
Legia Warszawa i piątek to od pewnego czasu para niemal nierozłączna. Tak było również w piątek czternastego dnia października, kiedy zespół Kosty Runjaicia podejmował w Płocku miejscową Wisłę. Pavol Stano i jego zawodnicy przed meczem zajmowali miejsce w czubie tabeli PKO Ekstraklasy. Nie bez powodu zajmowali tak wysokie miejsce, bo to właśnie gospodarze nie okazali się zbyt gościnni i trzy punkty zostały na stadionie im. Kazimierza Górskiego. W Płocku lider, w Warszawie – burza mózgów. Co zadecydowało o wygranej Wisły? Czy Legia była dużo słabszym zespołem?
Dobre 30 minut
Trener Runjaić przed spotkaniem wspomniał, że nie wyklucza współpracy w linii ataku Carlitosa z Kramerem. Jednak Niemiec postawił na strzelca zwycięskiej bramki z Wartą Poznań oraz Hiszpana. W miejsce kontuzjowanego Augustyniaka wskoczył Johansson jako jeden z półprawy stoper. Legia pierwsze 30 minut zagrała jedno z najlepszych połów za kadencji Kosty Runjaicia. Bardzo aktywni byli wahadłowi, a nawet gdy Wisła Płock starała się rozwinąć atak. Był on zazwyczaj szybko gaszony w zarodku.
https://twitter.com/LegiaWarszawa/status/1580967263804346368
Te pasy Wszołek – Mladen jak kiedyś Jura – Mladen. Mam flashbacki. #WPŁLEG
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) October 14, 2022
Jednak ponownie jak w meczu z Wartą Poznań, brakowało postawienia „kropki nad i”. Nawet, gdy Mladenović wraz z Wszołkiem dochodzili w boczne sektory to ich dośrodkowania pozostawały wiele do życzenia. Nie wiem, czy brakowało bardziej koncentracji przy zagraniach, czy po prostu zwykłego luzu. W kilku akcjach Serb postanowił wejść w drybling i minąć pierwsze rywala. Jednak, kiedy zdecydował się na strzał to piłka prawdopodobnie trafiła poza stadion w Płocku. Wisła skoncentrowała się na zagęszczeniu pola karnego i skutecznie wybijała niedokładne zagrane piłki. Próbował również z daleka zaskoczyć Carlitos. Jednak strzały Hiszpana nie zagroziły zupełnie bramce strzeżonej przez Krzysztofa Kamińskiego.
Paradoksalnie niezly mecz Legii. No ale jak marnujesz takie sytuacje jak Kramer i Carlitos a dajesz prezenty jak Johanson…rzeźniczak, Lesnak i ten trzeci z kontuzją leżeli łącznie 17 minut 🙂
— pablopavo (@pablo_pablopavo) October 14, 2022
To jest tragedia co Carlitos gra w ostatnich meczach. Dziś chyba najsłabszy na boisku. #WPŁLEG https://t.co/BsTAaW07T8
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) October 14, 2022
Druga twarz
Po obiecujących 30 minutach przyszło to czego zdecydowanie nie oczekiwali kibice Legii Warszawa. Jak medal zawsze ma dwie strony, to tym razem goście przybrali drugą stronę, nie była to ładniejsza część numizmatu. Jednak już w końcówce pierwszej połowy Wisła Płock zaczęła powoli dochodzić do głosu. Pomimo kontroli w grze Legii Warszawa to gospodarze oddali kilka groźnych strzałów na bramkę Kacpra Tobiasza. Najgroźniejszy strzałem popisał się Mateusz Lewandowski, który w drugiej części spotkania… sam pokonał bramkarza gości. Mateusz doskonale wykorzystał „ciasteczko” od Rafała Wolskiego i wprowadził w szał kibiców gospodarzy.
https://twitter.com/_Ekstraklasa_/status/1581022082439184384
Legia ponownie była chimeryczna oraz niemrawa. Znów formą nie grzeszył Josue. Mimo wywalczonego rzutu karnego przez Mladenovicia oraz strzeleniu go przez wcześniej wspomnianego kapitana Legii, nie usprawiedliwia go po tak słabym meczu. W środku pola swojej szansy na zagoszczenie w środku boiska nie wykorzystał Patryk Sokołowski. Były zawodnik Piasta Gliwice moim zdaniem nie wywalczył sobie miejsca na ten moment, w wyjściowym składzie na wtorkowe spotkanie. Warto pochwalić Wisłę Płock za rozegranie od własnej bramki przy zdobytej pierwszej bramce. Akcja zaczęła się od Krzysztofa Kamińskiego i płynnie przeszła przez całe boisko. Duża zasługa w tym Jakuba Rzeźniczaka oraz Mateusza Szwocha. Obaj świetnie sklepali formację ofensywną Legii i swoją grą bez piłki doprowadzili do tego, że futbolówka szybko przeniosła się już w okolice 30 metra od bramki Tobiasza.
