingback: Otwarcie stadionu Pogoni Szczecin #MinąłWeekend - 11. kolejka | WATCH EKSTRAKLASA

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Lech Poznań