Gospodarz domu zaprosił swoich sąsiadów na imprezę. Wszystko było dogadane zarówno z Nowakiem, jak i Kowalskim. Boniecki wiedział, że wszystkiego można się po swoich sąsiadach spodziewać, ale miał nadzieję, że danie główne przygotowane przez żonę uspokoi obie strony. Dogadał się z sąsiadami, że wnoszą co chcą, ale bawią się z umiarem i nie przerywają gry orkiestry. Niestety impreza wymknęła się spod kontroli, sąsiedzi przynieśli swoje zabawki w kosmicznych ilościach i zaczęli się nimi bawić. W pewnym momencie istniało zagrożeni, że komuś może się coś stać, ale Marciniak – roznoszący wódkę – tylko na chwilę wstrzymał jej wydawanie i impreza do końca została dograna. Dzień po zdarzeniu niesmak nadal utrzymywał się w ustach Bonieckiego i zaczęto szukać winnych. Nowak, a zwłaszcza Kowalski, nie poczuwali się do winy, dla nich to normalne zachowanie. Nowak twierdził, że co prawda był dym z jego rac, ale poszedł w górę i nie przerywał gry orkiestry. Kowalski co prawda rzucał racami w orkiestrę, ale tylko dlatego, że chujowo grała, a tak w ogóle to o co chodzi. Boniecki broni też roznoszącego wódkę Marciniaka, postronni obserwatorzy uważają, że powinien wyłączyć światło i skończyć imprezę. Gospodarz domu podziękował też perkusiście z zespołu Nowaka za to, że grał mimo iż dostał racą rzuconą przez rodzinę Kowalskiego. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że orkiestra Kowalskiego przez najbliższy rok nie zagra u Bonieckiego, a już na pewno nie zostanie zaproszona rodzina. Coś mi się wydaje, że na następną imprezę zostanie zaproszona – tak sprawdzona i oddana Bonieckiemu – rodzina Januszewskich. Wtedy być może nie będzie hucznie i głośno, ale kasa za bilety będzie się zgadzać i gospodarz będzie miał spokojną głowę.
A teraz już poważnie, od początku ten Finał Pucharu Polski był chujowo zorganizowany pechowy. To organizator powinien rozprowadzać bilety i za nie odpowiadać. Tak to mamy sold out (wszystkie bilety wyprzedane) w 10 minut i pięć tysięcy wolnych miejsc. Te właśnie wolne miejsca na Pucharze Polski przyznały kibicom rację, gdy pisali, że sprzedaż odbyła się w skandalicznych warunkach, a wszyscy kibice zostali oszukani. PZPN tłumaczył się, że musi dać wszystkim możliwość obejrzenia Finału i tak dał każdemu OZPNowi pulę biletów. Tak to właśnie moi koledzy z Warszawy zostali delegatami Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Brawo! Świetna dystrybucja biletów! Dzięki świetnej komunikacji między kibicami, każdy kto chciał dostał te bilety, a niesmak do PZPN stał się jeszcze większy.
Jeśli Pan Zbigniew Boniek i PZPN mają jakieś inne wytłumaczenie dla tylu pustych krzesełek – chętnie wysłucham ich argumentacji.
Druga sprawa, jeśli organizator dogadał się z kibicami co do opraw – a tak było na 100%. Każda grupa wniosła co chciała na trybuny, była nawet drabina. Zrzucanie winy teraz na kluby jest słabe, jak wyżej wymieniona dystrybucja biletów. PZPN powinien dziś wydać oświadczenie, które przeprasza kibiców za zachowanie służb i za swoje błędy w organizacji meczu. My kibice nie kupujemy już starej śpiewki, że za wszytko winni są inni, a my PZPN jesteśmy tylko od sukcesów.
Panie Prezesie nie tak się umawialiśmy.
[vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”21″ custompost_name=”PabLo” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]
2 Comments