Cudo. Idźmy w tym kierunku#ekstraklasa pic.twitter.com/S5UHS8AFlx
— Piotr Głos (@piotr_glos) October 14, 2022
– Jesteśmy rozczarowani. Mieliśmy dużo dobrych, ofensywnych momentów. Pod tym względem to nasz najlepszy mecz w sezonie, ale ostatecznie przegraliśmy. Nie mamy zbyt dużo czasu do analizy. Musimy przygotować się do wtorkowego spotkania. Błędy się zdarzają, potrafią one przesądzić o wyniku spotkania. Błędy z drugiej połowy zaważyły o tym, że przegraliśmy mecz. Wisła Płock pokazała jakość. Szczególnie dobrze wypadł Rafał Wolski. – powiedział po spotkaniu trener gości Kosta Runjaić.
Wypalony Hiszpan i niepoukładany Szwed
Wisła Płock rozkręcała się z minuty na minutę, a najbardziej aktywnym legionistą w drugiej części spotkania był… Bartosz Slisz. To właśnie za jego sprawą piłkę meczową na głowie miał Blaz Kramer, który trafił prosto w Krzysztofa Kamińskiego. Piłka trudna, ale od takiego napastnika oczekuje się, że wykorzysta sytuacje w ciężkim momencie. Paradoksem było to, że to właśnie defensywny pomocnik wrzucił dużo lepiej, niż wahadłowi zespołu z Warszawy. Znów pojawiła się bojaźń i brak skuteczności. Znów poniżej oczekiwań zagrał Carlitos. To kolejne spotkanie Hiszpana, w którym sytuacje strzeleckie można policzyć na palcach jednej ręki. Nie wiem, czy była to ostatnia szansa Hiszpana, ale uważam, że trener Runjaić powinien się poważnie zastanowić nad zmianą najbardziej wysuniętego zawodnika.
– Nie zgodzę się, że po pierwszej bramce cofnęliśmy się do obrony. Blaz bardzo dobrze gra głową i zazwyczaj kończy takie sytuacje. Teraz natomiast się nie udało. – powiedział po meczu Patryk Sokołowski.
***
Muszę przyznać, że nieco zdziwiła mnie obecność Mattiasa Johanssona jako trzeciego środkowego obrońcy w ustawieniu 1-3-5-2. Już Czesław Michniewicz wspominał, że Szwed ma duże problemy z odpowiedzialnością na tej pozycji. Przez 14 spotkań rozegranych na tej pozycji, tylko dwukrotnie zespoły wygrywały, jak nominalny prawy obrońca występował na środku obrony. Zwłaszcza, że na ławce rezerwowych była alternatywa w postaci Lindsaya Rose’a. Co prawa reprezentant Mauritiusu bywa elektryczny na boisku, ale uważam, że jest bardziej odpowiedzialny niż Szwed. Zresztą to po jego błędzie i wręcz głupocie boiskowej Wisła Płock zdobyła bramkę na wagę trzech punktów.
https://twitter.com/h_k1916/status/1581192351283675136
Teraz pytanie brzmi, czemu Kosta zagrał Johanssonem jako 3 stoper? Przecież Rose dawał dobre zmiany i zasłużył bardziej na grę. Teraz ma za swoje..
— Heheszky (@Daniel_Heheszky) October 14, 2022
Naprawdę dziwię się, że tacy zawodnicy trafiają do naszej ligi. Jaki skaut polecił tak nieodpowiedzialnego zawodnika, który kompletnie nie odnajduje się na boisku. I tutaj trzeba wrzucić kamyczek do ogródka Kosty Runjaicia. To Niemiec decydował o składzie i zapewne Szweda we wtorek nie zobaczymy na boisku w Płocku.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1581014887651753984
Panie Kapitanie, szacunek przede wszystkim
Gorąco po meczu zrobiło się również nie ze względu na sam wynik Derbów Mazowsza, ale także za sprawą Portugalczyka Josue. Kamery Canal+ Sport uchwycił moment, gdy Łukasz Sekulski chciał podać rękę i podziękować za grę zawodnikowi Legii. Ten jednak postanowił zupełnie zignorować gracza Wisły Płock i niczego sobie udał się w kierunku szatni gości.
https://twitter.com/MarcinLechowskl/status/1581020005235183616
Wiadomo jaki jest Josue. Jednak nie ma usprawiedliwienia, dla takiego zachowania. Zwłaszcza, że nosi na ramieniu opaskę kapitańska. To właśnie on reprezentuje cały zespół oraz to jak się zachowują. Sam powinien być wzorem dla innych oraz ostoją spokoju. Umiejętności mu na pewno nie brakuje, lecz oprócz umiejętności należałoby mieć szacunek do drugiego człowieka. Czy coś by się stało, gdyby przybił piątkę Sekulskiemu? Nie. Czy Sekulski prowokował Josue podczas spotkania lub uprzykrzał mu grę? Być może. Jednak co to zmienia w całym rozrachunku? Zupełnie nic, wiele razy widzieliśmy pojedynki, gdzie w trakcie meczu wręcz paliło się na murawie, a po spotkaniu zawodnicy podają sobie dłonie w geście respektu. Zachowanie Portugalczyka było nieakceptowalne jako kapitan Legii. Wydaje mi się, że to mogło być ostatnie ostrzeżenie, a kolejna taka sytuacja może skutkować utratą opaski.
