Obserwuj nas

Lech Poznań

Polsko-włoski bój o półfinał LKE [ZAPOWIEDŹ MECZU]

Poziom trudności diametralnie wzrósł. Lech Poznań po pokonaniu Bodo/Glimt i Djurgardens IF zmierzy się z włoską ACF Fiorentiną. Zespołem, który w ostatnich tygodniach osiągnął wysoką formę. Lech w tym sezonie Ligi Konferencji mierzył się już z rywalem, który był z podobnej półki. Chodzi o Villarreal. Wydaje się jednak, że w tym przypadku będzie trudniej. Fiorentina musi, Lech może. Pierwsze spotkanie odbędzie się 13.04.2023 r., w czwartek o 21:00 na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Rewanż tydzień później o 18:45 we Florencji.

Po wylosowaniu Fiorentiny wszyscy kibice Lecha sięgają pamięcią do wydarzeń z 2015 roku. Poznaniacy walczyli z tym zespołem w fazie grupowej Ligi Europy. Zespołem prowadzonym wtedy przez Paulo Sousę, czyli naszego byłego selekcjonera. Kolejorz na wyjeździe wygrał 2:1, a u siebie przegrał 2:0.

Świetne wyniki drużyny Vincenzo Italiano

Dziesięć zwycięstw w dwunastu ostatnich spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Pokonanie Milanu i Interu. Przejście dwóch rywali w LKE, Sportingu Bragi i Sivassporu. To właśnie od meczu z pierwszym z wymienionych rywali w europejskich pucharach, zaczęła się ta fantastyczna seria Violi. Przed meczem z portugalską drużyną ekipa Vincenzo Italiano rozczarowywała. Zamiast się dalej rozwijać, zwijała się i osiadła w drugiej połowie tabeli. Oczywiście imponująca seria robi wrażenie, ale oprócz zwycięstw z Interem, z którym bardziej trafne byłoby sformułowanie, że to Inter przegrał ten mecz, i z Milanem, reszta drużyn była z dołu tabeli i w kryzysach, np. Empoli, Hellas Verona, Cremonese, Lecce czy Spezia. To zespoły, których nie zaliczymy do dobrych drużyn w Serie A i jeśli Viola ma europejskie ambicje, to takie drużyny po prostu musi pokonywać.

Ustabilizowanie formy na wysokim poziomie stanowi problem tego zespołu. W ostatnich tygodniach zawodnicy Fiorentiny grają najlepiej w tym sezonie, ale wcześniejsze wpadki spowodowały, że Viola w lidze nie zakwalifikuje się do europejskich pucharów, dlatego zwycięstwo w Lidze Konferencji traktuje priorytetowo. We Florencji nakręcili się na europejski sukces i chcą powtórzyć wyczyn Romy z zeszłego sezonu.

Viola wróciła do swojego stylu

Za świetną passą meczów bez porażki idzie dobra gra w piłkę. Fiorentina wróciła do swojego ofensywnego stylu. Vincenzo Italiano znany jest z tego, że jego zespoły lubią grać do przodu, podchodzić wysokim pressingiem i mieć kontrolę nad spotkaniem. Dobrze wyglądają w ataku pozycyjnym. W ostatnich tygodniach zespół odzyskał tożsamość i cieszy się grą w piłkę. Drużyna płynnie przechodzi między ustawieniami 4-3-3 a 4-2-3-1.

Viola ma też szeroką i wyrównaną kadrę, dlatego mogą rotować zawodnikami i w Poznaniu można spodziewać się najmocniejszego zestawienia. W obronie rządzi Nikola Milenković. Ważnym zawodnikiem jest Nicolas Gonzalez. Argentyńczyk oraz Kouame mogą tworzyć podstawową parę skrzydłowych w meczu z mistrzem Polski. W środku pola grają Sofyan Amrabat czy Antonin Barak, którzy w ostatnim ligowym meczu ze Spezią odpoczywali. Możliwe, że byli przygotowywani na mecz z Lechem Poznań. Podstawowym napastnikiem jest Arthur Cabral, który ma niezłą formę strzelecką i wygryzł z pierwszego składu Lukę Jovicia.

Lech musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności

Nie ma co ukrywać, że Fiorentina jest mocnym zespołem. Mocniejszym od Lecha i poprzednich przeciwników, których eliminowali Lechici. Viola w ostatnich tygodniach osiąga bardzo dobre wyniki, kluczowi piłkarze są w formie, ekipa Italiano wróciła do stylu, który prezentowała w zeszłym sezonie. To może budzić respekt i szacunek, ale nie strach.

Sam Lech jest w niezłej formie. Od siedmiu spotkań nie przegrał, licząc grę w lidze i Lidze Konferencji. W tym czasie wyeliminował Djurgardens IF, a po przerwie na kadrę, na własne życzenie zremisował z Pogonią i wygrał derby Poznania z Wartą. Ta gra mogłaby wyglądać jeszcze lepiej, ale w pamięci mam to, że Kolejorz inaczej gra w europejskich pucharach, a inaczej w rodzimej lidze.

Chociaż wygląda to nieźle, sam Lech też ma swoje problemy. Filip Szymczak wypadł do końca sezonu i trener John van den Brom szuka drugiego skrzydłowego. Pierwszym, który jest w formie i jego status jest niepodważalny, jest Michał Skóraś. Drugi jeszcze się nie wyklarował. Byli próbowani Velde i Ba Loua, ale obaj są pod formą. W ważnych meczach grał tam Szymczak, dlatego John van den Brom ma pewnie przed czwartkiem ból głowy. I nie jest on niestety spowodowany przepychem i wieloma zawodnikami w formie. Drugim problemem jest Mikael Ishak. Jego pozycja również jest niepodważalna, ale Szwed w ostatnich dwóch spotkaniach jest nie tylko nieskuteczny, ale ma problem nawet ze strzeleniem rzutów karnych. Napastnik zmarnował najpierw rzut karny w meczu Pogonią, a następnie tydzień później w meczu z Wartą.

Można obawiać się intensywności spotkania, bo Fiorentina ma piłkarzy mocnych fizycznie i wybieganych. Lech Poznań ma swoją szansę, ale będzie musiał zagrać mądrze, dojrzale i uważnie w obronie. Oby doping na stadionie poniósł lechitów i ta piękna przygoda trwała dalej.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Lech Poznań