Obserwuj nas

Liga Mistrzów

Magiera miał jaja, choć konał na ławce trenerskiej | Legia – BVB

Napiszę Wam szczerze, że dokładnie nie wiem co dziś się stało. Czy choć jedna osoba na świecie przewidziała ten wynik?

Oczywiście minusów po takim meczu, od strony taktycznej poczynając, jest multum, ale śmiać się z Legii Warszawa nie zamierzam. Być może dlatego, że uwielbiam futbol jako grę. Futbol polega na strzelaniu bramek, pod tym względem był to historyczny mecz i postronnemu widzowi po prostu musiał się podobać. Zwroty akcji, ogrom bramek, kilka kontrowersji, słupek, poprzeczka. Niech teraz ktoś mi przypomni, kiedy widział podobny mecz? UWAGA: Nie liczymy pasjonatów B-klasy. Po prostu polski futbol klubowy nie dorósł jeszcze do totalnie równej rywalizacji z największymi. Mam tu na myśli wszystkie zespoły, nie tylko Legię.

Zwłaszcza, że Borussia Dortmund to obecnie drużyna w znacznie wyższej formie niż poprzedni przeciwnik legionistów, Real Madryt. BVB ma na ławce utalentowanego szkoleniowca, który dziś, choć dał zagrać paru zmiennikom, ustala jednak jasne reguły gry, obojętnie kto przebywa na boisku. Zestawienie Borussii nowe, ale widzieliście jak w pewnych momentach szybko chodziła piłka? To nie jest przypadek, że Tuchel ogrywa Bayern z jeszcze większymi gwiazdami. Co więc miał zrobić szkoleniowiec Legii? Grać defensywnie wiedząc, że w tej formacji jego zespół ma wyraźne problemy? Zwłaszcza z takim przeciwnikiem.

[vc_single_image image=”15850″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]

Jacek Magiera grając ofensywnie zyskał u mnie dużo. Zdał test na charakter, a przecież wcale na ławce nie było mu łatwo patrzeć na kolejno tracone bramki. Na jego ofensywnej grze zyskała Legia.

Rekord wstydu?

Ten rekordowy wynik będzie zapamiętany na długie lata. W ogóle Legia po awansie, miała być chłopcem do bicia w tej grupie. Możliwe, że jest, lecz ten chłopiec umie pyskować i stawiać się silniejszym. Porównując spotkanie z Dundalk, czy pierwsze spotkanie z Borussią, widać wyraźny progres zespołu. Legia kreuje sytuacje, gra odważniej. Skutkuje to niższymi różnicami przegrywanych spotkań, a nawet jednym remisem z Królewskimi., co wstydu zdecydowanie mistrzom Polski nie przynosi.

Nauka Europy

Jakikolwiek polski zespół grałby w Lidze Mistrzów, najpierw musiałby się tych rozgrywek uczyć. To jest zupełne inne granie, niż w większości naszych spotkań ekstraklasowych. Pójdę dalej, to zupełnie inne granie, niż jakiekolwiek spotkanie Ekstraklasy. Trener Magiera na konferencji prasowej po meczu podkreślał, że ich celem jest nauka, zdobywanie doświadczenia, gra wiosną w pucharach, ale przede wszystkim zdobycie mistrzostwa Polski, bo tylko to pozwoli im za rok znowu bić się o piłkarskie salony, których w tym roku zasmakowali. Słowom trenera wcale się nie dziwię, bo zespół jest w formie i należy budować tę pewność. Wszystko po to, aby ten monolit był bezwzględnie scalony w momencie, kiedy przyjdzie obniżka formy. Jednak, patrząc z punktu widzenia kibica Lechii, jestem również przekonany, że zarówno trener Nowak, jak i trener Bjelica mają podobne cele na ten sezon. Nikt przed Legią się nie położy, a obrona mistrzostwa nie będzie zadaniem łatwym.

W ogóle denerwują mnie dwie rzeczy wśród kibiców zarówno Legii, jak i innych klubów. Po pierwsze, dlaczego kibice innych klubów śmieją się z Legii? Stracić osiem bramek jest bardzo prosto, natomiast strzelić cztery takiemu zespołowi jak Borussia, już trudniej. Legia się chociaż odgryzała. Nie było tego widać za Besnika Hasiego. Pierwszy mecz na 0:6 był totalną klapą. Sam pisałem o nim tutaj, że był to olbrzymi wstyd zarówno dla piłkarzy jak i trenera. Jeśli natomiast robi się widoczny progres w grze i w podejściu do spotkań na europejskim poziomie, to należy to po prostu docenić. Dziś szkoleniowiec Legii dobrał ofensywną taktykę, z plusem dla widowiska. Chciał sprawdzić na ile może rywalizować z tak renomowanym rywalem na wyjeździe. Ten mecz to był bonus, nie przymus.

Koronacja w listopadzie?

Wśród kibiców to wszystko idzie też w stronę odwrotną. Dlaczego część fanów Legii koronuje się już jako mistrz Polski 2017? Piszę specjalnie część, bo ostatnio zarzucono mi (słusznie) wrzucanie wszystkich kibiców do jednego worka. Czy kibice Legii zakładają tak dobrą formę ich ulubieńców do końca sezonu? Czy jednak w pewnym momencie nastąpi zmęczenie materiału? Ofensywni piłkarze jak Ofoe czy Prijovic kolejny raz zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i zimą na pewno będą kuszeni przez zagraniczne kluby. Naprawdę bardzo dużo czynników wpływa na końcowy sukces.

Uważam, że dziś zarówno Borussii, jak i Legii należą się brawa za stworzone widowisko. Przed starciem było wiadomo kto w tym spotkaniu jest faworytem i pewniakiem do zwycięstwa, a jednak ten mecz zapamiętany będzie na długie lata, a to już coś. Coś dla kibica, który lubi emocje. Nie wybronione 0:0, które za pół roku byłoby zapomniane.

Pamiętajcie, z szacunkiem Panowie i Panie, z szacunkiem do siebie.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Liga Mistrzów