Panie Josue jesteś kapitanem utytułowanego klubu. Tak jak pewnym krokiem podążasz do szatni nie zważając na Łukasza, bądź jeszcze większym kozakiem i nie zakładaj więcej opaski kapitana Legii Warszawa. https://t.co/xy15YjRNIY
— Jakub Wawrzyniak (@J_Wawrzyniak14) October 14, 2022
Josue jako kapitan Legii po raz kolejny daje złe świadectwo klubowi. Wcześniej mnóstwo głupich żółtych kartek, w tym ta z Miedzią, która doprowadziła do braku w meczu z Lechem. Dziś brak podania ręki po porażce. Wstyd i brak usprawiedliwienia dla takich zachowań.
— Wojciech Piela (@WPiela96) October 14, 2022
– Josue jest kapitanem i bardzo ważną postacią. Doskonale wiemy, jakie ma cechy. Nie zmienimy go, on taki po prostu jest. Zagraliśmy dziś z rywalem, który przez cały sezon ma bardzo wysoki procent posiadania piłki. Chcieliśmy odpowiedzieć naszymi atutami. Walczyliśmy do końca. Stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, więcej niż nasi rywale, ale to my ostatecznie przegraliśmy. Pokazaliśmy momentami, że możemy być bardzo groźni w ofensywie, jednak tych momentów było za mało. – po meczu odniósł się trener Legii Warszawa Kosta Runjaić.
Ofensywa +, wynik –
Pod względem ofensywnym naprawdę Legia Warszawa wyglądała dobrze w Derbach Mazowsza. Dochodziła do sytuacji strzeleckich, ale cały blask zniknął w momencie przekroczenia futbolówki na połowę warszawiaków. W obronie wyglądało to bardzo słabo. Nawet najmniej zorganizowana akcja płoczczan zazwyczaj kończyła się strzałem na bramkę Tobiasza. Znów jako plus można wyróżnić Bartosza Slisza. Pracowity jak zawsze. Jednak do swojej gry dołączył aspekt ofensywny. Takiego Slisza chcą widzieć kibice ze stolicy Polski. Dobrze wyglądali również wahadłowi, którzy próbowali. Choć bezskutecznie, to widać ogromną różnicę w grze pomiędzy Ribeiro, a Mladenoviciem.
Jeden z lepszych meczów Legii w tym sezonie, tym bardziej szkoda błędów Johanssona (i Sokołowskiego) i setki Kramera. Slisz dzisiaj zdecydowanie lepszy niż wtedy, gdy pobiegł w 90 minut dookoła świata.
— Marcin Bodziachowski (@Bodziach_LL) October 14, 2022
W ostatnich meczach Slisz ma groźniejsze podania niż Josue. Fakt, nie opinia. Niezły mecz, 8 celnych strzałów (rekord sezonu?) ale skuteczności brak, podobnie jak punktów.
— bez zadęcia (@bez_zadecia) October 14, 2022
Na duży minus Carlitos oraz Johansson. Hiszpan ponownie zawiódł, a Szwed zrobił to do czego się przyzwyczaili kibice. Odwalił babola. We wtorek żaden z nich nie powinien wyjść w podstawowej jedenastce. Na minus również Josue, który po raz kolejny nie zaszczycił nas tym co najlepiej potrafi – podaniami przeszywającymi obronę rywala. To już dłuższy okres czasu, w którym kapitan Legii przechodzi obok spotkania. To był jeden z lepszych meczów Legii Warszawa w ofensywie. Jednak i tak nie zdołali oni wrócić z kompletem punktów do stolicy. I tutaj pojawia się dylemat Legia grała ładnie, ale nie wywiozła trzech punktów. Do tej pory grała przeciętnie, ale była skuteczna. Jaką Legię chcą oglądać kibice byłego mistrza Polski?
Oceny w skali 1-10 (wyjściowa 5)
Tobiasz – 4
Wszołek –6
Nawrocki – 4
Jędrzejczyk – 4
Johansson – 2
Mladenović – 6
Slisz – 8
Josue – 3
Sokołowski – 3
Rosołek – 4
Carlitos – 2
Kramer – 4
Kapustka – 3
Baku – grał zbyt krótko
Muci – grał zbyt krótko

Musisz zobaczyć