Lany poniedziałek przy akompaniamencie meczów Ekstraklasy. Czy może być coś lepszego? Chyba nie… Liga zaserwowała nam cztery mecze, jeden po drugim. Były świetne akcje, były kontuzje, była czerwona kartka i piękne gole.
Puszcza Niepołomice – Radomiak Radom 1:1
Na start zmagań w specjalnym dniu – 1 kwietnia, mieliśmy do czynienia z meczem, który okazał się specjalny. Najpierw Puszcza wyszła na prowadzenie. Później zawodnik Radomiaka dostał czerwoną kartkę. I zgodnie z logiką Ekstraklasy – stan spotkania wyrównał piłkarz gości. I to nie byle jaki, bo bramkarz po wykopie piłki tuż zza swojego pola karnego.
Dokładniej ten mecz opisujemy TUTAJ
Stal Mielec – Lech Poznań 0:0
Stal Mielec naprawdę da się oglądać na wiosnę. Ta drużyna co sezon ma zamiar ucierać nosa niedowiarkom. Tym razem zremisowała z Lechem Poznań, który tak po cichutku chce jeszcze myśleć o mistrzostwie Polski.
Więcej o tym meczu piszemy TUTAJ
Widzew Łódź – Korona Kielce 3:1
Korona przed tym starciem mogła wydostać się ze strefy spadkowej. Niestety dla niej, zupełnie się to nie udało, chociaż to jej piłkarze mieli pierwszą poważną okazję. Piłka trafiła w poprzeczkę, a później to Widzew przejął inicjatywę. Jednakże gościom raz udało się odgryźć.
Sprawozdanie z tego spotkania na WE – TUTAJ
Górnik Zabrze – Legia Warszawa 1:3
W tym meczu mieliśmy nieco podobną sytuację do starcia Stali z Lechem. Była drużyna, która dobrze sobie radzi na wiosnę – Górnik oraz ta, która niby nie może liczyć już na mistrza, ale nadzieja jakaś zawsze jest – Legia. Tym razem skończyło się inaczej niż w meczu w Mielcu. W Zabrzu wygrała Legia. Dodatkowo mogliśmy oglądać kilka świetnych momentów, jak szalony drybling Augustyniaka (tak, to nie pomyłka) czy popis w polu karnym Guala.
Relację z tego spotkania znajdziecie na naszym portalu TUTAJ
Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.