30 sierpnia 2016 roku, w sali konferencyjnej na INEA Stadionie został zaprezentowany nowy szkoleniowiec poznańskiego zespołu Nenad Bjelica. Chorwacki szkoleniowiec objął zespół „Kolejorza” po Janie Urbanie, który po fatalnym dla klubu okresie pożegnał się z Bułgarską.
Piotr Rutkowski: Wczoraj rozstaliśmy się z trenerem Urbanem. Dziękujemy mu za ostatnie 11 miesięcy. Można powiedzieć, że wtedy był dla nas optymalnym trenerem. Zrobił wszystko, aby wydostać nas z kryzysu i przez to zdecydowaliśmy się latem, że dostanie on kolejną szansę w nowym sezonie. Powiedzmy szczerze, nasze zasoby cierpliwości dość szybko się wyczerpały. Szykowaliśmy się do tego od dłuższego czasu, aby we wrześniu, bądź październiku, rozpocząć nowy rozdział. Nowym trenerem od dzisiaj będzie Nenad Bjelica. Trener, który w ostatnich trzech klubach wykonywał dobrą robotę i zdobywał historyczne sukcesy dla tych klubów. Szkoleniowiec, który odznacza się niesamowitą charyzmą i chęcią zwyciężania. Do tego trzeba również dodać wysoką dyscyplinę. My musimy walczyć o zwycięstwa, o co najmniej podium, trofea, rozgrywki europejskie. Te cele są dla nas niezmienne. Do tego trzeba wliczyć współpracę z Akademią, która jest jednym z naszych fundamentów.
Nenad Bjelica: Dam wszystko, co mam najlepszego, aby zdobywać z tym klubem sukcesy. To, co mogę na pewno obiecać, to dużo ciężkiej i solidnej pracy. O tym, jakim klubem jest Lech, mogę się przekonać po liczności przedstawicieli mediów na dzisiejszej konferencji. Lech bez wątpienia jest wielkim klubem, który musi wrócić na swoje miejsce. Wszyscy musimy dołożyć do tego wszelkich starań.
Kiedy pojawiło się zainteresowanie ze strony Lecha, jak długo trwały negocjacje i co wcześniej Pan wiedział o Lechu Poznań?
Nenad Bjelica: Rozmowy trwały kilka tygodni i były bardzo intensywne. Jeżeli klub interesuje się osobą trenera, to i trener zainteresuje się danym klubem. Widziałem wcześniej kilka spotkań „Kolejorza”, między innymi był to mecz z Fiorentiną. Dodatkowo słyszałem o Akademii jaką tu posiadacie. Nie jest tak, że Lech jest klubem anonimowym. Wiem, co w Lechu działo się w ostatnim czasie i wiem, co muszę wykonać tutaj. Obecna sytuacja jest podobna do tej, którą zastałem w Spezii. Tam największym problemem był brak jakiegokolwiek kontaktu klubu z kibicami, jak i komunikacji w ogólnym ujęciu. Do osiągnięcia konkretnego wyniku potrzebna jest ogromna praca, dyscyplina i szacunek do innych. Oczekuję od każdego absolutnej dyscypliny oraz koncentracji. Jeżeli uzyskam to od nich, oni uzyskają to ode mnie.
Czy oczekuje Pan transferów do klubu?
Nenad Bjelica: Nie stawiałem żadnych żądań co do transferów. Wychodzę z założenia, że klub jest świadom jakie działania podejmuje. Uważam, że obecna kadra wystarczy, aby osiągnąć podium w tym sezonie. Jestem zadowolony z piłkarzy z jakimi będę pracować i mam nadzieję, że osiągnę z nimi maksimum możliwości. Ten klub stać na miejsce w czołowej trójce. Nie chcę w tym momencie również krytykować poprzedniego szkoleniowca.
Wskaże Pan mecz, który oddaje warsztat trenerski Nenada Bjelica?
Nenad Bjelica: Jestem zadowolony wtedy, kiedy moja drużyna da z siebie wszystko podczas meczu i zrobi wszystko, aby wygrać. Wtedy jestem zadowolony z wykonanej pracy. Zawsze należy walczyć o pełną pulę. Nie ma znaczenia czy gra się z Legią czy Realem Madryt. Zawsze walczy się o zwycięstwo. Tę mentalność muszą mieć w sobie również zawodnicy. Dlatego ciężko mi wskazać konkretne spotkanie. Zawsze jedno jest mniej lub bardziej bliskie ideału. We Włoszech patrzyli na mnie jak na szaleńca ze względu na mój ofensywny styl.
Miał Pan styczność z polskimi graczami?
