W bezbarwnym spotkaniu „Kolejorza” na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław padł bezbramkowy remis. Żaden z zespołów nie potrafił przejąć inicjatywy w spotkaniu. W szczególności zawodziła skuteczność piłkarzy obu ekip. Mimo wszystko to właśnie goście mieli lepsze okazje do zdobycia bramek. Jak oceniamy piłkarzy poznańskiej drużyny?
Jasmin Burić – 7 – Najjaśniejsza postać lechitów, choć przez większość czasu nie miał nic do roboty. Dwukrotnie uratował swój zespół przed stratą gola. Pod koniec pierwszej połowy kapitalnie obronił strzał Łukasza Madeja, a w drugiej części spotkania bardzo dobrze spisał się przy strzale Ryoty Morioki. Burić tym samym daje jasny sygnał, że nie ma zamiaru składać rękawic w walce o pozycję podstawowego bramkarza. Pod tym względem „Kolejorz” może być zadowolony. Matus Putnocky po powrocie do pełnej dyspozycji może mieć problem z zostaniem numerem jeden w bramce Lecha.
Tomasz Kędziora – 5 – Obrońca to spotkania przeplatał momentami dobrymi, jak i mizernymi. Bardzo przyjemnie wyglądała jego współpraca w ofensywie z Dariuszem Formellą, jednak w grze obronnej popełniał zbyt dużo błędów. Duże problemy sprawiał mu między innymi Madej czy Morioka, którzy nie mieli większych problemów z defensorem.
Paulus Arajuuri – 5 – Fin robił do niego to, co należało i nic ponadto. Bardzo dobrze eliminował grę przed polem karnym przeciwnika oraz miał znaczny udział w doliczonym czasie gry w uchronieniu swojego zespołu przed stratą gola.
Maciej Wilusz – 6 – Wilusz przeciwko Śląskowi zaprezentował się naprawdę solidnie. Po odejściu Marcina Kamińskiego pokazał Janowi Urbanowi, że to on może być jego następcą w podstawowym składzie. Dodatkowo aktywnie uczestniczył w próbach ofensywnych zespołu. Bardzo dobrze również spisał przy kontrataku rywala, kiedy to wślizgiem zablokował szarżę Morioki na bramkę Buricia.
Robert Gumny – 6 – Młody obrońca pokazał, że nie ma w nim strachu. Bez specjalnego respektu stawiał czoło atakom rywali. Aktywnie podłączał się w akcje skrzydłami Lecha. Momentami jednak nie bardzo wiedział co zrobić. Ogółem jego występ można ocenić jak najbardziej pozytywnie.
Dariusz Formella – 5 – Ofensywny piłkarz „Kolejorza” to postać zagadka. Po świetnej rundzie na wypożyczeniu w Arce i dwóch bramkach w Superpucharze Polski oczekuje się po nim wiele. Jednak w spotkaniu ze Śląskiem przypominał częściej kapiszona niż niebezpieczny nabój. Dobrze wyglądała jego współpraca z Kędziorą w grze ofensywnej, lecz bez wymiernych korzyści. Czekamy zdecydowanie na więcej.
Łukasz Trałka – 5 – Kapitan zespołu zaliczył poprawny występ i to by było na tyle. Mówiący otwarcie o walce o tytuł mistrzowski nie potrafił pokierować na boisku swoimi kolegami tak, aby zadecydować o losach spotkania.
Abdul Aziz Tetteh – 5 – Poznański bizon starał się być na boisku wszędzie, gdzie uważał, że będzie to potrzebne. Próbował rozdzielać piłki pomiędzy kolegami, jednak często spowalniał grę zespołu. Raz pokazał przebłysk boiskowego geniuszu podając kapitalnie do Nickiego Bille. Na jego niekorzyść trzeba zapisać kilka głupich strat i przerzutów piłki. Momentami nie wiedział jak rozwinąć akcje swojego zespołu. Dodatkowo pomocnik Lecha powinien obejrzeć żółty kartonik po faulu na Morioce. Taką grę rękoma można prezentować w innych dyscyplinach sportowych.
Maciej Gajos – 3 – Kompletnie zagubiony, nieprzynoszący praktycznie żadnych korzyści Lechowi. Nie potrafił odnaleźć się na boisku, jeden z jego najsłabszych występów w barwach „Kolejorza”.
Nickie Bille Nielsen – 4 – Duńczyk po raz kolejny chciał wiele, lecz mało mu wychodziło. Pokazywał się w bocznych sektorach boiska, był stale pod grą. Jednak w kluczowych momentach zawiódł. W sytuacji sam na sam z Mariuszem Pawełkiem trafił w słupek.
Marcin Robak – 6 – Po Buriciu najlepszy piłkach Lecha na murawie. Już podczas okresu przygotowawczego pokazał, że jest głodny gry. Aktywny z przodu, dochodzący do sytuacji bramkowych, nieustępujący miejsca. Jedyne co można mu zarzucić to brak lepszego wykończenia akcji, mowa tutaj między innymi o dogodnej okazji do zdobycia gola po strzale głową. Niestety zbyt lekkim, aby zaskoczyć Pawełka.
Rezerwowi:
Kamil Jóźwiak – grał zbyt krótko, aby ocenić,
Dawid Kownacki – grał zbyt krótko, aby ocenić. Co prawda miał jedną okazję w polu karnym Śląska, jednak jego strzał nie miał prawa w jakimkolwiek stopniu zagrozić golkiperowi Śląska.
Radosław Majewski – 5 – Po jego wejściu gra lechitów nabrała trochę większego tempa, jednak zmęczeni koledzy nie pomagali. W końcówce spotkania kilka ciekawych akcji z jego udziałem. Chyba wszyscy czekają na jego występ od pierwszej minuty spotkania.
foto: Monika Wantoła
Hobby pismak, miłośnik angielskiej piłki, archeolog historii, krnąbrny brodacz, pracoholik. Prywatnie kibic Manchesteru United i Lecha Poznań. Piszę dla: @retro_magazyn, @watch_esa i @ManUtd_PL. M: klama.mufc92@gmail.com.