[vc_row][vc_column][vc_column_text]W ostatnich dniach spór, który rozpalał dotąd tylko kibiców, zalał szpalty prasy codziennej, fale eteru oraz internetowe łącza.
Kibice i szarzy czytelnicy, widzowie i słuchacze są bombardowani informacjami o kolejnej kompromitacji polskiej piłki, o upadku duchu sportu. Ale dziś nie będzie o tym. Może nie tylko o tym. Pora pokazać osoby tego dramatu – władze PZPN, panów Bońka i Sawickiego oraz grono usłużnych dziennikarzy. Swoją drogą, gdzie byliście kiedy Związek po raz kolejny kompromitował się i kłamał w sprawie biletów na finał PP, by na koniec wyśmiać kibiców!? Jakoś nie było słychać waszego głosu.
O sprawach prawnych słów kilka na początek.
Pewnie większość z Was po raz pierwszy usłyszała o Trybunale Arbitrażowym przy Polskim Komitecie Olimpijskim kilka dni temu. Trybunał jest jednak ciałem fachowym, o którym może świadczyć jego skład z profesorami prawa i wybitnymi prawnikami, dość wspomnieć, że na jego czele stoi prof. Zbigniew Ćwiąkalski. Trybunał został powołany na mocy art. 59 Statutu PKOl. Stanowi on, że „PKOl może utworzyć trybunał sportowy działający jako stały sąd polubowny do rozstrzygania sporów majątkowych związanych z działalnością sportową, oraz rozpatrywania odwołań od decyzji dyscyplinarnych lub regulaminowych właściwych organów polskich związków sportowych.”
PZPN z faktu samego członkostwa w PKOl zmuszony jest oddać się pod jego jurysdykcję. Mówi o tym art. 14 pkt 1 podpunkt 4, który nakłada na członków olimpijskich, jakim jest PZPN obowiązek poddania się jurysdykcji jego organów w zakresie kontroli orzeczeń dyscyplinarnych i regulaminowych. Pozostaje pytanie, czy decyzje komisji licencyjnej mają charakter dyscyplinarny lub regulaminowy? Moim zdaniem mają po trosze z obu, bo sama decyzja dotyczy spraw zawartych w „Podręczniku Licencyjnym dla Klubów Ekstraklasy na sezon 2015/2016”, który jest zbiorem zasad przyznawania licencji klubom, z pełnym opisem kryteriów, procedury, środków karnych (dyscyplinarnych?) oraz procedury odwoławczej. Czymże innym jest taki „Podręcznik…” niż regulaminem na podstawie, którego działa Komisja ds. Licencji Klubowych. PZPN w swoim statucie w artykule 45 §1 pkt 3 i 4 sankcjonuje istnienie jurysdykcyjnego dwuinstancyjnego organu ds. licencji klubowych. Mamy więc organ jurysdykcyjny działający na podstawie uchwalonych przez organ PZPN zasad. Gdzie tu miejsce na przekonywanie nas przez pana Sawickiego, że Trybunał nie jest właściwy? Jeśli orzeczenie o karze nie jest orzeczeniem dyscyplinarnym, to czym?
Okazuje się, że życie wyprzedziło moją opinię i Lechia wycofała skargę do Trybunału, a więc rozstrzygnęło boisko. Może to rzeczywiście najlepsze rozwiązanie. Pozostaje pytanie gdzie ten spór wiódł? Kto na nim wygrał, a kto mógł przegrać lub przegrał?
Przegrał (niemal) duch sportu, bo co w tej sprawie by się wydarzyło zawsze pozostanie dwóch rannych i jeden zabity. Przegrał z takim trudem odbudowywany wizerunek polskiej piłki, bo się okazuje, że organy związkowe potrzebują czterdziestu dni z okładem na napisanie zwięzłego uzasadnienia własnej decyzji. Panowie w PZPN, mam do Was pytanie, wy pracujecie dla dobra piłki czy się tylko w to bawicie?
Czy ktoś w komisjach obu instancji bierze za to pieniądze, bo jeśli tak to oznacza, że to jego praca. A skoro sobie z nią nie radzi lub nie ma na nią czasu, to niech da sobie spokój.
Przegrały nieomal wszystkie kluby, nie tylko Podbeskidzie czy Ruch. Bo co by się stało, jeśli w określonym terminie nie moglibyście podać uczestników europejskich pucharów, ponieważ wciąż trwałby spór o to, kto ma grać w pierwszej ósemce? Podejrzewam, że UEFA nie czekałaby jednak z utęsknieniem na naszych reprezentantów. A kto wtedy zrekompensuje straty klubom? Pan Sawicki, pan Boniek? Śmiem wątpić.
Pozostaje pytanie – jak daleko posunięcie się w zabawie w siłowanie się o wpływy, jakie dobro narazicie na szwank dla swojej dumy, która nie pozwala przyznać się do błędów? Kogo usiłujecie przekonać, że zwykła opieszałość w sporządzeniu uzasadnienia to nic takiego? Kogo wreszcie chcecie przekonać, że jesteście profesjonalni, w przeciwieństwie do ekipy pana Lato? Mam wrażenie, że jedynym waszym atutem jest lepszy PR i umiejętność ułożenia się z pewnymi dziennikarzami. Nie zapominajcie jednak, że kibice widzą i nie zapominają. Może i jesteście jak dystyngowane towarzystwo na wytwornym balu, a wasi poprzednicy mieli grację żołnierzy radzieckich w polskim dworze, którzy wyrywali dębowe framugi i palili modrzewiową boazerię. Tylko okazuje się, że po waszym wyjściu brakuje sreber w zastawie, a i kilka złotych klamek w drzwiach łazienkowych ktoś wykręcił.
Prezes Boniek ostatnio na TT drwił, że każdy może być w tych czasach lekarzem. Okazuje się, że z byciem prezesem jest podobnie…
Zapominacie, że cały ten futbol nie znaczy nic bez nas, bez kibiców. Jeśli my opuścimy stadiony, zostaniecie bez sponsorów, bez pieniędzy, bez splendoru. A wtedy bawcie się do woli, róbcie burdel jaki wam się tylko podoba. A my będziemy siedzieć i raczyć się zimnym piwem oraz pachnącym popcornem obserwując w oddali łunę pożaru.
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/4″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”4521″ custompost_name=”Łukasz Kawiak” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]
Kibic Legii Warszawa oraz Realu Madryt. Przeciwnik wszelkich ekstremistów, wróg agresji w życiu publicznym. Prywatnie ojciec dzieciom i mąż żonie. Wielbiciel gitarowej muzyki i kolei.