Nenad Bjelica: Miałem wcześniej kontakt z polskimi piłkarzami, dokładnie z sześcioma. Wojciech Kowalczyk, z którym grałem w Betisie, a później w Las Palmas. W Kaiserslautern grałem z Kosowskim i Kłosem, a w Austrii z Iwanem, Ledwoniem i Grzegorzem Szamotulskim.
Co Pan sądzi o obecnym składzie Lecha?
Nenad Bjelica: Każdy z piłkarzy, którzy obecnie są w klubie, otrzyma ode mnie szansę. Piłkarz, który będzie myślał, że jest ponad klubem, nie będzie miał czego u mnie szukać.
Kiedy zapadła decyzja o zwolnieniu trenera Urbana?
Piotr Rutkowski: Trener w wczoraj dowiedział się o naszym rozstaniu. W innej sytuacji byliśmy rok temu, w innej sytuacji jesteśmy teraz. Zdajemy sobie sprawę, że działamy w warunkach lekkiego chaosu. Nie mogliśmy się spodziewać tak słabego startu rozgrywek, na to nie da się przygotować. Musieliśmy znaleźć szkoleniowca, który będzie w stanie przywrócić Lechowi należyte miejsce, radość u kibiców, wynik i styl. Nie wiem czy trener Urban był zdziwiony, bądź był w szoku po otrzymaniu informacji. Nasza pozycja w tabeli nie ma prawa zadowalać nikogo. Tylko dwa wygrane mecze i słaba pozycja.
Czy to jest odpowiedni czas na zmianę trenera?
Piotr Rutkowski: Z perspektywy czasu trzeba powiedzieć, że zawsze mógł być lepszy moment na takie zmiany. Oczywistym jest, że obecnie nowy szkoleniowiec nie ma najlepszych warunków czy komfortu pracy. Natomiast jak mówiłem wcześniej, daliśmy trenerowi Urbanowi szansę, liczyliśmy na porządny start sezonu i pokazanie naszych celów, nasze zasoby cierpliwości się skończyły. Możemy toczyć tego typu dyskusję, co można było zrobić. Najważniejsze jest to, abyśmy zdobywali tytuły. Każdy sezon będzie parciem na najlepszy wynik i to jest normalne, że praca w tym klubie wiąże się z ogromną presją. Nie można mówić jednak, że wszystko jest do bani, a Lech funkcjonuje od kryzysu do kryzysu. Zawsze będziemy walczyć o najwyższe cele, jeśli to się nie będzie udawać, będziemy zmieniać trenerów, podejmować zasadne decyzje. Możemy debatować na temat potencjału zespołu, czy jest lepszy czy gorszy. Jasnym jest, że straciliśmy wiodących piłkarzy i nie zawsze istnieje możliwość godnego zastąpienia takich graczy.
Potencjał tego zespołu zawsze jest taki, aby grać o najlepszą trójkę. Lech jadąc do Niecieczy czy do Kielc musi wygrywać, żaden inny scenariusz nie wchodzi w grę. Posiadamy skład, który ma warunki, aby walczyć o najwyższe cele. Fajnie jest wydawać 500, 600 czy 700 tysięcy euro na piłkarza, który będzie seryjnie zdobywać gole, lecz nie zawsze się udaje. Trener Rumak w Śląsku długo narzekał na brak napastnika, a nie przeszkodziło to w zwycięstwie jego zespołu 5:1.
Dlaczego Nenad Bjelica?
Piotr Rutkowski: Długo analizowaliśmy rynek trenerski, non stop sprawdzaliśmy, kto nas jest w stanie zainteresować. Rozmawialiśmy z wieloma trenerami, z głównym nastawieniem na trenera zbliżonego językowo do nas. Stąd sprawdzanie rynku bałkańskiego czy u naszych południowych sąsiadów. Natomiast nie będę wymieniać personaliów trenerów, z którymi rozmawialiśmy. Na Bjelicę postawiliśmy ze względu na jego zachodni, niemiecki warsztat pracy, parcie na wynik.
Cały czas toczą się rozmowy odnośnie odejścia Tamasa Kadara i to od niego jest zależne czy na Bułgarską trafi nowy piłkarz. Naszym zadaniem jest prowadzenie rozsądnych działań, bez szkody na rzecz klubu. Mamy mało czasu, jednak nie mogę w tym momencie o niczym zapewniać. Dobór trenera jest zależny od sytuacji w klubie, do potrzeb jakie są w obecnym momencie.
Hobby pismak, miłośnik angielskiej piłki, archeolog historii, krnąbrny brodacz, pracoholik. Prywatnie kibic Manchesteru United i Lecha Poznań. Piszę dla: @retro_magazyn, @watch_esa i @ManUtd_PL. M: klama.mufc92@gmail.com.